Chihuahua przeżył po zjedzeniu kokainy.

0

Właściciele znaleźli psa w stanie krytycznym – zwierzę miało wyciągnięty język, rozszerzone źrenice i nie reagowało na bodźce. Weterynarze stwierdzili groźnie zwolnioną akcję serca i niedotlenienie. Sytuacja była znacznie poważniejsza niż w typowych przypadkach zatruć u psów, np. po zjedzeniu czekolady.

Trzeba podkreślić, że dawka była wyjątkowo duża jak na tak małe zwierzę. Dorosły chihuahua waży przeciętnie od 2 do 3 kilogramów, a w tym przypadku połknięte 96 miligramów kokainy stanowiło około 0,003–0,005% masy jego ciała. To tak, jakby człowiek o wadze 70 kilogramów przyjął jednorazowo kilka gramów czystej kokainy.

Lekarze podali atropinę i adrenalinę, co pozwoliło ustabilizować stan zwierzęcia i przetransportować je do szpitala uniwersyteckiego. Tam badania potwierdziły obecność narkotyków w organizmie. Skąd pies miał dostęp do tak dużej ilości kokainy, pozostaje zagadką. Właściciele utrzymują, że w domu nie było żadnych środków odurzających, choć przyznali, że pupil miał skłonność do połykania wszystkiego, co znalazł.

Największą zagadką dla lekarzy było to, że kokaina zwykle powoduje przyspieszenie pracy serca, a u tego psa efekt był odwrotny. Autorzy badania podkreślają, że reakcja układu krążenia na ten narkotyk u psów jest złożona, a wyniki kontrolowanych eksperymentów mogą różnić się od realnych przypadków.

Mimo dramatycznych okoliczności, chihuahua przeżył.



0.051647186279297