Kto pamięta?

18
951 / 42
Zgłoś

Aby dodać komentarz zaloguj się proszę.

Komentarze:

  • JrcVBScdPFk38pao

    Ja myślę, że najlepiej mieć dom na wsi, ale co najmniej 30 km od miasta, a do tego mieszkanie w mieście. Oczywiście jeśli stać kogoś na utrzymanie tego wszystkiego...

    0
  • kamilkamil42

    Mieszkasz z kobietą miesięczny wynajem 2500 plus rachunki itp to rocznie 30000 tys Za te pieniądze już by jakiś mały drewniany domek postawił a tak trzeba j***ć od świtu do nocy i h*j z tego jest

    0
  • ciapek2016

    Taaa, też tak myślałem. Jak jest cieplej to trzeba ciągle coś robić na dworze, w domu po jakimś czasie coś się ciągle będzie j***ć. A to myszy, a to robaki a znowu wiatry, burze, nawałnice Huje muje. Zachciało się k***a wsi -.-

    2
  • Konstancja7

    Jak ktoś ma delikatne dłonie, to po 20 minutach przekopywania ziemi na działce szpadlem, będzie miał na obu dłoniach pęcherze. I potem zrób coś w domu, pracy takimi pokaleczonymi rękoma

    -3
  • Liber02

    @konstancja7 delikatne dłonie ma się od tego że nie pracuje się fizycznie, albo wręcz od nie robi dnia niczego. Jakby ktoś chociaż coś w domu robił to by problemu nie było

    0
  • Konstancja7

    @liber02 Serio? Siedzę w domu na dupie i nic nie robię, bo wszystko samo magicznie się sprząta. A jak pódę na działkę, i próbuję pomóc w przekopywaniu ziemi to zawsze mam pęcherze na dłoniach, rozumiem że to od mojego nieróbstwa.

    0
  • Mirabell

    A ja podziękuję. Jak wracam wypompowana z pracy i mam jeszcze do ogarnięcia obowiązki domowe to wystarczy w zupełności. Jakby do tego miało dojść odśnieżanie przed domem, grabienie lisci czy koszenie trawnika to nie miałabym czasu na odpoczynek. Dom wolnostojacy to jednak więcej obowiązków.

    0
  • w*******y

    Lepszy dom z ogrodem w spokojnej okolicy ale w miarę blisko (+- 10-15 km) od miasta, gdzie można wszystkie sprawy załatwić. Tylko nie ma co się łudzić, że da się połączyć pracę zawodową (nawet zdalną) z uprawą tego wszystkiego. Sam mieszkam w domku i ogarnięcie podstawowych rzeczy począwszy od wiosny aż do jesieni zabiera dużo wolnego czasu. Dosłownie codziennie jest coś do zrobienia. Nie to, że na kilka h, ale tą godzinę trzeba poświęcić (a to trawnik, a to żywopłot, a to drzewka przyciąć, a to liście zagrabać, a to kwiaty posadzić, potem dbać o to, a to opał przygotować - po prostu jest inne podejście do organizacji czasu). W zamian otrzymujesz tzw. święty spokój. Wracasz z pracy i jesteś w zupełnie innym miejscu. Najlepiej jak zacznie się wiosna i lato. Każdy weekend to jak dla miastowego wyjazd do domku w górach. Po prostu jest klimat zostawienia pracy za sobą i cieszenie się spokojem. Ceną za to są dodatkowe obowiązki, konieczność posiadania samochodu ( często nie jednego) i zajmowanie się samemu sprawami, o których mieszkając w mieszkaniu mawet nie pomyślisz. Samo posprzątanie domu, jak masz powiedzmy 6 pokoi, salon, 2 łazienki zajmuje kilka ładnych godzin. Coś za coś. Każdy sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy mu to odpowiada czy nie. Mam doświadczenie z mieszkania w bloku i w domku i wybieram to drugie :) Zdaję sobie też sprawę, że są ludzie, którzy za nic w świecie nie chcieli by mieszkać w domu :)

