
W meczu o trzecie miejsce Ligi Narodów reprezentacja Polski pokonała Japonię 3:1, sięgając po trzeci z rzędu brązowy medal w tych prestiżowych rozgrywkach. Dla kibiców to déjà vu z happy endem, ale dla drużyny to coś znacznie więcej: potwierdzenie, że jest stałym bywalcem wśród siatkarskiej elity.
Pierwszy set – otwarcie z przytupem
Zespół prowadzony przez Ferhata Akbasa nie ustrzegł się błędów, a skuteczność w ataku pozostawiała sporo do życzenia. W przeciwieństwie do Japonek, Polki punktowały regularnie, skutecznie wykorzystując kontrataki. Szybko zbudowana przewaga dała gospodyniom komfort, który utrzymały do samego końca. Set zakończył się wynikiem 25:15 dla biało‑czerwonych.
Drugi set – japońska odpowiedź
Druga odsłona była zdecydowanie bardziej wyrównana. Liderką zespołu z Azji została Haruyo Shimamura, która dodała energii swojej drużynie. Japonki poprawiły grę w obronie, a ich coraz lepsza organizacja gry sprawiła, że Polki miały trudności z kończeniem ataków. W końcówce więcej zimnej krwi zachowały Azjatki, które wygrały 27:25, wyrównując stan meczu.
Trzeci set – spokojne rozegranie i dominacja Polek
Choć Japonki próbowały iść za ciosem, to ich impet zaczął wyraźnie słabnąć. Tymczasem Katarzyna Wenerska wykazała się ogromnym spokojem i klasą w rozegraniu – raz posyłała piłkę na lewe, raz na prawe skrzydło, a czasami zaskakiwała rywalki grą przez środek. To była prawdziwa siatkarska poezja. Polki kontrolowały przebieg seta i wygrały go bez większej historii 25:16.
Czwarty set – walka do ostatniej piłki
Czwarta partia była pełna napięcia. Obie drużyny grały punkt za punkt, nie pozwalając sobie na większe błędy. Japonki raz po raz wyciągały z pozoru stracone piłki, imponując determinacją i grą w obronie. Ale w kluczowych momentach to Polki zachowały więcej zimnej krwi i… sił. Ostatecznie wygrały seta 25:23, a tym samym cały mecz 3:1.
Brąz, który smakuje jak złoto
To był mecz godny medalu – nie tylko pod względem siatkarskiej jakości, ale też dramaturgii. Polki pokazały, że potrafią wygrywać w trudnych momentach i zachować koncentrację, kiedy przeciwnik nie odpuszcza ani na sekundę. Po raz trzeci z rzędu kończą Ligę Narodów na podium, a ich historia wciąż się pisze.