Kontrowersje wokół 47. Biennale Malarstwa „Bielska Jesień 2025”.

11

W tegorocznej edycji zgłoszono ponad trzy tysiące prac, spośród których do wystawy finałowej zakwalifikowano 89 dzieł 54 artystek i artystów. Jak informuje pełnakultura.info, ekspozycję można oglądać w Galerii Bielskiej BWA do 11 stycznia 2026 roku.

Decyzja jury wywołała jednak falę emocji i gorącą debatę w środowisku artystycznym. Profesor Ernest Zawada, znany artysta i pedagog, w rozmowie z portalem bielsko.biala.pl skrytykował wybór, twierdząc, że nagrodzona praca „nie zakwalifikowałaby się nawet w konkursie malarstwa nieprofesjonalnego”. W jego opinii werdykt jury świadczy o „kryzysie malarstwa” i „odejściu od warsztatu na rzecz ideologii”.

Podobne głosy pojawiły się wśród publiczności. Część komentatorów zarzucała organizatorom, że prezentowane prace są „pseudodziecięce”, „prowokacyjne” i „jednolite stylistycznie, jakby dobrane pod gust jednej osoby”. Jak zauważa portal bielskirynek.pl, wystawa „budzi emocje, dzieli odbiorców i zmusza do postawienia pytania, czym dziś właściwie jest malarstwo”.

Kurator wystawy, Stach Szabłowski, już wcześniej zapowiadał, że tegoroczna edycja nie będzie „ani łatwa, ani przyjemna”. Podkreślał, że prezentowane obrazy mają być gwałtowne, ekspresyjne i reagować na niepokoje współczesności – od zmian społecznych po napięcia kulturowe.

Biennale „Bielska Jesień” od ponad sześćdziesięciu lat jest jednym z najważniejszych wydarzeń w polskim świecie sztuki. Tegoroczna edycja, zamiast konsensusu, przyniosła jednak spór o granice sztuki, jej społeczne zaangażowanie i rolę tradycyjnego malarstwa. Dla jednych to odważny głos nowego pokolenia twórców, dla innych – znak, że sztuka coraz bardziej oddala się od rzemiosła i warsztatu.

Wystawa finałowa trwa.




0.048053979873657