W szpitalu w Oleśnicy przeprowadzono zabieg przerwania ciąży pacjentki, pani Anety z Łodzi, która była w 37. tygodniu ciąży. Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy bada, czy doszło do naruszenia prawa. Dr Gizela Jagielska, która wykonała zabieg, podkreśliła, że działała zgodnie z obowiązującymi przepisami, a decyzja o terminacji ciąży wynikała z przesłanek medycznych. Legalność procedury potwierdziła również pacjentka oraz organizacja Legalna Aborcja.
Lekarka zaznaczyła, że interwencja osób postronnych w placówce uniemożliwiła jej wykonywanie obowiązków zawodowych, a inne pacjentki zostały bez opieki. W opublikowanym przez lokalne media nagraniu widać, jak poseł Grzegorz Braun modli się przed szpitalem, a następnie rozmawia z wezwanymi na miejsce policjantami. Twierdził, że „wypełnia swoje obowiązki wobec Rzeczypospolitej”.
Braun, kandydujący na prezydenta, przekonywał, że dopuszczenie lekarki do pracy stanowi „narażenie życia Polaków” i wzywał funkcjonariuszy, by „nie dopuścili, aby pani Gizela Jagielska miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami, w tym nieletnimi”.
Pani Aneta była wcześniej pacjentką oddziału ginekologii i patologii ciąży Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Według jej relacji, lekarze mieli wprowadzać ją w błąd co do stanu zdrowia płodu. Dopiero na późnym etapie ciąży zdiagnozowano poważne wady rozwojowe. W obliczu dramatycznej sytuacji pacjentka i jej rodzina zwrócili się o pomoc do organizacji proaborcyjnych.
Szpital w Łodzi miał odrzucić jej wniosek o przerwanie ciąży z powodu zagrożenia zdrowia psychicznego i fizycznego. Po tym, jak pacjentka poinformowała lekarzy o zamiarze przerwania ciąży, ich podejście miało się diametralnie zmienić. Po prośbie o konsultację psychologiczną, kobieta została skierowana na oddział psychiatryczny, gdzie – jak poinformowała "Gazeta Wyborcza" – spędziła trzy dni w izolatce. Według szpitala, hospitalizacja była konieczna z powodu pogarszającego się stanu psychicznego pacjentki.
Po powrocie z oddziału psychiatrycznego przeprowadzono kolejne badania oraz dwa konsylia, które miały zadecydować o dalszym postępowaniu. Pacjentka złożyła oficjalny wniosek o aborcję. Konsylium psychiatryczne orzekło, że istnieją przesłanki do legalnego przerwania ciąży. Pani Aneta i jej mąż zdecydowali się na aborcję, "chcąc oszczędzić Felkowi cierpienia".
W międzyczasie od pacjentki wymagano kolejnych badań. Kobieta czuła się zlekceważona z powodu sprzecznych opinii specjalistów – część lekarzy uznawała wadę za poważną, inni sugerowali, że rokowania są niejasne i dopiero poród da pełną odpowiedź. Nie otrzymała jednoznacznego wsparcia w swojej decyzji, a jej stan psychiczny był – jak podkreślała – ignorowany.
Ostatecznie ciąża została przerwana w szpitalu w Oleśnicy z zastosowaniem metody asystolii płodu.
Tymczasem w jednym z łódzkich sądów toczy się postępowanie dotyczące zasadności przymusowego umieszczenia pani Anety na oddziale psychiatrycznym.