
Od 2 czerwca obywatele mogą składać protesty wyborcze w sprawie legalności niedawnych wyborów prezydenckich. Jak podaje Rzeczpospolita, do Sądu Najwyższego trafiły już trzy takie wnioski: wszystkie od osób prywatnych. Treść zgłoszeń wzbudza duże zainteresowanie, ponieważ pojawiają się w nich nietypowe i kontrowersyjne zarzuty.
W jednym z protestów obywatel twierdzi, że doszło do "manipulacji telepatycznej", która miała zniechęcić wyborców, przy użyciu telepatii, do oddania głosu na Rafała Trzaskowskiego.
W innym zgłoszeniu pojawił się zarzut, że w jednym z warszawskich lokali wyborczych dwóch członków komisji miało założone czerwone korale, co według protestującego mogło sugerować sympatie polityczne i być formą niedozwolonej agitacji.
Trzeci protest dotyczy możliwości wielokrotnego głosowania przez niektóre osoby na podstawie zaświadczeń oraz braku lustracji organów wyborczych. Autor tej skargi stwierdza także, że wybory prezydenckie z 1990 roku były nieważne, a co za tym idzie, jego zdaniem, aktualne również mogą być podważone.
Rzeczpospolita przypomina, że zgodnie z Kodeksem wyborczym protesty można składać do 14 dni po ogłoszeniu wyników przez Państwową Komisję Wyborczą. W przypadku tegorocznych wyborów termin ten mija 16 czerwca.