Sprawdziłam wywiad i nie wiem, o co wszystkim chodzi. Przecież widać, że są to powycinane fragmenty, jak komunikuje się, a raczej obraża z kimś na odległość. Nie ma potrzeby używania słów, bo i tak odbiorca by ich nie usłyszał. Nie wiem jak wypowiada się na codzień, może nie jest elokwentny, nie wiem, ale przecież w tym przypadku nie dało się tego rozegrać inaczej. Czego się spodziewać podtykając mikrofon pod usta chłopakowi, który obraża drugiego chłopaka na odległość przed bijatyką? Zresztą nie wiemy czy cały wywiad tak wyglądał czy tylko momenty, w których kierował się do swojego oponenta
E tam, jako ktoś kto sporo czyta, mogę powiedzieć, że czytanie dla samego czytania nie jest specjalnie potrzebne, a do posiadania bogatego zasobu słownictwa wystarczy choćby słuchanie ciekawych audycji/podcastów/audiobooków.
Czytanie samo w sobie nie jest idealnym środkiem pozyskiwania wiedzy, ale no w większości przypadków jedynym dostępnym.
I dużo lepiej skupić się na swoim hobby niż czytać dla samego czytania
Uwaga, dużo narzekania:
Jako naród, niestety czytamy za mało. Wygodnie zrzucić winę na szkołę, bo i tak jest zbyt często wygodnym kozłem ofiarnym. Jako ktoś, kto czyta regularnie. Uderza mnie to, że prócz tego o czym już pisałem. Jeśli już czytamy, to czytamy mało ambitne rzeczy. I nie ma to na celu wywyższeniu siebie, jako jakiejś "elytyy". Tylko zwyczajne obserwacje faceta z nieco przerośniętej wsi. Jeśli prasa, to najczęściej wróżby, ezoteryka i inne UFO. Jeśli książki, to tanie ero**ki. Poniżej poziomu Grey'a. Lub tak zwana literatura obozowa, która z prawdziwym piekłem Auschwitz ma wspólne jako jedno z niewielu- miejsce "akcji". Co do mężczyzn, to magazyny wędkarskie. I książki typowo rozrywkowe, na przykład autorstwa: Jeremy Clarkson (nie będę odmieniać, bo nie wiem czy można XD). Ale, patrząc przez pryzmat tego co jest dostępne w sklepach (stacjonarnych i nie), trzeba oczywiście pamiętać że nie odzwierciedla to w 100% tego co czyta przeciętny Polak. Dlaczego tak się tego uczepiłem? Jestem przeciwnikiem cieszenia się z tego, że ktoś w ogóle czyta. Jeśli naprawdę nie wychodzi poza swoją książkową strefę komfortu. Choćby raz na jakiś czas. Być może, że ludzie zwyczajnie nie zdają sobie sprawy, że kapitalizm którego będąc za żelazną kurtyną tak pożądali. Niesie z sobą też minusy. W postaci chociażby tego, że teraz każdy może wydać książkę. Co wydawałoby się niekwestionowanym plusem, jeśli zamknęło by się oczy na zalew książek marnej jakości, o których już wspominałem. Drugim minusem jest to, że przez nieugięte prawa ekonomii. Część ludzi czyta po prostu to, co się sprzedaje. Napędzając tym samym błędne koło. Nie wątpię, że jedno i drugie nie zniknie jeszcze przez długi czas. No ale, cóż...
@zwykly-ktos-z-kwejka Ponieważ? Pewnie dlatego, że napisałem swoją opinię i narzekałem. No, mój błąd XD Btw. Ktoś z zbyt dużym ego zapewne uznałby to za komplement. Ja tam myślę, że to coś innego
Gość był chyba w tym programie na MTV warsaw cośtam. Po pijaku kiedyś obejrzałam kilka odcinków i to chyba on tam był. Już samo to, że przedstawiał się jako Alanik, sprawiało, że rżałam jak dzika klacz. Dla mnie zdrobnienia imion używane przez dorosłych są zwyczajnie zabawne.
