Powiadają, że jestem introwetrykiem... Patrząc na niektóre obrazki, chyba nie, ale dzieciak introwentryk i dorosły introwentryk to najwidoczniej różnica
Wszystko ok, z większością się zgadzam ale jednego nie czaję - po co umawiać się na imprezę skoro z góry się wie, że nie będzie się chciało na nią iść? Nigdy się nie ma 100% pewności czy impreza będzie dobra, pomijam też nagłe choroby czy nadzwyczajne zmęczenie. Nigdy nie poszedłem na imprę na którą nie chciałem iść (pomijając rodzinne bo tam czasem trzeba a nierzadko wieje nudą). Brzmi to jak utrudnianie sobie życia na siłę.
No nie wiem, ja osobiście np. nie lubię wychodzić z kolegami na wioskę itp. ale za którymś razem gdy po mnie przychodzą, to po prostu im ulegam i wychodzę i nawet jeżeli było fajnie, to następnym razem mi się nie chce itd. aż w końcu przychodzi znowu ten moment i wychodzę. I tak ciągle.
Ludzie, którzy mówią i mówią, bo "umiem słuchać" i jednocześnie nie słuchają mojej odpowiedzi... Ostatnio łapię się na tym, że po prostu przerywam w połowie zdania i czekam czy zauważą. Zwykle nie robi im to różnicy.
Każdy aspekt z niewypowiadaniem (nieumiejętnością wypowiadania) 99% swoich przemyśleń jest zbyt prawdziwy. Nawet boleśnie prawdziwy. Zawszę czuję się jak idiotka, kiedy mogłabym coś powiedzieć, ale mi to nie wychodzi. Wolę to zatrzymać w swojej głowie. Tam brzmi to lepiej.
Powiadają, że jestem introwetrykiem... Patrząc na niektóre obrazki, chyba nie, ale dzieciak introwentryk i dorosły introwentryk to najwidoczniej różnica
najlepsze to o dzwonieniu po żarcie... sama prawda
najgorsze jest to że gdy zostaniesz całkiem sam to Ci smutno bo jednak potrzebujesz tej odrobiny kontaktów
lol
Wszystko ok, z większością się zgadzam ale jednego nie czaję - po co umawiać się na imprezę skoro z góry się wie, że nie będzie się chciało na nią iść? Nigdy się nie ma 100% pewności czy impreza będzie dobra, pomijam też nagłe choroby czy nadzwyczajne zmęczenie. Nigdy nie poszedłem na imprę na którą nie chciałem iść (pomijając rodzinne bo tam czasem trzeba a nierzadko wieje nudą). Brzmi to jak utrudnianie sobie życia na siłę.
są różne powody żeby nie wyjść na odludka żeby komuś nie zrobić przykrości nie potrafisz asertywnie odmawiać mimo że nie chcesz iść
No nie wiem, ja osobiście np. nie lubię wychodzić z kolegami na wioskę itp. ale za którymś razem gdy po mnie przychodzą, to po prostu im ulegam i wychodzę i nawet jeżeli było fajnie, to następnym razem mi się nie chce itd. aż w końcu przychodzi znowu ten moment i wychodzę. I tak ciągle.
chuh wam
cześć t7n2xhtheg2tfjhi
Tak było
Mistrzostwo 10/10 #SolidnyKwejk
Ludzie, którzy mówią i mówią, bo "umiem słuchać" i jednocześnie nie słuchają mojej odpowiedzi... Ostatnio łapię się na tym, że po prostu przerywam w połowie zdania i czekam czy zauważą. Zwykle nie robi im to różnicy.
Masz przej****e! Czekaj... mam tak samo... :D :D
introwertyk - wstydliwa antyspoleczna pi*zda
Gratulacje hejterze, jesteś taki sam jak 3/4 Ci podobnych ;)
Chyba nie wiesz co mówisz - królu imprez....
Obrazek 18 - tak powstało pyszne . pl
No wreszcie galeria o introwertykach, która jest rzeczywiście o introwertykach a nie o osobach z fobią społeczną!
Mialam pisac to samo :D
Ej przy tej galerii zwróciłam uwagę, ze chyba też jestem introwertyczka :]
Każdy aspekt z niewypowiadaniem (nieumiejętnością wypowiadania) 99% swoich przemyśleń jest zbyt prawdziwy. Nawet boleśnie prawdziwy. Zawszę czuję się jak idiotka, kiedy mogłabym coś powiedzieć, ale mi to nie wychodzi. Wolę to zatrzymać w swojej głowie. Tam brzmi to lepiej.
Galeria na kwejku która nie przedstawia introwertyków jako aspołeczniaków? Tak się da?
da, da, da...
sama prawda