Ironic

Ja myślałam, że "gwałcić" to znaczy "dusić do śmierci". I jak w jednym filmie zgwałcona dziewczyna żyła byłam w szoku. Matka mi wytłumaczyła co to jest gwałt ze zbyt wielką satysfakcją... jakbym była najgłupszym dzieckiem świata a ja miałam wtedy może z 8 lub 9 lat.

Walić konia. Kto to wymyślił.

Dorzucę swoje 3 grosze; 1. Początkowo, z jakiegoś powodu, zawsze mówiłam "perspektywa" zamiast "prezerwatywa". Pytałam znajomego po randce z jego dziewczyną "I co, miałeś perspektywy ze sobą?" chyba dlatego nie ogarniał o co mi chodzi. 2. Czytałam sporo BRAVO i Cosmopolitan jako młoda nastolatka, i długo myślałam, że orgazm to tak naprawdę "euforia" (nazwa). 3. W wieku ok. 6-7 lat spytałam "Mamo, czy mogę w przyszłości poślubić (kuzyna)?" Odpowiedziała że nie, bo to mój kuzyn. To tłumaczenie wydawało mi się bardzo, bardzo długo, bez sensu.

Ja długo nie rozumiałam co to znaczy ,, robić loda". Nie ma dalszej części tej historii po prostu pamiętam że długo się zastanawiałam o co w tym może chodzić

w jednym filmie edukacyjnym o tym jak sie rodzą dzieci z lat 70 jedna pani powiedziała, że dzieci wychodzą przez pupę. To prawda ale przez pupę wychodzą tylko najwięksi gówniarze.

Ja myślałem chyba, że ludzie się rozmnażają przez pączkowanie. Bo zastanawiałem się, co robią zakonnice, kiedy zajdą w ciążę. Seks widziałem oczywiście w telewizji, więc wydawało mi się, że polega na ocieraniu się o siebie na golasa.

Jak byłem mały zaobserwowałem u siebie erekcję, i nie wiedziałem do czego to służy? Odpowiedź oczywiście znalazłem na podwórku. Dowiedziałem się tam, że to normalne i że im się jest starszym dzieckiem tym częściej się zdarza, a dorośli mężczyźni mają ją cały czas. ;-) Jak długo tak myślałem? - nie wiem, raczej nie długo. Sądzę, że sporo dorosłych dało by wiele by tak było na prawdę. ;-)

W podstawówce nie mogłem ogarnąć o co chodzi z tym krzywdzeniem koni

Seks nie istnieje