@jennifer dobra, dobra, nie tłumacz się, że po pijaku :P Jak było o tym programie głośno, to też zaczęłam oglądać. Jest to środowisko w którym się nie obracam, więc dość ciekawie było zapoznać się z tokiem rozumowania tych ludzi. Mam świadomość, że większość wypowiedzi i sytuacji to albo reżyserka, albo odpowiedni montaż, ale część wypowiedzi, emocji, na pewno była autentyczna. Czytałam też wpisy fanów programu, którzy odnosili się do różnych sytuacji. Losów samych uczestników nie śledziłam, ale poniekąd fascynowała mnie odmienność tych ludzi. Oczywiście nie jako wzór do naśladowania. To troche tak, jakbyśmy nagle mogli śledzić życie prymitywnego plemienia. No kto by nie spojrzał z ciekawości? :D
Swoją drogą, mogliby zrobić podobny format z geniuszami, ale bym oglądała!
Oj tu nie tylko brak książek nawalił. To jest to, co napisała @Venia. Podtykają mikrofon, w jakiś tam sposób pokazują, że nie warto nic zmieniać, że tak właśnie jest ciekawie i dobrze. Nic, co by mobilizowało do zmiany myślenia, zachowania.
Niektórzy ludzie przyklaskują takiej patologii, więc tacy jak on, uważają, że są fajni. A krytyczne głosy to zazdrośni hejterzy.
óż nie czytam książek ale mam dość szeroki zakres słownictwa i wiem jaka jest różnica między np. co najmniej a bynajmniej... Ale wszystkim hejterą chciałbym powiedzieć jedno "hehehe, yheheh, kurwa! Eee mmm, puuu yhhh no i chuj!
@szpaku96 a ja z kolei czytam, a w sumie mówię słabiutko. Z pisaniem nie ma problemu (jeśli chce mi się wysilić), ale mówię, jakbym w ogóle nie czytała. Może dlatego, że za obie rzeczy są odpowiedzialne inne części mózgu.
@azolneru To jestem w takim razie wyjątkiem od reguły, bo czytam codziennie przed snem ;) W szkole przeszkadzały mi w tym tylko to, że nie mogę czytać tego czego chcę i robić tego we własnym tempie. Są na to dwa wytłumaczenia. Nie masz jeszcze wyrobionego gustu (wtedy), więc lepiej się zdać na sztab ludzi mądrzejszych i bardziej wykształconych. W ten sposób wykształca się nawyk szybkiego czytania, co poprawia myślenie i kojarzenie faktów. I dodatkowo pozwala po prostu więcej przyswoić. Niemniej, jeśli jesteś w sytuacji podobnej do mojej. No worries, da się poprawić :)
To jest ciekawe, że wielu ludzi poznało tego troglodytę tylko dlatego, ze jest troglodytą. Kiedyś takie wiejskie głupki zostawały na wiosce i pomagały miejscowym rolnikom w wywożeniu gnoju, a teraz "dziennikarze" im podstawiają mikrofon pod ryj, żeby się wypowiadali.
@venia Za każdym razem gdy wpadam na coś podobnego zastanawiam się po cholere ludzie udostępniają, robią przeróbki i tak dalej. Aż do tego mema nawet nie miałam pojęcia jak się typ nazywa bo po prostu nie chcialam wiedzieć kto to w ogóle jest. Tak naprawdę gdyby nie MLH to pewnie nawet bym nie wpadła na oryginalny filmik. Zamiast dać takim typom szczeznac w odmętach internetu to nabija się im tylko popularność i kasę a oni myślą, że są ważni i najmądrzejsi.
Ja rzadko czytam książki. Większość mnie nudzi po 2 stronach. Ale jak mam coś w co się wciągnę, to siedzę po nocach i świata nie widzę.
Ekhem: rozumiem, że można nie lubić czytania, gdy całą szkołę jest to tylko przykry obowiązek...
@agataas ja się w ogóle nie dziwie. Nie pamiętam książki, tzn lektury, która za czasów szkolnych mnie prawdziwie zainteresowała. Szkoła nas przyzwyczaiła do tego, że czytanie to, jak słuszne nazwałaś, przykry obowiązek. Dopiero po latach, gdy powróciłem do niektórych szkolnych pozycji to stwierdzałem "ok, kurde, to było fajne!" :D my chyba za młodzi byliśmy na książki, które nam proponowali.... tylko dlatego "że to kanon literatury polskiej".... ale niestety wspomnienie o zmuszaniu do czytania zostało, długo z tym walczyłem, ale na szczęście znalazłem tak wciągające pozycje, że poszło w zapomnienie. :)
@semmao nadal nie zmienia to faktu że za sprawą podejścia do pisarstwa w poprzednich epokach mamy tak jak np. w Granicy całe rozdziały o niczym, ścianę tekstu o czymś co słabo jest powiązane z obecnymi poczynaniami danej postaci albo samą postacią.
