Ukraińscy przedsiębiorcy we Wrocławiu otrzymali groźby.

25

Pierwszy list trafił 7 kwietnia do sklepu Ukraiński Smak. W kilku wulgarnych zdaniach z licznymi błędami językowymi autor wzywa do wyjazdu z Polski lub regularnej zapłaty wskazanej kwoty. – Podobne komentarze typu "wracajcie na Ukrainę" pojawiały się wcześniej w internecie, ale fizyczny list to coś nowego – powiedziała dla tvn24.pl Anna Baran, współwłaścicielka sklepu. Jak wynika ze znaków pocztowych, przesyłkę nadano w miejscowości Reda w województwie pomorskim.

Mimo groźby właściciele sklepu zdecydowali się nie zgłaszać sprawy na policję. Jak tłumaczą, w przeszłości ich zgłoszenia dotyczące zniszczeń mienia lub kradzieży nie przynosiły rezultatów. Obawiają się również, że dane nadawcy mogą być fałszywe, co utrudni ustalenie sprawcy.

Kilka dni później podobny list otrzymała restauracja Lviv. Tym razem właścicielka, Ruslana, zdecydowała się powiadomić służby. – Treść listu była niezrozumiała i szokująca. Zgłosiłam to od razu na komisariat, gdzie list został zabezpieczony – relacjonuje kobieta. Rzecznik wrocławskiej policji, komisarz Wojciech Jabłoński, potwierdził, że śledczy przyjęli zawiadomienie w kierunku przestępstwa z artykułu 282 Kodeksu karnego, dotyczącego próby wymuszenia rozbójniczego.

Po zgłoszeniu incydentu właściciele restauracji rozważają skorzystanie z usług firmy ochroniarskiej. Jak przyznaje Ruslana, wcześniej nie czuli takiej potrzeby, ale obecnie obawiają się o bezpieczeństwo swoje i swoich pracowników.

Restauracja Lviv już wcześniej była celem hejtu:  trafiła na skrajnie nacjonalistyczną grupę w mediach społecznościowych, co doprowadziło do fali negatywnych ocen w internecie. – Zawsze dbaliśmy o jakość obsługi i jedzenia, dlatego ten nagły spadek opinii bardzo nas zaskoczył – podkreśla właścicielka.




0.046875953674316