
Śledztwo dziennikarskie ujawniło, że śliwowica była przelewana do butelek ozdobionych przywieszką z podpisem Zemana i pakowana w eleganckie drewniane pudełka. W ten sposób trunek był przekazywany oficjalnym delegacjom. Jak zeznał sam Zeman, od lat dostawał w prezencie duże ilości śliwowicy, ponieważ publicznie mówił, że to jego ulubiony alkohol. Ilość tych darów miała być jednak tak duża, że niewypitą śliwowicę postanowiono przelewać i wręczać gościom jako oficjalne upominki.
Portal Seznam Zprávy dotarł do akt policyjnych, z których wynika, że kancelaria prezydenta płaciła za każdą butelkę równowartość około 500 zł. Co więcej, dostawcą alkoholu była firma prowadząca serwis samochodowy, która nie miała koncesji na handel alkoholem. Śliwowica nie posiadała wymaganych oznaczeń, co rodzi podejrzenia o jej legalność i bezpieczeństwo spożycia.
Cała sprawa wyszła na jaw w trakcie śledztwa dotyczącego domniemanych nieprawidłowości w kancelarii byłego prezydenta Czech. Oprócz polskiej delegacji, alkohol bez akcyzy mieli otrzymać również inni światowi przywódcy, w tym emir Kataru. Sprawa budzi kontrowersje zarówno w Czechach, jak i w krajach, których przywódcy otrzymali podejrzane trunki. Nie wiadomo jeszcze, jakie konsekwencje polityczne lub prawne mogą wyniknąć z tego skandalu.