Protestujący domagają się natychmiastowego dialogu z prezydentem Rafałem Trzaskowskim oraz przekierowania środków z budowy dróg na rozwój transportu publicznego. Kluczowym postulatem jest wprowadzenie biletu miesięcznego za 50 zł na przejazdy regionalne i lokalne.
Blokady dróg uderzają nie w decydentów czy inwestorów, lecz w zwykłych mieszkańców – osoby jadące do pracy, na badania, do szkoły czy po dzieci z przedszkola.
W komentarzach pod relacjami z protestu roi się od głosów krytyki. Pojawiają się pytania:
Właśnie dlatego protest, który nie rozumie, kogo krzywdzi – przestaje być walką o przyszłość. A staje się kolejnym powodem, by ją zignorować.
