Pracowałem kiedyś dla pewnego Greka, multimilioner. Ale w domu miał 2 pary jeansów i zamszowe sufiksy, jeansy dość styrane, generalne wyglądał jak żul xD pracowaliśmy w Kopenhadze, po spotkaniu i wyjeździe w teren pojechaliśmy do hotelu, trochę ujebani błotem, 5* standard premium+ (nie pamiętam jak się nazywał). Podchodzimy do drzwi, wybiega boy, obciął nas i bardzo grzecznie powiedział że to nie przytułek tylko hotel xxx xD. Grek się obrócił mówi idziemy. Nie przeszliśmy 20 metrów z hotelu wybiegł dyrektor przywitał greka i zapewnił że boy już jest zwolniony. xD Grek powiedział że nic się nie stało, a Boya poprosił żeby oszczędzić. Okazało się że grek był dość dobrze znany w tym przybytku, a boy był nowy xD
Pamiętajcie, nie oceniajcie książki po okładce.
U mnie w robocie i menadżer i główni szefowie chodzą ubranie jak normalnie ludzie, względnie jak lumpy. Z szefową sprzątałam stajnie , przerzucałam kupy gnoju. Menadżer to najlepszy facet pod słońcem i gdyby nie fakt jakimi samochodami jeżdżą to raczej nikt by się nie domyślił ile mają forsy xD najlepiej, najbardziej ekstrawagancko ubierają się biedacy lub ludzie, którzy nagle przeskoczyli do wyższej klasy. Niezmiernie śmieszą konfrontacje tych dwóch grup xDD
To mówimy chyba o firmie będącej jedynym pracodawca w powiecie, w której nowobogacki właściciel wymaga tego garniturau, a sam przychodzi ubrany na luzie, żeby jeszcze bardziej zwiększyć dystans pokazując, że zasady go nie obowiązują. W dużej firmie na konkurencyjnym wielkomiejskim rynku 7k netto zarabia starszy specjalista od marketingu. Dyrektor 25k w górę. Jeden i drugi będzie w garniturze tylko wtedy, gdy charakter pracy jest taki, że często spotykają się z kontrahentami w branży, w której nosi się garnitury. W 90% dyr marketingu będzie w jeansach z zary i ew tshircie hilfigera, który przy 25, 30 czy 35 k pensji nie jest żadna ekstrawagancja.
Ingvar Kamprad (IKEI) tez jest skromniszem. Jeździ starym volvo. Wyniósł swoją firmę, bo szwedzcy poddostawcy chcieli podwyżki. Przeniósł produkcję do Polski. Zrzekła się na jakiś czas obywatelstwa szwedzkiego i przyjął szwajcarskie, żeby płacić niższe podatki. Ikea jest zarejestrowana w Liechtenstein, a zarządza nią fundacja. Kontrakty menadżerskie zawierane są według prawa belgijskiego.
Ale o propos tej historyjki to tez kiedyś pracowałem. Był szef i "szef". Nie wiedziałem, że szef jest szefem, bo robił rożne rzeczy, które robią zwykli pracownicy, mówiłem do niego "cześć". I był tez "szef" czyli ktoś w stylu teamleadera, kazał do siebie mówić "szef", a jak pierwszy raz powiedziałem do niego "cześć, bo go nie znałem to mi powiedział "od kiedy to jesteśmy na ty".
Uwielbiam jak ludzie szukają paradoksów tam gdzie ich nie ma. Właściciel jest właścicielem. A praca dyrektora ds marketingu polega na tym żeby dobrze reprezentować firmę.
I to jest smutne, że jeżeli twoja praca i zarobki zależą od innych ludzi (a w przypadku większości z nas tak jest), to musisz stawać na rzęsach, żeby tylko stwarzać pozory "profesjonalizmu" takimi bezsensownymi szczegółami jak ubiór.
@trias co w tym smutnego? na tym polega praca czyjaś. gdyby mi lekarz powiedział, że w sumie ludzi to ma w dupie to bym się zastanawiał nad zmianą lekarza.
@merkav Nie chodzi o ludzi, tylko o robienie na nich sztucznego wrażenia. Nie musisz chodzić w garniturze, żeby być dobrym przedsiębiorcą. I odwrotnie, szykowny garnitur nie oznacza, że ktoś dobrze zarządza firmą.
