Wpadka PAP z depeszą o Donaldzie Trumpie.

1

Według treści depeszy Trump miał powiedzieć: „Wspieramy Polskę wywiadowczo, ale kiedy mówiłem, że pomogę Polsce, to chodziło mi o to, że po wojnie”. Depesza ukazała się w serwisie agencji i w mediach społecznościowych. Jak jednak zauważa natemat.pl, w wywiadzie udzielonym Fox News Trump nie wymienił Polski z nazwy. Wspomniał jedynie, że Stany Zjednoczone „pomagają wywiadowczo” i że wsparcie powietrzne mogłoby być rozważane „po zakończeniu wojny”.



Kiedy nieścisłość wyszła na jaw, agencja skorygowała materiał. Zmieniono tytuł i lead, a także dodano wyjaśnienie, że Trump nie wskazał żadnego kraju. Jak podaje wiadomosci.onet.pl, PAP przeprosiła odbiorców za błąd i podkreśliła, że depesza została zaktualizowana.

Polityczne konsekwencje pojawiły się niemal natychmiast. Opozycja zarzuca PAP nieprofesjonalizm i manipulację informacją. Z kolei w obozie rządzącym pojawiły się głosy, że kompromitująca sytuacja wymaga wyciągnięcia personalnych konsekwencji. „To szkodzi relacjom międzynarodowym i bezpieczeństwu” – stwierdził były wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker, cytowany przez radiozet.pl.

Choć agencja przeprosiła, sprawa rodzi pytania o procedury weryfikacji i o to, czy zaufanie do największego serwisu informacyjnego w kraju nie zostało nadszarpnięte. W erze błyskawicznego obiegu informacji nawet jeden błąd może mieć szerokie reperkusje – i to nie tylko medialne, ale i polityczne.



0.031354904174805