    6
  • jawiem1210

    Pozdrawiam tych, którzy wiedzą ile to roboty

    14
  • Bartolomeos

    No tak, dlatego UE chce "dogęszczać miasta" i upychać tam ludzi, żebyśmy za dobrze na tych wsiach nie mieli... Drewnem czy węglem już nie ogrzejesz domu. Musisz mieć co najmniej pompe ciepła, a wiec i prąd i forowoltaikę. Jak nie ma PV to musisz miec górę hajsu żeby za prąd płacić zimą. Gaz jest w niewielu miejsach, a tez za chwilę zbanują, bo ogrzewanie ma miec zakaz emitowania jakichkolwiek gazów od 2030 zdaje się. (więc tylko grzanie prądem zostaje dozwolone) Wygoda i spokój tylko dla najbogatszych...

    edytowano: rok temu
    3
  • Kraken55

    Im starszy jestem, tymbardziej marzy mi się ucieczka na jakąś niezamieszkałą wyspę na Kiribati, gdzie do najbliższej zamieszkanej wyspy byłoby z 100km. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to tylko utopia i nie jest to takie kolorowe jakby mogło się wydawać, ale pomarzyć sobie można.

    0
  • flashi1978

    @kraken55 Co będziesz jadł? Co będziesz pił? ;) kiedy będziesz miał czas odpuszczać jeśli będziesz miał jedzenie które złapiesz ;)

    11
  • kicunio

    Ja tam mam ogród przy domu. Nieduży kilkaset metrów. Ale przynajmniej mam własne truskawki, borówki, ogórki i jest gdzie usiąść z z piwkiem latem.

    9
  • KptObwies

    W sumie można by było faktycznie zostawić wszystko i pojechać w Bieszczady oraz żyć w zgodzie z naturą. Ale: Minusy: - trzeba się nauczyć polować, - opanować sztukę przetrwania w dziczy, - jak coś boli, to przykładać liście i jeść zioła, - poważna choroba = śmierć (słabi muszą wyginąć) - zepsute zęby? Trudno - cierp, - Cały dzień zapieprzać żeby ogarnąć pożywienie, - zadbać o ciepły kąt na zimę, - kiepska higiena, - mnóstwo innych utrudnień Plusy - niezależność od cywilizacji, pieniądza i prądu, - jak wybuchnie wojna, to prawdopodobnie nie będziesz nawet wiedzieć, - pełna wolność, WNIOSEK MÓJ? Nie dziękuję, pobędę w cywilizacji. Może mnie odstrzelą w czasie wojny, ale może lepsze to niź powolna śmierć na łonie natury.

    6
  • Jennifer

    Piszecie tak, jakby na własne wyżywienie było potrzeba hektarów. Ja mam wydzieloną działkę tak jakoś 10mx20m i mam wszystko, a nawet wiecej niż potrzebuję. Czasu też jakoś na to dużo nie przeznaczam. Co rok mam ogorki, cukinię, pory, selery i pomidory i co tam jeszcze sobie zasieję. Roboty przy tym tylko tyle, żeby to podlać i czasem opryskac przed szkodnikami czy zarazą, a potem chwila na zbiory. Wszystko mam na agrowłókninie, wiec z chwastami się nie bawię. A przetwory na zimę najlepsze wychodzą ze swoich plonów :)

    1
  • flashi1978

    @jennifer Czyli jesz tylko to co wyprodukujesz? Serio z tych 10x20 wystarczy kalorii dla Ciebie i rodziny?

    5
  • oChVkUcAOelALbX0

    @jennifer i serio nic nie dokupujesz? Chleb też własny robisz? Czy może raczej swoje warzywa masz jako dodatki do kupnych produktów?

    4
  • mateusz-kowalski1

    Dopóki faktycznie się za to nie zabierzesz i okaże się, że to jest w k**wę roboty :P Chyba, że robisz zdalnie i zarabiasz kupę kasy, a działka to tylko po to, żeby być daleko od ludzi, a nie, żeby mieć uprawy itd,, to wtedy inaczej.

    edytowano: rok temu
    17
  • Ugrh5EVtApGFL1Ec

    Mhmmmmm!! Metanol! Smakowe!!

