Nauczyciel mojego ojca opowiadał bodajże, jak jego ojciec był w jakimś miejscu, którego nazwy już nie pamiętam, a niemcy mieli tam stanowiska z karabinami (on podawał amunicję) i z lasu zaczęli wychodzić żołnierze armii czerwonej. Fala za falą, po trupach innych, szli i ginęli. W którymś momencie operatorzy cekaemów nie wytrzymali psychicznie tego zabijania, porzucili stanowiska i zaczęli uciekać.
Nauczyciel mojego ojca opowiadał bodajże, jak jego ojciec był w jakimś miejscu, którego nazwy już nie pamiętam, a niemcy mieli tam stanowiska z karabinami (on podawał amunicję) i z lasu zaczęli wychodzić żołnierze armii czerwonej. Fala za falą, po trupach innych, szli i ginęli. W którymś momencie operatorzy cekaemów nie wytrzymali psychicznie tego zabijania, porzucili stanowiska i zaczęli uciekać.
Wtedy podpisujesz cysternę z metanolem jako etanol. I masz dywizję z głowy.