Dlatego nie rozumiem, po co ludzie się w ogóle w to bawią.
@trias niektórzy ludzie to lubią i uważają, że tak trzeba, że jak ktoś ma garniak to ich szanuje.
Z tego samego powodu siedziby firm są ładne (przecież chyba nie dla pracowników).
@merkav
"gdyby mi lekarz powiedział, że w sumie ludzi to ma w dupie"
Swoją drogą to też smutne, że ubiór zrównałeś z dbaniem o ludzi. Tak jakby tylko fasada się liczyła.
@trias niektórzy ludzie się ładnie ubierają, żeby robić dobre wrażenie na innych, jeśli mówimy tylko o wyglądzie.
a jeśli chodzi o potrzeby to menadżer może kupuje tańsze rzeczy, a szef droższe tylko ich nie widać. może menadżera stać tylko na Portugalię, a szefa na Meksyk?
Zrównałem fasadę z wnętrze - tak.
Ludzie bardzo często utożsamiają dobry wygląd i ładny ubiór z różnymi pozytywnymi cechami jak prawdomówność, poczucie humoru czy po prostu zwykła kultura względem innych osób. Noszenie drogiego garniaka akurat ma w tym przypadku sens. Co do iPhonea to może chodzi o to że ludzie którzy posiadają najnowsze telefony itp wydają się bardziej "cool"? Wiele ludzi zmienia podejście do innych w zależności od tego jak się ci inni ubierają
Pracowałem kiedyś jako kierowca kolesia który miał grube miliony na kontach. Chodził tak ubrany, że w każdym droższym sklepie wszyscy patrzyli na nas z pogardą. xD
"Teraz nauczył się czegoś nowego: ci bardzo, bardzo bogaci mogą sobie pozwolić na ubóstwo. Sybil Ramkin żyła w nędzy, dostępnej tylko bogaczom - w biedzie, do której podchodzili z przeciwnej strony. Kobiety, którym zwyczajnie dobrze się powodziło, oszczędzały i kupowały suknie zdobione koronką i perłami; lady Ramkin była tak bogata, że mogła sobie pozwolić na chodzenie w gumowych butach i tweedowej spódnicy, która należała do jej matki." (T. Pratchett, "Zbrojni")
Ludzie oceniają po pozorach - chłop od marketingu musi wyglądać, żeby wzbudzać autorytet i reprezentować firmę. Tak samo ludzie od sprzedaży.
Dla mnie to zawsze było śmieszne, ale większość ludzi naprawdę odczuwa szacunek tylko gdy widzi drogie auto i drogi zegarek/ telefon.
W kwestii dyrektora ds. Marketingu zabrakło Ci jedynki z przodu, zależnie od miasta oczywiście. Ale rozumiem porównanie. Kiedyś zapytałem o to jednego ze swoich szefów kiedy byłem jeszcze młodym gościem uczącym się zawodu. Powiedział krótko "Nie muszę nic nikomu udowadniać - wyniki moich działań mówią same za siebie, jeżeli firma z nich zrezygnuje przez to że mam t-shirt a nie koszulę to każda inna mnie zatrudni". I coś w tym jest - jeżeli nie musisz nic nikomu udowadniać bo jesteś milionerem albo super ekspertem to możesz ubierać się jak chcesz.
A może ktoś lubi tak wyglądać. Czy jak ktoś nosi porozciągane stare ubrania to znaczy, że jest wyzwolony, a jak ktoś lubi założyć coś nowego/droższego w czym się dobrze czuje to od razu jest pozerem ? Co to znaczy droższe ? Kiedyś kupowałem koszulki za 30zł teraz kupuję za 150zł. To już jest udowadnianie czy jeszcze nie ?
