
Projekt zakłada, że podatek obejmowałby produkty wysoko przetworzone, zawierające znaczne ilości tłuszczów nasyconych, między innymi słone przekąski, słodycze, gotowe dania oraz fast foody. Wpływy z tej daniny miałyby w całości trafiać do NFZ. Pomysłodawcy wskazują, że rozwiązanie byłoby zbliżone do już funkcjonującego podatku cukrowego.
Według Lewicy takie obciążenie fiskalne nie tylko zwiększyłoby dochody publicznej służby zdrowia, ale także skłoniłoby konsumentów do ograniczenia spożycia niezdrowej żywności. Przedstawiciele ugrupowania podnoszą również, że rynek wysoko przetworzonych produktów jest zdominowany przez duże koncerny, które, ich zdaniem, bogacą się kosztem zdrowia konsumentów.
Podatek tłuszczowy to jeden z elementów szerszej reformy finansowania systemu ochrony zdrowia proponowanej przez Lewicę. W pakiecie znalazły się również:
- nowy podatek zdrowotny, który miałby zastąpić obecną składkę zdrowotną i objąć kwotę wolną od podatku w wysokości 30 000 zł,
- jednolity system akcyzy na alkohol, z którego zdecydowana większość wpływów miałaby zasilać budżet NFZ.
Według wyliczeń Lewicy nowe rozwiązania mogłyby podnieść poziom finansowania ochrony zdrowia nawet do 9 procent PKB i zapewnić dodatkowe środki w perspektywie najbliższych lat.
Wprowadzenie podatku tłuszczowego wywołało krytykę ze strony niektórych branż, w szczególności sektora mięsnego. Organizacje branżowe wskazują, że nowe obciążenie mogłoby doprowadzić do wzrostu cen wielu produktów oraz zachwiać sytuacją ekonomiczną mniejszych zakładów. Pojawiają się także opinie, że ultraprzetworzone produkty mogą w praktyce omijać część obostrzeń, co podważałoby skuteczność planowanej regulacji.

