
Na miejsce przyjechała policja i straż pożarna. W zbiorniku na nieczystości znaleziono ciała kobiety i dzieci. Pomimo reanimacji nikogo nie udało się uratować.
Jak informuje Onet, nieoficjalne ustalenia wskazują, że kobieta mogła najpierw utopić córki, a następnie odebrać sobie życie. W domu odnaleziono list pożegnalny. Śledczy sprawdzają, czy 32-latka leczyła się psychiatrycznie. Prokuratura w Koninie prowadzi śledztwo w kierunku zabójstwa więcej niż jednej osoby, zgodnie z art. 148 § 3 Kodeksu karnego.
Dramat wywołał burzliwą dyskusję w mediach społecznościowych. Choć brak dowodów na udział ojca, część internautów publicznie sugerowała jego odpowiedzialność. „Gdybym był w służbach, to ojciec by miał ciężko, bo moim zdaniem jest pierwszym podejrzanym (żywym)” – napisał jeden z komentujących. Inna osoba dodała: „Przyjrzałabym się ojcu. Bardzo dziwnie to brzmi. Jak upozorowane i z premedytacją”.
Niektórzy zastanawiali się również nad miejscem tragedii. „To wszystko straszne.... Ale dlaczego do szamba?? Myślę sobie (tylko myślę), że matka z różnych powodów mogła odebrać życie dzieciom i sobie.... Ale jako matka to by wybrała inne miejsce, np. ułożone dzieci w łóżkach (z troską, w tej chorej i tak sytuacji). Szambo???? Czy to nie dziwne?” – pisała internautka.
Rozpoczął się już lincz na ojcu, który przed chwilą doznał największej możliwej tragedii.
Śledczy apelują o powściągliwość i unikanie spekulacji. Podkreślają, że pełne wyjaśnienie okoliczności będzie możliwe dopiero po analizie materiału dowodowego, w tym dokumentacji medycznej kobiety.