Na pewnych stanowiskach po prostu trzeba tak wyglądać bo reprezentujesz firmę i jej interesy na zewnątrz, często również globalnie. Na tym min. polega dyrektorskie stanowisko. Pytanie czy dyrektor regionalny, czy global operations ale w sumie to niczego nie zmienia. Właściciel jeśli jest mądry, to od reprezentowania firmy trzyma się z daleka. To trochę, jakby samemu prowadzić rolls royca. Więc, co do tego kontrastu właściciel - pracownik to w tej konkretnej sytuacji nie ma tu nic dziwnego. Za to te 7k brzmi bardzo fejkowo. Nie wiem jaka firma, jakiej wielkości, ale z racji pracy różne umowy przelatują mi przez ręce i dyrektorskiego stanowiska za 7k netto jeszcze nie widziałem. Tyle zarabia junior programista.
@oakuser Dokładnie tak jest, kto by chciał załatwiać coś z obdartym dyrektorem, którego nie stać na najnowszego ajfona. Takie proste a tak mało ludzi to rozumie.
@tamizpowrotem a tym czasem Steve Jobs jako CEO jednej z najbogatszych firm świata chodził w jeansach i swetrze. I ludzie by rękę oddali, żeby robić z nim interesy.
@nir Ale Steve miał markę, to coś co się wyrabia będąc właścicielem. Ja piszę o szeregowym dyrektorze, który musi być reprezentatywny. Mylisz dwa różne światy.
@nir Jest pewien paradoks. Im bogatszy jesteś, tym większym sknerusem jesteś. Bogacisz się i bogacisz, ale szkoda ci tych pieniędzy wydawać. Szacunek do pieniądza
@shauri mówimy o facecie, który co kilka miesięcy zmieniał samochód na ten sam model, żeby unikać montowania tablic rejestracyjnych. Trudno tu mówić o byciu sknerą.
@nir w korpo obowiązuje dres code :) poza tym ludzie idą do firmy, bo ta ma jakiś tam produkt, jeżeli widzisz, że dyrektor to dno, bo tak postrzega się ludzi na tym stanowisku ubranych w trampki, to wiesz, że cała firma może nie sprostać wyzwaniu. Tak niestety widziany jest człowiek i właśnie dlatego dyrektorzy do pracy chodzą w garniakach.
@shauri Tak ale i nie :) Nie do końca i nie każdy. Faktycznie znam skąpego milionera a wydają niepotrzebnie głównie ludzie biedni. Bogaci już to mają, więc nie wydaje się dużo pieniedzy na pewnym pułapie.
@tamizpowrotem mój sąsiad ostatni raz garnitur miał chyba na pogrzebie, a działa na rynku międzynarodowym. I jest zarówno właścicielem jak i dyrektorem w swojej firmie.
@nir Bo jest właścicielem :) o to chodzi właśnie. Pracownik a właściciel to nie to samo. Poza tym to zależy jaka to firma, mój znajomy ma hotel i chadza w garniaku, moi byli szefowie z korpo i własciciele chodzą do biura w garniakach. Właściciel sieci knajp już nie musi i chodzi w dżinsach.
@nir A skąd wiesz że zmieniał? I co to znaczy " żeby unikać montowania tablic rejestracyjnych "? To co on bez tablic jeździł? Nie rozumiem co ty napisałeś i o czym xd
@nir Wiesz, zawsze się znajdą odstępstwa i wyjątki, które działają. Wspaniale, inaczej świat byłby strasznie nudny. Natomiast klasyczny dress code, wizerunek biznesowy, dopasowany do pełnionej funkcji i będący wyrazem szacunku dla kontrahenta jest wypracowanym od dawna standardem, z grubsza takim samym na całym świecie. Do tego dochodzą standardy danej firmy, które akceptujesz podpisując umowę o pracę. Dlatego napisałem, że w tej konkretnej sytuacji nie ma nic dziwnego. Nie licząc wynagrodzenia, które jest delikatnie mówiąc mało wiarygodne ;)
Standard.
W mojej pierwszej firmie najlepsze fury na parkingu należały do fizoli (rok na szparagach lub zmywaku).
Kadra kierownicza dojeżdżała sobie rowerami lub jakimiś średnimi (ale nowymi) autkami.
@mariuszmilczarczyk221 też tak miałem.
Myślę, że może to mieć jakieś podłoże. Ilekroć planowaliśmy ze znajomymi wycieczki ci, którzy proponowali jechać pod namiot rowerami zarabiają kilkukrotnie więcej niż ci, którzy optowali za samolotem i hotelem.