    -7
  • flashi1978

    Tak to gadają ludzie, którzy nigdy nie mieli domu ewentualnie mieszkali tam przez chwilę na agroturystyce. Fajnie to wygląda na papierze i w marzeniach. Domek cisza spokój. Ale domek to jednak ciągle coś do zrobienia, ciągle coś do pracy. Nie mówiąc już o innym poziomie kosztów. Do tego problemy z KAŻDYM dłuższym wyjazdem. Z każdym zostawieniem domu na urlop. Problem z dojazdem wszędzie tak naprawdę. Bo jak ktoś chce spokoju to nie mogą być to wsie w okolicach większych miast, bo albo zaraz obok ktoś się buduje, albo sąsiad lepszy niż w bloku. A to autostradę pod oknem machną. Czy nagle otwiera się zaraz obok jakiś warsztat czy hala. Aktualnie u mnie w centrum (serio główna wylotowa/wlotowa do miasta) w weekendy mam ciszej niż moi rodzice mieszkający 15 km od Gliwic, bo autostrada mimo że jest z 400-500 m od domu to ja ciągle słychać CIĄGLE! Ja przyjemniej mam spokój wieczorami i weekendowo. Szum z autostrady jest ciągle.

    26
  • rekoip8x

    @flashi1978 Z tymi kosztami to bym nie przesadzał, czynsz w bloku to też gruby hajs aktualnie

    5
  • Ugrh5EVtApGFL1Ec

    @flashi1978 Tak to marudza Ciagle marudy z miasta. Wyprowadz sie na takie wyp***owo jak moje. 1500 mieszkancow. Wlasciwie wszystko jest i nie czuje tej wiecznej pracy. Albo obok mam anomalie. Miasto 2500 mieszkancow. Mozesz tes tam zamieszkac. ;) Cisza, spokoj, nuda.

    -3
  • flashi1978

    @kosmatyhui Kicia ja 20 lat mieszkałem na wsi. Z miasta za rodzicami na wieś, i to taką prawdziwą gdzie do tej pory ojciec hoduje kury, gęsi, kaczki na jajka i mięso, kilka świnek się przewinęło, owiec, królików, ziemniaki nada uprawiają i masę warzyw i mimo że tam mieszkają i żyją to ja wiem ile to kosztuje energii i sił. Wiem jakim problemem jest zwykłe wyjechanie na 2-3 dni. Wiem ile trzeba włożyć wysiłku aby to wszystko wyglądało ciągle tak jak ma wyglądać, a nie wyglądało tak jak wygląda nie ruszane. Więc tak wiem jak wygląda życie na wsi i wiem że mimo że kasę mam to nie wrócę tam.

    3
  • flashi1978

    @rekoip8x Kosztem jest: ogrzewanie i media ale też dużo większa ilość kasy i energii którą trzeba włożyć w utrzymanie wszystkiego i reperowanie. Koszt to nie tylko kasa…

    1
  • flashi1978

    @kosmatyhui No jeśli tak masz to szczęście masz :) a jak tam dzieci na to wypizdowo reagują?

    3
  • jan-herbatka

    @kosmatyhui No wioskowy debil, no k***a wioskowy debil jesteś i tyle.

    -1
  • Ugrh5EVtApGFL1Ec

    @jan-herbatka A Ty poprostu jestes zjebem :* i srednio mnie nazwac wioskowym debilem. Takich to mam 2km dalej w miescinach po 100 mieszkancow.

    1
  • Ugrh5EVtApGFL1Ec

    @flashi1978 tak samo jak na miasteczko 20k. Wszystko tu jest włącznie ze szkola i przedszkolem. I wszedzie blisko. Dosc spokojnie.

