
Zdarzają się sytuacje, w których dzieci przewracają się, nadwyrężają nogi, ale także po prostu opadają z sił i nie są w stanie kontynuować marszu. Liczba interwencji wzrosła, mimo że większość zdarzeń ma miejsce w niżej położonych i łatwo dostępnych partiach gór. Obserwuje się wyraźny spadek sprawności fizycznej młodych ludzi, którzy coraz rzadziej podejmują jakąkolwiek aktywność ruchową.
Słaba kondycja nie jest jednak jedynym problemem. Coraz częściej zwraca się uwagę na postawę samych dzieci, które nie chcą podejmować wysiłku. Uczniowie rezygnują z marszu po kilku minutach i żądają przerwania wycieczki. Nauczyciele, nie chcąc eskalować konfliktu, ulegają presji i zawracają grupę. Jak informuje Dziennik Polski, część opiekunów przyznaje, że to zjawisko nasila się z roku na rok.
Swoją rolę odgrywają także rodzice. Często dzieci są zwalniane z zajęć wychowania fizycznego, a codzienne przemieszczanie się pieszo zastępuje podróż samochodem, nawet na krótkich dystansach. Brak codziennego ruchu przekłada się na słabą postawę ciała, szybkie męczenie się oraz ogólne trudności w poruszaniu się po górskich ścieżkach.
Zły stan przygotowania fizycznego widać nie tylko wśród dzieci, ale również u dorosłych turystów. Osoby wybierające się na wyżej położone szlaki często nie mają świadomości trudności trasy ani odpowiedniego wyposażenia. Brakuje im kondycji, odpowiednich butów, ciepłej odzieży i wyobraźni. W skrajnych przypadkach kończy się to koniecznością ewakuacji przez ratowników.