Poczytajcie sobie o marshmallow experiment. Dużą składową sukcesu jest umiejętność odkładania przyjemności na później a pogoń za wygodą to prosta droga do pracy na etacie.
@mariuszmilczarczyk221 A to akurat standard. Top management ma wywalone w konwenanse i jeździ Skodami albo Passatami a doły ładują całe oszczędności w fury by wszystkim pokazać XD
zapomnieliście dodać, że gdyby dyrektor ds. marketingu przyszedł tak ubrany to jego szef-milioner wywaliłby go na zbity pysk za niechlujne podejście do bycia wizytówką firmy
To może i jest kontrast ale jeżeli jako pracownik tak byś się nosił to byś został wyj****y prędzej czy później.
Dyrektor bogaty z urodzenia. Marketingowiec o swoje stanowisko musi się starać.
U nas w firmie mówiliśmy na to „biznesmen za 5 tys brutto”.
Pracowałem kiedyś dla pewnego Greka, multimilioner. Ale w domu miał 2 pary jeansów i zamszowe sufiksy, jeansy dość styrane, generalne wyglądał jak żul xD pracowaliśmy w Kopenhadze, po spotkaniu i wyjeździe w teren pojechaliśmy do hotelu, trochę ujebani błotem, 5* standard premium+ (nie pamiętam jak się nazywał). Podchodzimy do drzwi, wybiega boy, obciął nas i bardzo grzecznie powiedział że to nie przytułek tylko hotel xxx xD. Grek się obrócił mówi idziemy. Nie przeszliśmy 20 metrów z hotelu wybiegł dyrektor przywitał greka i zapewnił że boy już jest zwolniony. xD Grek powiedział że nic się nie stało, a Boya poprosił żeby oszczędzić. Okazało się że grek był dość dobrze znany w tym przybytku, a boy był nowy xD Pamiętajcie, nie oceniajcie książki po okładce.
widocznie dyrektor zarabia więcej od właściciela
@mariotx90 tak może być. xD tak często jest :/
U mnie w robocie i menadżer i główni szefowie chodzą ubranie jak normalnie ludzie, względnie jak lumpy. Z szefową sprzątałam stajnie , przerzucałam kupy gnoju. Menadżer to najlepszy facet pod słońcem i gdyby nie fakt jakimi samochodami jeżdżą to raczej nikt by się nie domyślił ile mają forsy xD najlepiej, najbardziej ekstrawagancko ubierają się biedacy lub ludzie, którzy nagle przeskoczyli do wyższej klasy. Niezmiernie śmieszą konfrontacje tych dwóch grup xDD
zeby moc do pracy chodzic ubranym w byle co albo : - pracujesz jako robol - jestes szefem
Rozumiem, że od pasa w górę właściciel był nagi, bo wzmianka tylko o butach i portkach jest. :v
edytowano: 4 lata temuTo mówimy chyba o firmie będącej jedynym pracodawca w powiecie, w której nowobogacki właściciel wymaga tego garniturau, a sam przychodzi ubrany na luzie, żeby jeszcze bardziej zwiększyć dystans pokazując, że zasady go nie obowiązują. W dużej firmie na konkurencyjnym wielkomiejskim rynku 7k netto zarabia starszy specjalista od marketingu. Dyrektor 25k w górę. Jeden i drugi będzie w garniturze tylko wtedy, gdy charakter pracy jest taki, że często spotykają się z kontrahentami w branży, w której nosi się garnitury. W 90% dyr marketingu będzie w jeansach z zary i ew tshircie hilfigera, który przy 25, 30 czy 35 k pensji nie jest żadna ekstrawagancja.
Ingvar Kamprad (IKEI) tez jest skromniszem. Jeździ starym volvo. Wyniósł swoją firmę, bo szwedzcy poddostawcy chcieli podwyżki. Przeniósł produkcję do Polski. Zrzekła się na jakiś czas obywatelstwa szwedzkiego i przyjął szwajcarskie, żeby płacić niższe podatki. Ikea jest zarejestrowana w Liechtenstein, a zarządza nią fundacja. Kontrakty menadżerskie zawierane są według prawa belgijskiego.
