
Według publikacji medialnych, zatrzymywanie pojazdu i „dogadywanie się na miejscu” bywa częstym elementem działań tego kierowcy. W niektórych przypadkach poszkodowani mieli zgłaszać, że otrzymywali propozycje zadośćuczynienia gotówką zamiast formalnego zgłoszenia kolizji. Taki proceder, jeśli potwierdzony, mógłby świadczyć o próbie wyłudzenia odszkodowań lub nadużyć w obrębie ubezpieczeń.
Wobec rosnących zarzutów, policja już kierowała część spraw do sądu. W ostatnim czasie doszło do kolejnej kolizji z udziałem forda, której przebieg, według świadków, wskazywał na potencjalne wymuszenie zdarzenia. Sprawa została udokumentowana i ma być rozpatrzona przez organy wymiaru sprawiedliwości.
Jednocześnie eksperci i uczestnicy ruchu drogowego alarmują, że nagrania i relacje, choć pomocne, nie wystarczą, by samodzielnie wyciągać wnioski. Podkreślają, że w przypadkach kolizji najlepiej od razu wzywać policję, dokumentować zdarzenie i unikać „dogadania się na miejscu”, bo to może utrudnić udowodnienie winy lub wyłudzenia.

