Most zablokowany – Miasto sparaliżowane. Aktywiści Ostatniego Pokolenia kontra zwykli ludzie

25
We wtorkowy poranek mieszkańcy Warszawy obudzili się nie tylko do dźwięku budzików, ale i… potężnych klaksonów. Most Siekierkowski, jedna z kluczowych arterii łączących lewą i prawą stronę miasta, został zablokowany przez aktywistów ruchu Ostatnie Pokolenie. To kolejna odsłona ich kampanii klimatycznej, która tym razem sparaliżowała życie setek – jeśli nie tysięcy – warszawiaków.
Protestujący domagają się natychmiastowego dialogu z prezydentem Rafałem Trzaskowskim oraz przekierowania środków z budowy dróg na rozwój transportu publicznego. Kluczowym postulatem jest wprowadzenie biletu miesięcznego za 50 zł na przejazdy regionalne i lokalne.

Sparaliżowana Warszawa
Blokada mostu wywołała poważne utrudnienia w ruchu, nie tylko na samym moście, ale i w wielu częściach miasta – odjazdy komunikacji miejskiej opóźniły się, a setki aut utknęły w korku w godzinach szczytu. To kolejny dzień z rzędu, kiedy protesty Ostatniego Pokolenia dezorganizują życie mieszkańców stolicy – w poprzednich dniach aktywiści blokowali m.in. Most Świętokrzyski.

Blokady dróg uderzają nie w decydentów czy inwestorów, lecz w zwykłych mieszkańców – osoby jadące do pracy, na badania, do szkoły czy po dzieci z przedszkola.

W komentarzach pod relacjami z protestu roi się od głosów krytyki. Pojawiają się pytania: dlaczego nie protestują pod Sejmem, ministerstwem, ratuszem? Dlaczego „karani” są ci, którzy mają najmniejszy wpływ na decyzje polityczne?Protest to narzędzie. Może budować mosty – społeczne, moralne, polityczne – albo je burzyć (lub jak w przypadku Ostatniego Pokolenia — blokować). Działania Ostatniego Pokolenia zamiast przyciągać ludzi do idei transformacji ekologicznej – odpychają ich. Zamiast budować poparcie – budzą złość. Zamiast wzmacniać głos nauki – zamieniają go w huk klaksonów, zniecierpliwienia i poczucia bezsilności. Bo jeśli ktoś przez blokadę mostu spóźni się do lekarza, straci dniówkę, pracę lub po prostu utknie w korku z dzieckiem w aucie – nie będzie chciał słyszeć o klimacie. Nie dlatego, że nie wierzy w jego znaczenie. Tylko dlatego, że ktoś właśnie uczynił go wrogiem jego codziennego życia.
Właśnie dlatego protest, który nie rozumie, kogo krzywdzi – przestaje być walką o przyszłość. A staje się kolejnym powodem, by ją zignorować.



(źródło screena: youtube/kanałzero)
0.040491819381714