Ale o propos tej historyjki to tez kiedyś pracowałem. Był szef i "szef". Nie wiedziałem, że szef jest szefem, bo robił rożne rzeczy, które robią zwykli pracownicy, mówiłem do niego "cześć". I był tez "szef" czyli ktoś w stylu teamleadera, kazał do siebie mówić "szef", a jak pierwszy raz powiedziałem do niego "cześć, bo go nie znałem to mi powiedział "od kiedy to jesteśmy na ty".
Uwielbiam jak ludzie szukają paradoksów tam gdzie ich nie ma. Właściciel jest właścicielem. A praca dyrektora ds marketingu polega na tym żeby dobrze reprezentować firmę.
I to jest smutne, że jeżeli twoja praca i zarobki zależą od innych ludzi (a w przypadku większości z nas tak jest), to musisz stawać na rzęsach, żeby tylko stwarzać pozory "profesjonalizmu" takimi bezsensownymi szczegółami jak ubiór.
edytowano: 4 lata temu@trias co w tym smutnego? na tym polega praca czyjaś. gdyby mi lekarz powiedział, że w sumie ludzi to ma w dupie to bym się zastanawiał nad zmianą lekarza.
@merkav Nie chodzi o ludzi, tylko o robienie na nich sztucznego wrażenia. Nie musisz chodzić w garniturze, żeby być dobrym przedsiębiorcą. I odwrotnie, szykowny garnitur nie oznacza, że ktoś dobrze zarządza firmą. Dlatego nie rozumiem, po co ludzie się w ogóle w to bawią.
@trias niektórzy ludzie to lubią i uważają, że tak trzeba, że jak ktoś ma garniak to ich szanuje. Z tego samego powodu siedziby firm są ładne (przecież chyba nie dla pracowników).
@merkav "gdyby mi lekarz powiedział, że w sumie ludzi to ma w dupie" Swoją drogą to też smutne, że ubiór zrównałeś z dbaniem o ludzi. Tak jakby tylko fasada się liczyła.
@trias niektórzy ludzie się ładnie ubierają, żeby robić dobre wrażenie na innych, jeśli mówimy tylko o wyglądzie. a jeśli chodzi o potrzeby to menadżer może kupuje tańsze rzeczy, a szef droższe tylko ich nie widać. może menadżera stać tylko na Portugalię, a szefa na Meksyk? Zrównałem fasadę z wnętrze - tak.
Ludzie bardzo często utożsamiają dobry wygląd i ładny ubiór z różnymi pozytywnymi cechami jak prawdomówność, poczucie humoru czy po prostu zwykła kultura względem innych osób. Noszenie drogiego garniaka akurat ma w tym przypadku sens. Co do iPhonea to może chodzi o to że ludzie którzy posiadają najnowsze telefony itp wydają się bardziej "cool"? Wiele ludzi zmienia podejście do innych w zależności od tego jak się ci inni ubierają
Tez mialam moment zachlysniecia się,,markami,, potem stwierdziłam, że nie wszyscy muszą wiedzieć ze pochodze ze wsi.
Pracowałem kiedyś jako kierowca kolesia który miał grube miliony na kontach. Chodził tak ubrany, że w każdym droższym sklepie wszyscy patrzyli na nas z pogardą. xD
@faabiofb W Nowym Targu mieszka milioner, który wygląda tak, że jakbyś go spotkał to dałbyś mu 5 złotych na bułkę.
Bo jest u siebie i nie musi nikomu nic udowadniać.
edytowano: 4 lata temu"Teraz nauczył się czegoś nowego: ci bardzo, bardzo bogaci mogą sobie pozwolić na ubóstwo. Sybil Ramkin żyła w nędzy, dostępnej tylko bogaczom - w biedzie, do której podchodzili z przeciwnej strony. Kobiety, którym zwyczajnie dobrze się powodziło, oszczędzały i kupowały suknie zdobione koronką i perłami; lady Ramkin była tak bogata, że mogła sobie pozwolić na chodzenie w gumowych butach i tweedowej spódnicy, która należała do jej matki." (T. Pratchett, "Zbrojni")
Ludzie oceniają po pozorach - chłop od marketingu musi wyglądać, żeby wzbudzać autorytet i reprezentować firmę. Tak samo ludzie od sprzedaży. Dla mnie to zawsze było śmieszne, ale większość ludzi naprawdę odczuwa szacunek tylko gdy widzi drogie auto i drogi zegarek/ telefon.
