Jedną z pierwszych osób, która publicznie skrytykowała kampanię, była Gabriela Głażewska-Dudek, specjalistka ds. komunikacji. Na LinkedIn opublikowała przerobiony billboard z przekreślonym słowem „jesteśmy”, a poniżej dodała skrót „DDA” (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Jej zdaniem to nie tylko niefortunne hasło, ale świadome budowanie przekazu, który normalizuje problem alkoholowy: „W kraju, w którym od pokoleń nie potrafimy się pozbierać po piciu naszych ojców i dziadków, ktoś naprawdę wymyśla hasło »z pokolenia na pokolenie« i używa go do sprzedaży piwa” – napisała.
Wpis natychmiast przyciągnął uwagę internautów. W ciągu kilkudziesięciu godzin zareagowały na niego tysiące osób. Jedni przyklasnęli słuszności krytyki, inni zarzucili jej przesadę. Głos zabrał między innymi adwokat Piotr Babiarz, który przypomniał, że piwo to legalny produkt, a sama reklama nie promuje nałogu, tylko kulturę picia. Nie zabrakło również komentarzy w stylu: „To nie billboard niszczy rodziny, tylko alkoholizm – a to nie to samo”.
Jak zauważa portal WirtualneMedia.pl, przedstawiciele branży PR podkreślają, że kampania Tyskiego od lat opiera się na budowaniu wizerunku marki jako „bliskiej, łączącej ludzi”.
Głosów broniących Tyskiego nie brakuje również wśród specjalistów od marketingu. Przypominają, że marka od 2018 roku realizuje konsekwentną strategię opartą na haśle „Przejdźmy na Ty”, pokazując piwo jako pretekst do przełamywania barier międzyludzkich. W kolejnych odsłonach występowali wspólnie m.in. Adam Małysz i Krzysztof Hołowczyc, Mateusz Borek i Dariusz Szpakowski, Wojciech Mann i Radzimir Dębski. Obecna edycja kontynuuje ten motyw, dodając wątek międzypokoleniowy.
Eksperci zauważają też, że odbiór takiej kampanii zmienia się wraz z trendami społecznymi. Rosnąca popularność ruchu NoLo (no- i low-alcohol), zmieniająca się świadomość społeczna oraz większa wrażliwość na temat uzależnień sprawiają, że nawet dobrze zaprojektowana reklama może wzbudzać kontrowersje.
