W Zatoce Meksykańskiej doszło do nietypowej sytuacji podczas akcji przenoszenia niedźwiedzia z terenów zamieszkałych przez ludzi. Zwierzęciu został podany środek usypiający, jednak zanim służby zdążyły je zabezpieczyć, wbiegło do wody i pod wpływem środka uspakajającego zaczęło tonąć.
Biolog Adam Warwick z Komisji Ochrony Przyrody Florydy, narażając swoje życie, wskoczył do morza i odholował po długiej walce osłabionego drapieżnika na brzeg. Akcja zakończyła się sukcesem, a niedźwiedź został uratowany.
Kilka tygodni później to samo zwierzę ponownie pojawiło się w pobliżu zabudowań mieszkalnych. Zgodnie z procedurą miało zostać uśpione, na co Warwick nie chciał się zgodzić - dlatego podjął działania, aby znaleźć inne rozwiązanie tej sytuacji. Skontaktował się z ponad dwudziestoma ogrodami zoologicznymi i ośrodkami ochrony przyrody. Ostatecznie Hardee County Animal Refuge zgodziło się przyjąć niedźwiedzia.
Dzięki temu zwierzę otrzymało nowy, bezpieczny dom, a cała historia zakończyła się pozytywnie.