Właściciel nie musi wyglądać. Dyrektor - musi.
iPhone to iPhone, niezależnie czy stary czy nowy. Szef z opowieści to bardziej taki krypto burżuj
W kwestii dyrektora ds. Marketingu zabrakło Ci jedynki z przodu, zależnie od miasta oczywiście. Ale rozumiem porównanie. Kiedyś zapytałem o to jednego ze swoich szefów kiedy byłem jeszcze młodym gościem uczącym się zawodu. Powiedział krótko "Nie muszę nic nikomu udowadniać - wyniki moich działań mówią same za siebie, jeżeli firma z nich zrezygnuje przez to że mam t-shirt a nie koszulę to każda inna mnie zatrudni". I coś w tym jest - jeżeli nie musisz nic nikomu udowadniać bo jesteś milionerem albo super ekspertem to możesz ubierać się jak chcesz.
A może ktoś lubi tak wyglądać. Czy jak ktoś nosi porozciągane stare ubrania to znaczy, że jest wyzwolony, a jak ktoś lubi założyć coś nowego/droższego w czym się dobrze czuje to od razu jest pozerem ? Co to znaczy droższe ? Kiedyś kupowałem koszulki za 30zł teraz kupuję za 150zł. To już jest udowadnianie czy jeszcze nie ?
nie 7 tylko 70
@arpscyth MILIJON
Na pewnych stanowiskach po prostu trzeba tak wyglądać bo reprezentujesz firmę i jej interesy na zewnątrz, często również globalnie. Na tym min. polega dyrektorskie stanowisko. Pytanie czy dyrektor regionalny, czy global operations ale w sumie to niczego nie zmienia. Właściciel jeśli jest mądry, to od reprezentowania firmy trzyma się z daleka. To trochę, jakby samemu prowadzić rolls royca. Więc, co do tego kontrastu właściciel - pracownik to w tej konkretnej sytuacji nie ma tu nic dziwnego. Za to te 7k brzmi bardzo fejkowo. Nie wiem jaka firma, jakiej wielkości, ale z racji pracy różne umowy przelatują mi przez ręce i dyrektorskiego stanowiska za 7k netto jeszcze nie widziałem. Tyle zarabia junior programista.
edytowano: 4 lata temu@oakuser Dokładnie tak jest, kto by chciał załatwiać coś z obdartym dyrektorem, którego nie stać na najnowszego ajfona. Takie proste a tak mało ludzi to rozumie.
@tamizpowrotem a tym czasem Steve Jobs jako CEO jednej z najbogatszych firm świata chodził w jeansach i swetrze. I ludzie by rękę oddali, żeby robić z nim interesy.
@nir Ale Steve miał markę, to coś co się wyrabia będąc właścicielem. Ja piszę o szeregowym dyrektorze, który musi być reprezentatywny. Mylisz dwa różne światy.
@nir Jest pewien paradoks. Im bogatszy jesteś, tym większym sknerusem jesteś. Bogacisz się i bogacisz, ale szkoda ci tych pieniędzy wydawać. Szacunek do pieniądza
@tamizpowrotem jeśli ten obdarty dyrektor jest istnym wirtuozem w swoim fachu o czym wszyscy wiedzą, to również każdy by się do tego garnął.
@shauri mówimy o facecie, który co kilka miesięcy zmieniał samochód na ten sam model, żeby unikać montowania tablic rejestracyjnych. Trudno tu mówić o byciu sknerą.
@nir w korpo obowiązuje dres code :) poza tym ludzie idą do firmy, bo ta ma jakiś tam produkt, jeżeli widzisz, że dyrektor to dno, bo tak postrzega się ludzi na tym stanowisku ubranych w trampki, to wiesz, że cała firma może nie sprostać wyzwaniu. Tak niestety widziany jest człowiek i właśnie dlatego dyrektorzy do pracy chodzą w garniakach.
