Zwierzęta po „używkach”: pijany pies, sowa na LSD i kanarek pijący schnappsa.

0

Chwiejący się tygrys po przedawkowaniu leków, sowa mająca halucynacje po LSD czy kanarek pijany od szklanki schnappsa 0 to tylko niektóre ze spraw, jakie trafiają do specjalistów z Animal Poison Line, telefonicznej linii pomocy prowadzonej przez Veterinary Poisons Information Service (VPIS) w Wielkiej Brytanii.

Ta wyjątkowa infolinia działa nieprzerwanie przez cały rok i odnotowała już ponad 380 tysięcy zgłoszeń dotyczących zatruć u zwierząt, od psów i kotów po zwierzęta gospodarskie i egzotyczne.

- Mieliśmy przypadek tygrysa, któremu podano zbyt dużą dawkę środka odrobaczającego. Zwierzę zaczęło się zataczać, ale na szczęście udało się je uspokoić i objawy minęły – opowiada Mirror szefowa VPIS, Nicola Robinson. Dodaje, że innym razem opiekunowie zgłaszali… pingwina, który regularnie zlizywał łuszczącą się farbę w akwarium.

Rocznie infolinia odbiera około 25 tysięcy telefonów – w większości od właścicieli psów (86%), rzadziej kotów (13%) czy gryzoni i gadów. Zdarzają się także dramatyczne sytuacje w gospodarstwach. - Pewien rolnik przez pomyłkę podał cielętom płyn do mycia podłóg zamiast lekarstwa. Na szczęście udało się uratować większość zwierząt– wspomina Robinson.

Linia powstała w latach 90. jako część londyńskiego centrum zatruć przy szpitalu Guy’s, a od 2011 roku działa samodzielnie jako prywatna firma. Obecnie to jedyny taki ośrodek w Wielkiej Brytanii. Koszt konsultacji dla właścicieli to 35–45 funtów – znacznie mniej niż pilna wizyta u weterynarza.

Eksperci przyznają, że ich baza zawiera prawdziwe kurioza.
  • pies, który odnalazł i zjadł kota uśpionego wcześniej przez weterynarza – i zaczął zachowywać się „jak pijany”, bo w jego ciele były resztki leków,
  • sowa „naćpana” LSD, która próbowała lądować na nieistniejących gałęziach,
  • kot podejrzany o połknięcie gekona – ostatecznie gad uratował się odrzucając ogon,
  • kanarek, który przypadkiem wpadł do kieliszka ze schnappsem i upił się alkoholem,
  • pies, który dostał szczękościsku po wypiciu resztek herbaty z lekami swojego właściciela – trzeba go było uspokoić, zanim udało się odczepić go od kierownicy samochodu.
Najczęstsze przyczyny zatruć są jednak bardziej przyziemne. Do niebezpiecznych substancji, po które sięgają zwierzęta, należą m.in. czekolada, ibuprofen, paracetamol (u kotów wyjątkowo toksyczny), winogrona i rodzynki, trutki na szczury, środki czyszczące, nawozy, a nawet kremy lecznicze czy słodziki zawierające ksylitol.

- Zwierzęta są ciekawe świata i potrafią wpakować się w kłopoty w najmniej spodziewanym momencie. Nawet najbardziej odpowiedzialny właściciel nie zawsze jest w stanie przewidzieć, co zrobi jego pupil – podkreśla Robinson.




0.04803991317749