Czapka od Majchrzaka wyrwana dziecku. Fala oburzenia i tłumaczenia prawników.

4

Nagranie z trybun trafiło do internetu i stało się viralem, osiągając miliony wyświetleń. Sytuacja wzbudziła ogromne emocje i falę krytyki wobec mężczyzny, którego dane zaczęły krążyć w sieci. Polskie i zagraniczne media szeroko komentowały sprawę, a Majchrzak zwrócił się w mediach społecznościowych z apelem o pomoc w odnalezieniu chłopca. Dzięki reakcji kibiców tenisista szybko dotarł do małego fana i przekazał mu kolejną czapkę. „Mamy to. Teraz już wszystko dobrze” – napisał później zawodnik. Jak przypomina Eurosport, szczęśliwy finał całej historii nie zakończył jednak dyskusji wokół zachowania dorosłego kibica.

Mężczyzna, który wyrwał dziecku pamiątkę, został szybko zidentyfikowany. Wobec rosnącej krytyki głos zabrali jego prawnicy. W oficjalnym oświadczeniu na stronie GoWork tłumaczą:
– Działania pana Szczerka nie miały charakteru bezprawnego ani nagannego. Wręcz przeciwnie – ich wymiar można odczytać jako gest wychowawczy i formę nauki dla młodego człowieka.

W opinii obrony chwilowe odebranie czapki i jej późniejsze przekazanie chłopcu miało „symboliczny wymiar” i stanowiło lekcję szacunku wobec darowanych przedmiotów. Prawnicy podkreślili również, że sama czapka nie miała istotnej wartości materialnej, a dziecko ostatecznie i tak ją otrzymało. 

„Przedstawianie całego zdarzenia w kategoriach negatywnych jest błędne i krzywdzące. Pan Szczerk nie popełnił czynu nagannego, lecz dał przykład, że nawet drobne sytuacje można wykorzystać jako okazję do rozmowy o wdzięczności i odpowiedzialności” – napisano w oświadczeniu.

Sprawa wciąż wywołuje ogromne emocje. Część komentatorów nie przyjmuje tłumaczeń i wskazuje, że nagranie jasno pokazuje nieprzyjemną sytuację, która odebrała dziecku radość z wyjątkowego prezentu. Inni przypominają, że medialna burza mogła dla samego mężczyzny oznaczać internetowy lincz na niespotykaną skalę.



0.060348987579346