    0
  • flashi1978

    @kosmatyhui Ale chwilka, moment. Dzieci wyprowadziły się z Tobą z miasta czy tam już na wsi urodziły? Bo to jest wielka różnica. I nie mówię, że nie da się na wsi spokojnej, wsi wesołej mieszkać i być szczęśliwym. Ile ma/mają lat? Chcą tam zostać czy wyjechać?

    0
  • JbYcVteLe3TU0Ows

    Naprawdę? Komuś się wydaje, że to takie proste? Tak, fajnie jest mieć swój ogródek, ale nie jako podstawa życia. Szczególnie trudna jest produkcja mięsa. Wszystko jest możliwe, ale nie tak jak myśli autor "mema" w schemacie romantyczno-instagramowym. Dlatego s********łem ze wsi.

    edytowano: rok temu
    9
  • jopek_99

    @suntory Słabi się eliminują, to dobrze.

    -1
  • kicunio

    @suntory A moja rodzina dalej ma pole. Jeszcze jak mama mieszkała to uprawiali tytoń. Teraz ogórki. PS Dziadek hodował marihuanę. Legalnie.

    0
  • jan-herbatka

    @jopek-99 Tacy debile jak ty szybko zdychają. :)

    0
  • calmbird

    Moi dziadkowie mięli działkę. Hodowali własne jedzenie. Ale to było dobre!

    7
  • Pokajczon

    No chyba nie... Większej harówki mi nie trzeba :P

    20
  • ZNhoV3VE3qdWkdgZ

    Hodowanie własnego żarcia jest cięższą pracą niż większości się zdaje. Moja laska miała takie wyobrażenie, jak wy - do pierwszego kopania ziemniaków, podczas którego zemdlała. A jak się dowiedziała, ile roboty jest z drzewkami owocowymi, łaskawie zrezygnowała z kontaktu z nimi na moją wyłączną korzyść, chociaż ja żadnej działki nie chciałem i kupiłem tylko po to, żeby się odczepiła. Także odradzam wszystkim tym, którym się wydaje że działka to hodowla szczypiorku w słoiku.

    48
  • AION
    AION rok temu Odpowiedz

    @turboczarnuch Moi rodzice są rolnikami też odradzam każdemu. Nie ma wolnego a zysk mały.

    29
  • ten_nielubiany

    @znhov3ve3qdwkdgz Zależy od skali. Jeśli nie próbujesz zakładać wielkiego gospodarstwa, tylko masz małe poletko na własny użytek albo i nawet niewystarczające na własny użytek, to spokojnie da się to ogarnąć. W domu rodzinnym miałem kilka drzewek owocowych i nikt nic z nimi nie robił poza spryskaniem 2-3 razy przeciw robactwu i potem zebraniem owoców w 1 dzień.

    5
  • ten_nielubiany

    @aion Zysk mały jak się nie jest obrotnym. Mam dalszą rodzinę rolników, którzy co prawda nie mają jakichś gigantycznych pól, ale wszystkie plony i zwierzęta sprzedają osobiście, a nie przez skupy i dzięki temu zarabiają ciężkie pieniądze.

    6
  • Kfz8ED2rFEYlxbVU

    @ten-nielubiany dość intrygujące, szczepień nie było, a wszystkie owoce dojrzewały tego samego dnia, czy brodziliście do tych ostatnich przez kilogramy zgniłych?

    16
  • ten_nielubiany

    @mikoo Owoce spokojnie wytrzymają na gałęzi koło tygodnia, zależnie od rodzaju, więc czekasz aż większość dojrzeje i idziesz zbierać.

    -4
  • Kfz8ED2rFEYlxbVU

    @ten-nielubiany brzmi, jakbyś nie do końca wiedział, co mówisz - mam zaledwie sześć jabłonek i dwie wiśnie, a wiem, że to można sobie między bajki włożyć. Wiśnie trzeba zbierać z drzewa na bieżąco, bo w*******ą je szpaki, a jabłka spadają sobie codziennie. I trzeba pozbierać, bo jak zaczną gnić, to będziesz miał pod drzewem ślizgawkę. Widocznie w tym "domu rodzinnym" robiłeś cudzymi rączkami, a wtedy wszystko samo się robi i zbiera. W jeden dzień.

