
Betty to słoń azjatycki, który od ponad pięciu dekad żyje w niewoli. Zwierzę zostało zabrane jako młode z naturalnego środowiska w Tajlandii i obecnie należy do rodziny Cardenów, występując w około 300 pokazach rocznie. PETA podkreśla, że ze względu na wiek i niepełnosprawność, praca w cyrku jest dla niej wyjątkowo niebezpieczna i obciążająca.
Eksperci ostrzegają, że dalsze zmuszanie słonicy do występów może prowadzić do poważnego wyczerpania, a nawet śmiertelnego załamania. Organizacja opisuje Betty jako zwierzę wycofane, często stojące nieruchomo, z opuszczoną trąbą i zamkniętymi oczami. Objawy te mają świadczyć o traumie spowodowanej wieloletnim przetrzymywaniem w łańcuchach i zmuszaniem do pokazywania sztuczek.
Lisa Lange, wiceprezeska ds. komunikacji PETA, zaznaczyła, że apel do zespołu ma wymiar symboliczny. Gdy grunge zdobywał Seattle, Betty już niemal 20 lat była wykorzystywana jako cyrkowy rekwizyt. Każdy kolejny dzień spędzony na trasie zbliża ją do granic wytrzymałości — powiedziała Lange.
PETA liczy, że dzięki ogromnemu zasięgowi i międzynarodowej rozpoznawalności Alice In Chains sprawa Betty dotrze do szerokiej publiczności, a presja społeczna pomoże właścicielom zwierzęcia umożliwić mu spokojną emeryturę w sanktuarium.
Alice In Chains nie odpowiedziało na apel organizacji. Nie wiadomo, czy muzycy zdecydują się na tymczasową zmianę nazwy, jednak inicjatywa już odbiła się szerokim echem w mediach muzycznych i w środowiskach prozwierzęcych.