@semmao ja w szkole przeczytałem (oprócz niektórych lektor bajkowych takich jak kajtkowe przygody, dzieci z Bullerbyn itd) przeczytałem kamizelkę bo miała 14 stron, medaliony i coś jeszcze z 2 wojny światowej bo było samo w sobie ciekawe. Tytułu drugiego nie pamiętam ale pamietam wydarzenia. Nooo do tego Zbrodni i Kary przeczytałem 80 stron i było spoko ale przestałem bo miałem ciekawsze rzeczy do czytania. W trakcie Liceum przeczytałem 3 razy więcej książek niz było zadanych lektur. Jakby spoko jest jak podają te lektury, niektóre są ciekawe i warto znać ale bez przesady. Potop jeszcze przeczytałem ale to nie była lektura tylko dla siebie. Ale właśnie szkoda że takich lektur nie ma w podstawie.
Pisząc to mi się przypomniało jak nasza polonistka nas opierdzielała bo nie czytamy lektury i jesteśmy głupim pokoleniem co musi mieć wszystko na ekranie. Gdy nas opierdzielała miałem w plecaku wiedźmina i coś jeszcze bo pożyczałem od kumpla. Wiedźmin mógłby wnieść w bardzo przystępnej formie wiele motywów do omówienia na polskim. Ale po co...
@wujek-jar a polonistka i tak zapyta o to co było na samym środku tych nieistotnych i niepotrzebnych informacji i nazwie nas ignorantami. :) a na koniec powie "Bo drzwi były czerwone, bo autor miał..." ;)
Więcej trudnych słów nauczyłem się z rapu niż z książek i pisze to zupełnie nieironicznie, serio tak jest.
Sprawdziłam wywiad i nie wiem, o co wszystkim chodzi. Przecież widać, że są to powycinane fragmenty, jak komunikuje się, a raczej obraża z kimś na odległość. Nie ma potrzeby używania słów, bo i tak odbiorca by ich nie usłyszał. Nie wiem jak wypowiada się na codzień, może nie jest elokwentny, nie wiem, ale przecież w tym przypadku nie dało się tego rozegrać inaczej. Czego się spodziewać podtykając mikrofon pod usta chłopakowi, który obraża drugiego chłopaka na odległość przed bijatyką? Zresztą nie wiemy czy cały wywiad tak wyglądał czy tylko momenty, w których kierował się do swojego oponenta
E tam, jako ktoś kto sporo czyta, mogę powiedzieć, że czytanie dla samego czytania nie jest specjalnie potrzebne, a do posiadania bogatego zasobu słownictwa wystarczy choćby słuchanie ciekawych audycji/podcastów/audiobooków. Czytanie samo w sobie nie jest idealnym środkiem pozyskiwania wiedzy, ale no w większości przypadków jedynym dostępnym. I dużo lepiej skupić się na swoim hobby niż czytać dla samego czytania
i tak powstali katolicy
@mlotnakatoli oni przeczytali o jedną książkę za dużo
Może czytał audiobuki czy coś
Poziom uczestników jest odpowiedni do poziomu widowni
Uwaga, dużo narzekania: Jako naród, niestety czytamy za mało. Wygodnie zrzucić winę na szkołę, bo i tak jest zbyt często wygodnym kozłem ofiarnym. Jako ktoś, kto czyta regularnie. Uderza mnie to, że prócz tego o czym już pisałem. Jeśli już czytamy, to czytamy mało ambitne rzeczy. I nie ma to na celu wywyższeniu siebie, jako jakiejś "elytyy". Tylko zwyczajne obserwacje faceta z nieco przerośniętej wsi. Jeśli prasa, to najczęściej wróżby, ezoteryka i inne UFO. Jeśli książki, to tanie ero**ki. Poniżej poziomu Grey'a. Lub tak zwana literatura obozowa, która z prawdziwym piekłem Auschwitz ma wspólne jako jedno z niewielu- miejsce "akcji". Co do mężczyzn, to magazyny wędkarskie. I książki typowo rozrywkowe, na przykład autorstwa: Jeremy Clarkson (nie będę odmieniać, bo nie wiem czy można XD). Ale, patrząc przez pryzmat tego co jest dostępne w sklepach (stacjonarnych i nie), trzeba oczywiście pamiętać że nie odzwierciedla to w 100% tego co czyta przeciętny Polak. Dlaczego tak się tego uczepiłem? Jestem przeciwnikiem cieszenia się z tego, że ktoś w ogóle czyta. Jeśli naprawdę nie wychodzi poza swoją książkową strefę komfortu. Choćby raz na jakiś czas. Być może, że ludzie zwyczajnie nie zdają sobie sprawy, że kapitalizm którego będąc za żelazną kurtyną tak pożądali. Niesie z sobą też minusy. W postaci chociażby tego, że teraz każdy może wydać książkę. Co wydawałoby się niekwestionowanym plusem, jeśli zamknęło by się oczy na zalew książek marnej jakości, o których już wspominałem. Drugim minusem jest to, że przez nieugięte prawa ekonomii. Część ludzi czyta po prostu to, co się sprzedaje. Napędzając tym samym błędne koło. Nie wątpię, że jedno i drugie nie zniknie jeszcze przez długi czas. No ale, cóż...
