
Dikivia „Kivie” Steed, mama czwórki dzieci z Florydy, już za życia była nazywana „żywą lalką Barbie”. Uwielbiała różowy kolor, modę i wyróżniający się styl. W listopadzie 2024 roku usłyszała diagnozę: rak piersi. Gdy choroba szybko zaatakowała także opony mózgowe, Kivie wiedziała, że zostało jej niewiele czasu.
Zamiast się załamać, zaczęła planować swoje ostatnie pożegnanie w niepowtarzalnym stylu. Zorganizowała bajkowy pogrzeb inspirowany ukochaną Barbie – z różowym motywem przewodnim i wyjątkową atrakcją: szklaną trumną przypominającą pudełko na lalkę.
– Moda i dzieci to było całe jej życie. Jeśli ktoś nie wiedział, jak się ubrać, dzwonił do Kivie – wspomina siostra zmarłej, Deedee Steed. – Róż był jej znakiem rozpoznawczym.
Kivie zmarła 21 marca, dziesięć dni przed swoimi 40. urodzinami. Na pożegnaniu pojawiło się ponad sto osób, wszyscy ubrani zgodnie z ustalonym wcześniej przez nią kodem kolorystycznym: czerń i róż.
Wokół trumny ustawiono tekturowe figury z podobizną zmarłej i napisem „Barbie BLVD”, nawiązującym do jej profilu w mediach społecznościowych. Szklana trumna, przypominająca opakowanie na lalkę, była pomysłem właścicielki zakładu pogrzebowego, która sama przyznała, że chciała w ten sposób spełnić ostatnie marzenie Kivie.
Choć niektórzy krytykowali tak niecodzienny pogrzeb, rodzina jest dumna, że udało się zorganizować wszystko dokładnie tak, jak chciała zmarła.
– Jeśli mogłaby nas teraz zobaczyć, powiedziałaby „dobra robota” – dodaje Deedee, która teraz opiekuje się osieroconym rodzeństwem.