    20
  • ten_nielubiany

    @mikoo Bzdura. Osobiście zbierałem jabłka, więc wiem, że to nie problem wyczyścić prawie całą jabłoń i mieć dobre owoce, a żeby rozwiązać problem szpaków wystarczyło przywiązać parę baloników do gałęzi, najlepiej tak, żeby na wietrze ocierały się o siebie i wydawały dźwięki. Ewentualnie wpływ mogło mieć też to, że niedaleko był las i często na niebie było widać jastrzębie.

    0
  • kumpir

    @ten-nielubiany jak powiedzieć że nie masz pojecia o zbiorze owoców nie mówiąc że nie masz pojęcia o zbiorze owoców. Jalbon owocuje około miesiąca i jak nie chcesz zgniłkow czy spadów musisz zbierać te dojrzałe conajmniej 2 razy w tygodniu. Mówienie, że w dzień zbierzesz wszyskie jabłka z jabłoni to jakieś nieporozumienie

    edytowano: rok temu
    11
  • ten_nielubiany

    @kumpir Jabłka na jabłoni mogą wisieć naprawdę długo zanim zaczną gnić, ale żeby o tym wiedzieć trzeba być trochę leniwym i nie przeglądać każdego dnia owoców, żeby były pierwszej jakości pod sprzedaż.

    -2
  • Kfz8ED2rFEYlxbVU

    @ten-nielubiany nie wiem już, co tam namodziłeś z tą jabłonią, jakieś dobre jabłka nie pierwszej jakości nam tu wyszły i polemika ze zgnilizną - ty wiesz, że jabłka "mogą wisieć", ja wiem, że średnio im się chce i lubią grawitację. Co do balonów (i przy okazji płyt cd), to są to sposoby skuteczne jak strach na wróble - przez jeden dzień. Ptaki obserwują swoje cele i jeśli potencjalne zagrożenie się nie przemieszcza, zaczynają zbiórkę łupów - od najdalszej gałęzi, po panoszenie się przy samych odstraszaczach. Nikt z hodowców nie bawi się w takie rzeczy.

    11
  • AION
    AION rok temu Odpowiedz

    @ten-nielubiany ta fajnie ale chyba na nie legalu albo mają działalność założoną

    0
  • ten_nielubiany

    @mikoo Tak, owoce lubią grawitację, ale potrafią trzymać się ponad tydzień na drzewie. Zaczynam wątpić czy kiedykolwiek próbowałeś się wstrzymać ze zbiorem czy od razu lecisz jak pierwsze dojrzeją, bo ,,trzeba".

    edytowano: rok temu
    -2
  • kumpir

    @ten-nielubiany zatrudnij się u jakiegokolwiek sadownika i wiedzę ze swojego domu rodzinnego sprzedasz za absolutnie kosmiczne pieniądze, bo jak uda się się zbiory zamknąć w jeden dzień to są oszczędności dziesiątek tysięcy złotych. Nie jest to możliwe. Kiedy pierwsze jablka są już w pełni dojrzałe i zaczynają spadać, to jeszcze jakieś 80% osocow jest całkowicie zielona

    edytowano: rok temu
    2
  • ten_nielubiany

    @kumpir Sadownicy muszą mieć idealne owoce, bo ludzie lubią grymasić. Takie jak ja sobie zbierałem, oni mogą co najwyżej wziąć na sok. Pomijam, że sadownicy mają tysiące drzewek do ogarnięcia.

    -4
  • Kfz8ED2rFEYlxbVU

    @ten-nielubiany przy Twojej radzie większość moich zbiorów byłaby stracona, a to, co by mi zostało, to jakieś resztki pośledniej jakości. Jakoś ciągle mam tezę, że twoi rodzice chodzili wokół działki, a dla ciebie istniała raz na rok.

    6
  • Bumbel

    Otóż to człowieku :)

    2

0.068765878677368