@mr-who jap******e ale ty masz wyj****e ego
@zwykly-ktos-z-kwejka Ponieważ? Pewnie dlatego, że napisałem swoją opinię i narzekałem. No, mój błąd XD Btw. Ktoś z zbyt dużym ego zapewne uznałby to za komplement. Ja tam myślę, że to coś innego
Gość był chyba w tym programie na MTV warsaw cośtam. Po pijaku kiedyś obejrzałam kilka odcinków i to chyba on tam był. Już samo to, że przedstawiał się jako Alanik, sprawiało, że rżałam jak dzika klacz. Dla mnie zdrobnienia imion używane przez dorosłych są zwyczajnie zabawne.
@jennifer z tym, że ten osobnik nie jest dorosły, a co najwyżej pełnoletni. Do dorosłości czy dojrzałości sporo tam brakuje pod czaszką.
@jennifer dobra, dobra, nie tłumacz się, że po pijaku :P Jak było o tym programie głośno, to też zaczęłam oglądać. Jest to środowisko w którym się nie obracam, więc dość ciekawie było zapoznać się z tokiem rozumowania tych ludzi. Mam świadomość, że większość wypowiedzi i sytuacji to albo reżyserka, albo odpowiedni montaż, ale część wypowiedzi, emocji, na pewno była autentyczna. Czytałam też wpisy fanów programu, którzy odnosili się do różnych sytuacji. Losów samych uczestników nie śledziłam, ale poniekąd fascynowała mnie odmienność tych ludzi. Oczywiście nie jako wzór do naśladowania. To troche tak, jakbyśmy nagle mogli śledzić życie prymitywnego plemienia. No kto by nie spojrzał z ciekawości? :D Swoją drogą, mogliby zrobić podobny format z geniuszami, ale bym oglądała!
edytowano: 2 lata temuxd
Oj tu nie tylko brak książek nawalił. To jest to, co napisała @Venia. Podtykają mikrofon, w jakiś tam sposób pokazują, że nie warto nic zmieniać, że tak właśnie jest ciekawie i dobrze. Nic, co by mobilizowało do zmiany myślenia, zachowania. Niektórzy ludzie przyklaskują takiej patologii, więc tacy jak on, uważają, że są fajni. A krytyczne głosy to zazdrośni hejterzy.
óż nie czytam książek ale mam dość szeroki zakres słownictwa i wiem jaka jest różnica między np. co najmniej a bynajmniej... Ale wszystkim hejterą chciałbym powiedzieć jedno "hehehe, yheheh, kurwa! Eee mmm, puuu yhhh no i chuj!
@szpaku96 a ja z kolei czytam, a w sumie mówię słabiutko. Z pisaniem nie ma problemu (jeśli chce mi się wysilić), ale mówię, jakbym w ogóle nie czytała. Może dlatego, że za obie rzeczy są odpowiedzialne inne części mózgu.
Szkoła skutecznie odstrasza od czytania książek. Podziękujcie jej.
@azolneru Podpisuję się pod tym! Moja siostra przez to nie czyta, a dawniej uwielbiała
@azolneru To jestem w takim razie wyjątkiem od reguły, bo czytam codziennie przed snem ;) W szkole przeszkadzały mi w tym tylko to, że nie mogę czytać tego czego chcę i robić tego we własnym tempie. Są na to dwa wytłumaczenia. Nie masz jeszcze wyrobionego gustu (wtedy), więc lepiej się zdać na sztab ludzi mądrzejszych i bardziej wykształconych. W ten sposób wykształca się nawyk szybkiego czytania, co poprawia myślenie i kojarzenie faktów. I dodatkowo pozwala po prostu więcej przyswoić. Niemniej, jeśli jesteś w sytuacji podobnej do mojej. No worries, da się poprawić :)
Proszę nie nazywać czegoś takiego neandertalczykiem. Pod wieloma względami Neandertalczycy byli bardziej rozwinięci kulturowo od klasycznych ludzi.
