Jak podaje Niezależna.pl, do zdarzenia doszło podczas kontroli bezpieczeństwa przed jednym z lotów. Posłanka nie zgadzała się z decyzją pracowników lotniska dotyczącą zasad przewozu płynów w bagażu podręcznym. Gdy obsługa konsekwentnie egzekwowała obowiązujące przepisy, doszło do ostrej wymiany zdań.
Według relacji przytaczanych przez portal, w trakcie sporu posłanka miała używać skrajnie obraźliwych określeń wobec pracowników ochrony, porównując ich działania do praktyk nazistowskich. Dodatkowo miała sugerować, że doprowadzi do ich zwolnienia, powołując się na swoje wpływy i znajomości. Zdarzenie miało miejsce w obecności innych pasażerów i czasowo sparaliżowało pracę jednego z punktów kontroli.
Zarządzające portem Polskie Porty Lotnicze w reakcji na sprawę podkreśliły, że procedury bezpieczeństwa obowiązują wszystkich pasażerów bez wyjątku. Przedstawiciele lotniska jasno wskazali, że immunitet parlamentarny nie zwalnia z kontroli bezpieczeństwa ani nie daje prawa do ingerowania w pracę personelu.