Policjanci natychmiast rozpoczęli intensywne działania. Zabezpieczono nagrania z monitoringu, przesłuchano świadków i przeanalizowano materiał dowodowy. Kluczowym elementem okazał się fragment ramki od tablicy rejestracyjnej, który odpadł z pojazdu w chwili wypadku. Dzięki temu funkcjonariusze szybko ustalili, do kogo należy samochód.
Mężczyzna został zatrzymany w jednym z mieszkań na warszawskim Targówku. Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy. Policja podkreśla, że senior doskonale wiedział, iż nie powinien prowadzić. Miał wcześniej cofnięte uprawnienia, a w przeszłości był już karany.
Prokurator przedstawił kierowcy kilka zarzutów: nieumyślne spowodowanie wypadku, ucieczkę z miejsca zdarzenia bez udzielenia pomocy ofierze, narażenie pieszego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz prowadzenie pojazdu mimo cofniętych uprawnień. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny.
Za połączenie tych czynów grozić może kara nawet kilku lat więzienia.