@topornachrzescijan klasyczni ludzie to Ci z okresu klasycznego? Jeśli tak, to nie byli.
To jest ciekawe, że wielu ludzi poznało tego troglodytę tylko dlatego, ze jest troglodytą. Kiedyś takie wiejskie głupki zostawały na wiosce i pomagały miejscowym rolnikom w wywożeniu gnoju, a teraz "dziennikarze" im podstawiają mikrofon pod ryj, żeby się wypowiadali.
@venia Za każdym razem gdy wpadam na coś podobnego zastanawiam się po cholere ludzie udostępniają, robią przeróbki i tak dalej. Aż do tego mema nawet nie miałam pojęcia jak się typ nazywa bo po prostu nie chcialam wiedzieć kto to w ogóle jest. Tak naprawdę gdyby nie MLH to pewnie nawet bym nie wpadła na oryginalny filmik. Zamiast dać takim typom szczeznac w odmętach internetu to nabija się im tylko popularność i kasę a oni myślą, że są ważni i najmądrzejsi.
@venia Nie mam pojęcia kim jest ten człowiek i coś mi się wydaje, że niewiele na tym tracę XD
@rasshak https://www.youtube.com/watch?v=b3hz-9U7Q1c nie polecam
@paniekierowniku XDDDD
Ja rzadko czytam książki. Większość mnie nudzi po 2 stronach. Ale jak mam coś w co się wciągnę, to siedzę po nocach i świata nie widzę. Ekhem: rozumiem, że można nie lubić czytania, gdy całą szkołę jest to tylko przykry obowiązek...
@agataas ja się w ogóle nie dziwie. Nie pamiętam książki, tzn lektury, która za czasów szkolnych mnie prawdziwie zainteresowała. Szkoła nas przyzwyczaiła do tego, że czytanie to, jak słuszne nazwałaś, przykry obowiązek. Dopiero po latach, gdy powróciłem do niektórych szkolnych pozycji to stwierdzałem "ok, kurde, to było fajne!" :D my chyba za młodzi byliśmy na książki, które nam proponowali.... tylko dlatego "że to kanon literatury polskiej".... ale niestety wspomnienie o zmuszaniu do czytania zostało, długo z tym walczyłem, ale na szczęście znalazłem tak wciągające pozycje, że poszło w zapomnienie. :)
edytowano: 2 lata temu@semmao nadal nie zmienia to faktu że za sprawą podejścia do pisarstwa w poprzednich epokach mamy tak jak np. w Granicy całe rozdziały o niczym, ścianę tekstu o czymś co słabo jest powiązane z obecnymi poczynaniami danej postaci albo samą postacią.
@semmao ja w szkole przeczytałem (oprócz niektórych lektor bajkowych takich jak kajtkowe przygody, dzieci z Bullerbyn itd) przeczytałem kamizelkę bo miała 14 stron, medaliony i coś jeszcze z 2 wojny światowej bo było samo w sobie ciekawe. Tytułu drugiego nie pamiętam ale pamietam wydarzenia. Nooo do tego Zbrodni i Kary przeczytałem 80 stron i było spoko ale przestałem bo miałem ciekawsze rzeczy do czytania. W trakcie Liceum przeczytałem 3 razy więcej książek niz było zadanych lektur. Jakby spoko jest jak podają te lektury, niektóre są ciekawe i warto znać ale bez przesady. Potop jeszcze przeczytałem ale to nie była lektura tylko dla siebie. Ale właśnie szkoda że takich lektur nie ma w podstawie. Pisząc to mi się przypomniało jak nasza polonistka nas opierdzielała bo nie czytamy lektury i jesteśmy głupim pokoleniem co musi mieć wszystko na ekranie. Gdy nas opierdzielała miałem w plecaku wiedźmina i coś jeszcze bo pożyczałem od kumpla. Wiedźmin mógłby wnieść w bardzo przystępnej formie wiele motywów do omówienia na polskim. Ale po co...
@wujek-jar a polonistka i tak zapyta o to co było na samym środku tych nieistotnych i niepotrzebnych informacji i nazwie nas ignorantami. :) a na koniec powie "Bo drzwi były czerwone, bo autor miał..." ;)