Według relacji świadków, zaczepiali pracownicę stacji i klientów, a także próbowali namawiać kierowców do zabrania ich w stronę Gdańska. Policja, wezwana około godziny 23, ukarała 25-latkę i 43-latka mandatem, ale nie zdecydowała się na ich zatrzymanie. Jak informuje tvn24.pl, w trakcie interwencji para była pod wpływem alkoholu i kłóciła się między sobą.
Rodzina pobitego 63-latka nie kryje niepokoju. – Ojciec wciąż nie może dojść do siebie. Gdy para pojawia się w okolicy, jesteśmy przy nim, żeby czuł się bezpiecznie – mówi tvn24.pl zięć poszkodowanego. Według niego, mimo dozoru policyjnego, napastnicy łamią zakaz zbliżania się i nadal poruszają się po miejscowości, w której doszło do brutalnego ataku.
Przypomnijmy: para wtargnęła tydzień temu do zamkniętej restauracji, a następnie na prywatną posesję. Tam doszło do pobicia właściciela, mimo że ten próbował ich uspokoić i ugościł ich alkoholem. Jak ustalono, mężczyzna był wówczas pijany, a kobieta odmówiła badania. Towarzyszyło im sześcioletnie dziecko, które w trakcie zajścia odesłano do oglądania bajek. Dziecko zostało później zabrane do pieczy zastępczej.