Pies spadł z wyciągu i zginął. Prokuratura drugi raz umarza śledztwo.

30

Do zdarzenia doszło latem ubiegłego roku na Polanie Szymoszkowej. Pies, pozostawiony bez opieki na ruchomym krzesełku, spadł z wysokości odpowiadającej piątemu piętru i poniósł śmierć. Początkowo prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, jednak po interwencji organizacji prozwierzęcych wznowiono dochodzenie. Mimo to, decyzja o umorzeniu zapadła ponownie.

Według ustaleń tvn24.pl, śledczy uznali, że właściciel nie działał z zamiarem celowego zadania cierpienia, a jedynie dopuścił się zaniedbania. Prokuratura wskazała, że aby mówić o przestępstwie znęcania się nad zwierzęciem, musi istnieć świadoma chęć wyrządzenia mu krzywdy. A tej w materiałach dowodowych nie dopatrzono się.

Organizacje działające na rzecz zwierząt nie zgadzają się z taką interpretacją i skierowały sprawę do sądu. Ich przedstawiciele wskazują, że obowiązujące prawo pozwala ścigać także takie przypadki, w których nie chodziło o bezpośredni zamiar, ale o działania prowadzące do cierpienia zwierzęcia. Przypominają też, że właściciel psa wcześniej korzystał już z tej formy transportu, więc powinien przewidzieć zagrożenie.

Sprawa została przekazana policji jako wykroczenie za brak ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Grozi za to kara grzywny, nagany lub ograniczenia wolności. Obrońcy zwierząt podkreślają jednak, że takie kwalifikowanie przypadków jak ten może zniechęcać do walki o poprawę losu czworonogów.

Z danych przytaczanych przez tvn24.pl wynika, że aż 80% spraw dotyczących znęcania się nad zwierzętami kończy się w Polsce decyzją o odmowie śledztwa lub jego umorzeniem.



0.035872936248779