
Podczas przesłuchania Ziobro stwierdził, że brat dziadka Wysockiej-Schnepf miał doprowadzić do skazania na dożywotnie więzienie osoby bliskiej politykowi. Dziennikarka nazwała te twierdzenia "brednią" i zapowiedziała podjęcie kroków prawnych przeciwko byłemu ministrowi.
Wysocka-Schnepf zaznaczyła, że jej matka oglądała zeznania Ziobry na żywo i bardzo je przeżyła. Kilka dni po tym wydarzeniu zmarła. Dziennikarka stwierdziła, że "słowo potrafi zabijać, zwłaszcza kiedy jest kłamstwem", i wyraziła brak akceptacji dla przeprosin posła PiS, Mariusza Goska, który złożył jej kondolencje w trakcie programu.
Sprawa wywołała szeroką dyskusję w mediach i polityce. Wysocka-Schnepf zapowiedziała, że sprawa trafi do sądu.
To nie pierwszy spór dziennikarki w ostatnim czasie. Konflikt między Dorotą Wysocką-Schnepf a Krzysztofem Stanowskim nasilił się po debacie prezydenckiej zorganizowanej przez TVP, Polsat i TVN w maju 2025 roku. Stanowski zwrócił uwagę na fakt, że debatę współprowadziła Wysocka-Schnepf mimo sprzeciwu 8 z 11 sztabów. Dziennikarka odpowiedziała na to w mediach społecznościowych, oskarżając go o "hejt" i zapowiadając podjęcie kroków prawnych. W odpowiedzi Stanowski stwierdził, że czeka na otwarty proces sądowy, aby móc przedstawić swoje argumenty.
Dziennikarka zarzuciła Stanowskiemu również atakowanie jej rodziny, w tym syna, co określiła jako "bolszewicką metodę". W odpowiedzi Stanowski podkreślił, że jego krytyka dotyczyła wyłącznie działań Wysockiej-Schnepf jako dziennikarki i nie miała na celu atakowania jej dziecka, które nosi takie samo imię jak jej teść.

