
Obowiązek alimentacyjny wynika z domniemania ojcostwa. Mąż matki jest wpisywany do aktu urodzenia jako ojciec dziecka, bez konieczności podejmowania jakichkolwiek działań ze strony kobiety. Nawet jeśli później w toku procesu uda się wykazać, że mężczyzna nie jest ojcem biologicznym, sąd nie zawsze uznaje zaprzeczenie ojcostwa, jeśli mogłoby to zagrozić interesowi małoletniego.
Sądy w swoich orzeczeniach wielokrotnie podkreślały, że dziecko potrzebuje nie tylko wsparcia materialnego, ale także stabilności emocjonalnej i prawnej. W jednym z wyroków wskazano, że zerwanie więzi prawnej pomiędzy ojcem prawnym a dzieckiem mogłoby uniemożliwić dalszy rozwój relacji, a brak alimentów naraziłby małoletniego na trudności finansowe. W takich przypadkach, mimo że ojciec biologiczny jest nieznany, alimenty pozostają obowiązkiem wpisanego w dokumentach mężczyzny.
Jak przypomina Gazeta Prawna, test DNA jest najpewniejszym sposobem ustalenia ojcostwa, jednak sąd nie może zmusić matki do udziału w badaniu. Odmowa nie zawsze działa na korzyść mężczyzny – zdarza się, że mimo braku dowodu biologicznego ojcostwa, sąd oddala jego roszczenia.
Dyskusja nad koniecznością zmian w prawie trwa od lat. Eksperci wskazują, że przepisy powinny znaleźć równowagę między ochroną dziecka a poszanowaniem praw mężczyzny, który nie jest biologicznym ojcem. Chodzi o dobro dziecka czy dobro matki i czy nie zapominamy o dobru ojca?