@shauri Tak ale i nie :) Nie do końca i nie każdy. Faktycznie znam skąpego milionera a wydają niepotrzebnie głównie ludzie biedni. Bogaci już to mają, więc nie wydaje się dużo pieniedzy na pewnym pułapie.
@tamizpowrotem mój sąsiad ostatni raz garnitur miał chyba na pogrzebie, a działa na rynku międzynarodowym. I jest zarówno właścicielem jak i dyrektorem w swojej firmie.
@nir Bo jest właścicielem :) o to chodzi właśnie. Pracownik a właściciel to nie to samo. Poza tym to zależy jaka to firma, mój znajomy ma hotel i chadza w garniaku, moi byli szefowie z korpo i własciciele chodzą do biura w garniakach. Właściciel sieci knajp już nie musi i chodzi w dżinsach.
@nir A skąd wiesz że zmieniał? I co to znaczy " żeby unikać montowania tablic rejestracyjnych "? To co on bez tablic jeździł? Nie rozumiem co ty napisałeś i o czym xd
@nir Wiesz, zawsze się znajdą odstępstwa i wyjątki, które działają. Wspaniale, inaczej świat byłby strasznie nudny. Natomiast klasyczny dress code, wizerunek biznesowy, dopasowany do pełnionej funkcji i będący wyrazem szacunku dla kontrahenta jest wypracowanym od dawna standardem, z grubsza takim samym na całym świecie. Do tego dochodzą standardy danej firmy, które akceptujesz podpisując umowę o pracę. Dlatego napisałem, że w tej konkretnej sytuacji nie ma nic dziwnego. Nie licząc wynagrodzenia, które jest delikatnie mówiąc mało wiarygodne ;)
edytowano: 4 lata temu@shauri no tak, bez tablic jeździł. Prawo stanowe pozwalało na to przez jakiś czas od zakupu samochodu.
@nir O, no tego nie wiedziałem. Dzięki za info
Szm*aty z H&M i tak są za drogie jak na szajs, który wytrzymuje tylko rok noszenia.
edytowano: 4 lata temu@regesor Przeczytałem " Szaty "
@regesor rok noszenia? Chyba bez prania. Normalnie to po dwóch praniach masz szaty do spania.
Bo właściciel sobie od ust odbiera byle tylko wystarczyło na pensje dla takich niewdzięcznych szpanerów :)
Standard. W mojej pierwszej firmie najlepsze fury na parkingu należały do fizoli (rok na szparagach lub zmywaku). Kadra kierownicza dojeżdżała sobie rowerami lub jakimiś średnimi (ale nowymi) autkami.
@mariuszmilczarczyk221 też tak miałem. Myślę, że może to mieć jakieś podłoże. Ilekroć planowaliśmy ze znajomymi wycieczki ci, którzy proponowali jechać pod namiot rowerami zarabiają kilkukrotnie więcej niż ci, którzy optowali za samolotem i hotelem. Poczytajcie sobie o marshmallow experiment. Dużą składową sukcesu jest umiejętność odkładania przyjemności na później a pogoń za wygodą to prosta droga do pracy na etacie.
@mariuszmilczarczyk221 A to akurat standard. Top management ma wywalone w konwenanse i jeździ Skodami albo Passatami a doły ładują całe oszczędności w fury by wszystkim pokazać XD
@mariuszmilczarczyk221 AAAAAAA Passata zazdrościsz!!!
Taki dyrektor tak kiepsko zarabia?
Jego wybór i może sobie najwidoczniej na to pozwolić.
Dyrektorzy marketingu od tego są by tak wyglądali. On nich się oczekuje takiego wyglądu. To tak naprawdę hostessy z poważniejszymi minami.
zapomnieliście dodać, że gdyby dyrektor ds. marketingu przyszedł tak ubrany to jego szef-milioner wywaliłby go na zbity pysk za niechlujne podejście do bycia wizytówką firmy
Tak się dzieje, Kiedy nie musisz nic udowadniać. Masz wyj****e na opinie innych i robisz, ubierasz się czy używasz tego co chcesz.
@tinnytin Do tego nie trzeba być właścicielem firmy.
@de99ial Oczywiście że nie, bo nie o to tutaj chodzi chociaż jest to element historii.