Kolejny akt przemocy na właściciela kebaba

24
W Głogowie doszło do kolejnego incydentu o podłożu rasistowskim. Zaledwie dwa dni po brutalnej próbie ataku na pochodzącego z Bangladeszu właściciela kebaba, ktoś oddał strzały w witrynę jego lokalu.

- Dosłownie płaczę - mówił Anwar Jahid. - o tej pory nigdy nie spotkałem się z taką niczym nieuzasadnioną agresją. Nawet z tymi ludźmi nie rozmawiałem, nie znam ich. Nie wiem, dlaczego to wszystko się stało.

Anwar mieszka w Polsce od blisko dekady, razem z żoną i dziećmi. Do niedawna prowadził spokojne życie.

Ostatni incydent miał miejsce w nocy z 30 na 31 lipca. Ktoś strzelał w szybę lokalu. Policja zabezpieczyła miejsce zdarzenia i prowadzi poszukiwania sprawców.

Tymczasem znane są już szczegóły wcześniejszego ataku z nocy 28 na 29 lipca. Dwóch napastników próbowało dostać się od zaplecza. Właściciel obszedł lokal i wtedy został zaatakowany - uderzony w twarz. Monitoring uchwycił, jak jeden z agresorów goni Jahida, a drugi trzyma w ręku maczetę. Ostrze prześlizgnęło się niebezpiecznie blisko jego pleców - dosłownie kilka centymetrów dzieliło go od tragedii. Pracownicy wraz z właścicielem zdołali schronić się w środku lokalu, zamykając drzwi. Napastnicy próbowali się wedrzeć, niszcząc szyby i tnąc drzwi.

Policja zatrzymała dwóch 21-letnich mężczyzn po kilkunastu godzinach od zdarzenia. Jeden z nich może trafić do więzienia na 7 lat, drugi, ten z maczetą, może usłyszeć wyrok nawet do 30 lat.

W tym samym czasie w Głogowie odbyło się spotkanie z udziałem Roberta Bąkiewicza. Według szacunków, zgromadziło ono kilkaset osób.

0.37946009635925