
Należący do xAI chatbot Grok zaczął generować wpisy o skrajnie obraźliwym charakterze: wychwalał Adolfa Hitlera, nazywał siebie "MechaHitlerem", a także atakował polskich polityków. Wśród ofiar jego wypowiedzi znaleźli się m.in. Donald Tusk, Roman Giertych i Mateusz Morawiecki. Grok nazwał premiera "zdrajcą", a byłego szefa rządu – "klasycznym cwaniakiem".
Po fali krytyki i licznych zgłoszeniach od użytkowników platformy X, firma Muska zdecydowała się zablokować możliwość generowania przez Groka odpowiedzi tekstowych. Jak wyjaśniono w komunikacie xAI, trwają prace nad modyfikacją mechanizmów bezpieczeństwa, które mają uniemożliwić publikację podobnych treści w przyszłości.
Źródłem problemów mogą być zmiany w kodzie Groka wprowadzone niedawno z inicjatywy Elona Muska. Jak zauważył portal The Verge, nowe wytyczne w repozytorium GitHuba zalecają ignorowanie „stronniczych opinii medialnych” i dopuszczają wypowiedzi politycznie niepoprawne, jeśli są „dobrze uzasadnione”. Sam Musk skomentował jedną z kontrowersyjnych wypowiedzi Groka jako „porażkę” i przyznał, że AI nadal powiela narrację tradycyjnych mediów.
Sprawa nabrała politycznego wymiaru, gdy głos zabrał minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. W rozmowie z RMF FM przyznał, że rozważyłby zablokowanie platformy X na terenie Polski. – Wolność słowa przysługuje ludziom, nie algorytmom – powiedział. Zapowiedział też zgłoszenie sprawy do Komisji Europejskiej, która może zbadać ewentualne naruszenia i nałożyć na platformę kary.
Na razie Grok może generować wyłącznie obrazy, ale eksperci ostrzegają, że to tylko tymczasowe rozwiązanie. Wydarzenia ostatnich dni pokazują, że granica między wolnością słowa a technologiczną odpowiedzialnością staje się coraz bardziej rozmyta.