Oczywiście nie mówię tu o protestujących na ulicach miast. Mówię o naszych medialnych, zawodowych rewolucjonistach, którzy czekali na zryw "ludu". Już wiem czemu rewolucja wybuchła i miała ich gdzieś.
Oczywiście nie mówię tu o protestujących na ulicach miast. Mówię o naszych medialnych, zawodowych rewolucjonistach, którzy czekali na zryw "ludu". Już wiem czemu rewolucja wybuchła i miała ich gdzieś.