Właściciel tego Lamborghini Huracan postanowił na węgierskiej autostradzie wycisnąć ze swojego auta praktycznie maksymalną prędkość - jechał 320 kilometrów na godzinę. Poniżej znajdziecie film z tej jazdy, jednak ostrzegam, doszło do bardzo poważnego wypadku... Mocne, prawda? Film został udostępniony przez węgierską policję jako ostrzeżenie dla wszystkich, którzy lubią szybką jazdę. (adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push(); Prędkość 320 km/h i zmiana nawierzchni na autostradzie sprawiła, że kierowca stracił panowanie nad swoim samochodem. Najpierw uderzył w lewą barierkę, a potem odbiło go na prawo, gdzie przebił (!) barierkę i wpadł do rowu. Na zdjęciu poniżej znajduje się auto już po wypadku. Lamborghini zostało doszczętnie zniszczone... Nikt nie wie jak, ale zarówno kierowca jak i pasażer przeżyli ten wypadek... Kierowca cudem po wypadku nie stracił świadomości, dzięki czemu był w stanie wyczołgać się z rozbitego pojazdu i wyciągnąć swojego przyjaciela. Chwilę później auto stanęło w płomieniach. Ten wypadek jest dowodem na to, że nawet najlepsi kierowcy nie mogą wszystkiego przewidzieć, trzeba jeździć z głową!