Potocki przedstawia się jako kontynuator misji prezydentów Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie. W swojej narracji powołuje się na konstytucję kwietniową z 1935 roku, twierdząc, że w świetle jej zapisów to on jest legalnym prezydentem Polski. Za swojego poprzednika uznaje Juliusza Nowinę-Sokolnickiego, również samozwańczego prezydenta.
Argumentacja Potockiego nie znajduje żadnego umocowania prawnego. W rzeczywistości ostatni prezydent RP na uchodźstwie, Ryszard Kaczorowski, w 1990 roku przekazał insygnia prezydenckie Lechowi Wałęsie, co oficjalnie zakończyło misję rządu na uchodźstwie. Mimo to Potocki utrzymuje, że konstytucja z 1935 roku uniemożliwiała organizowanie wyborów w czasie wojny, a ponieważ - jego zdaniem - wojna formalnie nigdy się nie skończyła, obecne władze są nielegalne.
Postać Jana Zbigniewa Potockiego pozostawała w cieniu aż do 2018 roku, kiedy to zdecydował się wystartować w wyborach na prezydenta Warszawy. Jego kampania nie przyniosła sukcesu. Wkrótce potem został skazany na dwa lata więzienia za powoływanie się na wpływy w zamian za korzyść majątkową oraz za nielegalne posiadanie broni gazowej.
Potocki zorganizował wokół siebie Gwardię Bezpieczeństwa Prezydenta – formację, której głównym zadaniem miała być ochrona jego osoby oraz jego rodziny. Dowództwo nad gwardią powierzył dwóm braciom: mechanikowi samochodowemu i budowlańcowi. Mężczyźni zostali oskarżeni o nielegalne posiadanie broni gazowej.
Jak podaje "Rzeczpospolita" podczas przesłuchań w prokuraturze jeden z dowódców zeznał, że zadaniem gwardii było zabezpieczanie wydarzeń z udziałem Potockiego, ochrona jego osoby i najbliższych, a także obrona „gabinetu prezydenta II RP przed wojną napastniczą”. Twierdził też, że posiadana broń była niezbędna do wykonywania tych zadań oraz prowadzenia szkoleń. Co więcej, broń miała zostać nabyta legalnie — na podstawie "zezwolenia" wydanego przez samego Jana Zbigniewa Potockiego.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że działania Potockiego i jego zwolenników przypominają nieco ruch "Obywateli Rzeszy" w Niemczech. Niemiecka organizacja nie uznaje istnienia Republiki Federalnej Niemiec, twierdząc, że legalnie istnieje nadal III Rzesza. W 2022 roku niemieckie służby rozbiły tę strukturę, zatrzymując 25 osób i konfiskując imponujący arsenał: 382 sztuki broni palnej i 150 tysięcy sztuk amunicji.
W porównaniu z niemieckimi ekstremistami, polska Gwardia Bezpieczeństwa Prezydenta była znacznie mniejsza i mniej zorganizowana. Mimo to, prowadziła rekrutację nowych członków oraz zbiórki pieniędzy na zakup broni i umundurowania. Zdarzały się przypadki, gdy osoby powołujące się na "pozwolenia" od samozwańczego prezydenta próbowały kupować broń w sklepach z artykułami militarnymi, jednak bez powodzenia.
Obecnie organizacja skupiona wokół Jana Zbigniewa Potockiego zmaga się z poważnymi problemami. Dowódcy jego gwardii odpowiadają przed sądem za nielegalne posiadanie broni, a sam Potocki w styczniu bieżącego roku został ponownie skazany, tym razem za nielegalne zajmowanie mieszkania, które wcześniej zostało sprzedane przez komornika.
Dalsza działalność samozwańczego prezydenta i jego otoczenia wydaje się wątpliwa. Problemy prawne, niewielka skala działań oraz brak realnego wpływu na życie polityczne kraju skutecznie podważają wszelkie ambicje Jana Zbigniewa Potockiego.
Aby dodać komentarz zaloguj się proszę.