Hmm. Pozostaje tylko pytanie co w takim razie zrobić z potrąconym, połamanym zwierzakiem? Poza tym wiem, że to często policja wzywa myśliwych żeby zwierza dobili.
Nie myśliwych, a leśniczych. I rzeczywiście taką zwierzynę się dobija, chociaż zwykle powinien się tym zająć weterynarz. Mają oni podpisaną umowę na takie przypadki, ale różnie to bywa.
Ale tak właściwie, dlaczego? Myśliwi mają wiele za plecami, jednak ich działalność jest niezbędna... Mamy środowisko przekształcone w taki sposób, że naturalne procesy nie są w stanie regulować populacji zwierząt, bez szkody dla człowieka. Nadmiar jeleniowatych powoduje znaczne szkody w uprawach leśnych (a rola drewna jest ogromna, potrzebujemy coraz więcej surowca). Jasne, możemy grodzić uprawy, co jest drogie i zwierzyna szuka wtedy pożywienia na polach, powodując szkody w rolnictwie. PZŁ wymaga reformy, ale całkowite odstąpienie od polowań byłoby katastrofalne w skutkach.
Stara dobra śpiewka o tym, jak to środowisko naturalne sobie bez myśliwych nie poradzi. Jeżeli jest tak strasznie, okropnie dużo jeleniowatych i dzików, to po jakiego c***a myśliwi je dokarmiają? Dlaczego strzelają do najsilniejszych przedstawicieli gatunku zamiast do najsłabszych? Dlaczego straszą społeczeństwo wilkami, które - jako naturalni drapieżnicy - regulują populację tych zwierząt, których jest w nadmiarze? Dlaczego wręcz proponują strzelanie do wilków? Dlaczego hodują, a następnie wypuszczają na wolność bażanty, a potem do nich strzelają? Dlaczego nie dokarmiają zwierząt mięsożernych, tylko roślinożerne?
Wiesz dlaczego? Bo myśliwi w dupie mają równowagę w przyrodzie. Im chodzi o to, żeby móc sobie postrzelać. Gdyby chodziło im o przywrócenie równowagi, to strzelaliby wyłącznie do chorych i słabych osobników (a nie do jeleni o najpiękniejszym porożu do zawieszenia nad kominkiem), walczyliby o ochronę wilków i nie sialiby propagandy o tym, jak to wilki są groźne, straszne i należy do nich strzelać. Myśliwi to chore p***by, które lubią sobie postrzelać, bo daje im to jakieś poczucie władzy i siły. Mam kilku wujaszków i kuzynków, którzy są myśliwymi i to są takie wredne, stereotypowe Janusze, że aż głowa boli.
https://www.youtube.com/watch?v=3tDWBH17OtA
Rogi to ma krowa. Zwierzyna płowa ma poroże.
Hmm. Pozostaje tylko pytanie co w takim razie zrobić z potrąconym, połamanym zwierzakiem? Poza tym wiem, że to często policja wzywa myśliwych żeby zwierza dobili.
Nie myśliwych, a leśniczych. I rzeczywiście taką zwierzynę się dobija, chociaż zwykle powinien się tym zająć weterynarz. Mają oni podpisaną umowę na takie przypadki, ale różnie to bywa.
Ja tylko dla formalności dodam: J***ć myśliwych
Tylko czym? Prąd coraz droższy...
Sam się jeb śmieciu
Ale tak właściwie, dlaczego? Myśliwi mają wiele za plecami, jednak ich działalność jest niezbędna... Mamy środowisko przekształcone w taki sposób, że naturalne procesy nie są w stanie regulować populacji zwierząt, bez szkody dla człowieka. Nadmiar jeleniowatych powoduje znaczne szkody w uprawach leśnych (a rola drewna jest ogromna, potrzebujemy coraz więcej surowca). Jasne, możemy grodzić uprawy, co jest drogie i zwierzyna szuka wtedy pożywienia na polach, powodując szkody w rolnictwie. PZŁ wymaga reformy, ale całkowite odstąpienie od polowań byłoby katastrofalne w skutkach.
Stara dobra śpiewka o tym, jak to środowisko naturalne sobie bez myśliwych nie poradzi. Jeżeli jest tak strasznie, okropnie dużo jeleniowatych i dzików, to po jakiego c***a myśliwi je dokarmiają? Dlaczego strzelają do najsilniejszych przedstawicieli gatunku zamiast do najsłabszych? Dlaczego straszą społeczeństwo wilkami, które - jako naturalni drapieżnicy - regulują populację tych zwierząt, których jest w nadmiarze? Dlaczego wręcz proponują strzelanie do wilków? Dlaczego hodują, a następnie wypuszczają na wolność bażanty, a potem do nich strzelają? Dlaczego nie dokarmiają zwierząt mięsożernych, tylko roślinożerne? Wiesz dlaczego? Bo myśliwi w dupie mają równowagę w przyrodzie. Im chodzi o to, żeby móc sobie postrzelać. Gdyby chodziło im o przywrócenie równowagi, to strzelaliby wyłącznie do chorych i słabych osobników (a nie do jeleni o najpiękniejszym porożu do zawieszenia nad kominkiem), walczyliby o ochronę wilków i nie sialiby propagandy o tym, jak to wilki są groźne, straszne i należy do nich strzelać. Myśliwi to chore p***by, które lubią sobie postrzelać, bo daje im to jakieś poczucie władzy i siły. Mam kilku wujaszków i kuzynków, którzy są myśliwymi i to są takie wredne, stereotypowe Janusze, że aż głowa boli. https://www.youtube.com/watch?v=3tDWBH17OtA