Radna PiS z Małopolski aresztowana. Prokuratura zarzuca jej przemoc wobec męża.

5

Śledczy twierdzą, że radna Lidia B. od lat miała wszczynać awantury, szarpać męża i grozić mu śmiercią. Podczas jednej z kłótni, według ustaleń prokuratury, zraniła go nożem w udo. Mimo że pokrzywdzony wycofał zawiadomienie, sprawa nie została umorzona. Prokuratura Okręgowa w Krakowie podkreśla, że przypadki przemocy miały powtarzać się od pięciu lat, a w sierpniu tego roku wobec kobiety założono Niebieską Kartę. Grozi jej od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

Do sprawy odnieśli się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Stanisław Mierzwa, przewodniczący lokalnych struktur partii, w rozmowie z Radiem Kraków stwierdził: - To jest sprawa małżeńska, rodzinna. My się w takie rzeczy nie wtrącamy. Na razie nie przewidujemy żadnych konsekwencji, zobaczymy, jak sprawa się skończy. Nie ma żadnego wyroku. Podobne stanowisko wyraził wicemarszałek województwa małopolskiego Ryszard Pagacz. Zaznaczył, że do momentu prawomocnego rozstrzygnięcia nie ma możliwości zawieszenia radnej w prawach członka partii. - Mogę jedynie wyrazić współczucie rodzinie, bo nie pochwalam, by uciekać się do rękoczynów”– powiedział, co cytuje Radio Kraków.


0.056324005126953