Trochę smutne jest to, że człowiek smakuje dość ciekawe połaczenia, a potrafi to opisać właściwie powtarzając opis dania. Lasagne z chrupiącym makaronem w sosie beszamelowym smakuje jak lasagne z chrupkim makaronem w beszamelu? No kto by pomyślał... No i jeśli dla kogoś połączenie słodkiego wina z mięsem (podstawa dań "myśliwskich" w kuchni niemieckiej i francuskiej) jest niezwykłe, to chyba ten ktoś mało wie o jedzeniu.
A stwierdzenie, że 'najlepszą rzeczą, jakiej próbowałem tego wieczora był sok z rabarbaru' trudno odebrać inaczej, niż przytyk względem kucharzy. Zwłaszcza, że to nie jest jakieś nie wiadomo co, tylko sok, który można kupić wszędzie w Nadrenii za jakieś 3 EUR za butelkę 0,75 l. Na miejscu szefa kuchni chyba czułbym się urażony.
Wytworny przerost formy nad trescia dla snobow. Swoja droga to rozstroj zoladka jest murowany, po zjedzeniu i zmieszaniu zabich udek ze slimakami, surowym miesem, ryba (anchois), slodyczami, letnia zupa, etc. Takze romantico musi byc po tej kolacji, ze hej ;).
Wytworny przerost formy nad trescia dla snobow. Swoja droga to rostroj zoladka jest murowany, po zjedzeniu i zmieszaniu zabich udek ze slimakami, surowym miesem, ryba (anchois), slodyczami, letnia zupa, etc. Takze romantico musi byc po tej kolacji, ze hej ;).
Pozory mylą. Byłem w 'jednogwazdkowej' restauracji Michelina na kolacji w Pradze. Po ośmiu rozmiarowo podobnie wyglądających 'daniach' byłem naprawdę pełen. Dań było trzynaście. Polecam jako doświadczenie kulinarne ale nie jako finansowe ;)
omg.... za taką cenę to wolę bilet lotniczy na Daleki Wschód i zajadanie się tamtejszymi przysmakami na ulicach - sycąco, smacznie, zdrowo i klimatycznie
Z cyklu: jak wypierdolić pół pensji, na jedzenie którego nie będziesz wiedział jak jeść, w restauracji w której nie będziesz wiedział jak się zachować, oczywiście nie najadając się w procesie próbowanie udawania obeznanego, przy okazji możesz udawać ze „smakujesz” się w winie. Idziesz tam i zjadasz JEDNO z tych dań... jakbym wpierdolił wszystkie po kolei to bym się nie najadł, a pewnie każde kosztuje tyle co używany ford maluch. Po tysiąckroć wole zjeść w macdonaldzie, byleby z przyjaciółmi i nie w sztucznie pretensjonalnej atmosferze.
@jotyeah "Po tysiąckroć wole zjeść w macdonaldzie, " - nie rozumiem co fajnego jest w odrzutowcach, którymi latają milionerzy? Polski bus też jest spoko, a nie taki pretensjonalny
To była kolacja Blogera Kulinarnego. Na początku sama stwierdziłam, że tym by się nie dało najeść ale gościu dostał jedenaście dań. Są to minimalne porcje, żeby koneser kulinarny mógł ocenić ich smak. I dać radę tyle zjeść. Proste? :D
Dlaczego oni maja takiego hopla na punkcie anchois (sardela ) ostryg i krewetek?
Ja uwielbiam kawior z łososia (sam robię) tatara również z łososia, robię świetną meksykańską zupę i pizzę a moja dziewczyna robi kapitalne sałatki i leczo a czasami fondue z piersi kurczaka, pieczarek i cukinii. Jest mnóstwo cudownego i niespotykanego jedzenia. Ostatnio zrobiłem wino pomarańczowe, malinowe, wiśniowe i są po prostu boskie - w żadnej restauracji nie zjecie takich dań.
Myślę że te kilkanaście "dań" jak się złoży w jedno to człowiek nie wyjdzie głodny, ale bardziej mi się nie podoba uwalenie kilkunastu wielkich talerzy łyżeczką jedzenia. Wiem że biorę to na chłopski rozum, ale z właśnie takiego normalnego punktu widzenia jest to głupie.
Robienie ze steka januszowego żarcia -_- Brawo. Obawiam się jednak, że janusza nie stać na steki. To drogie mięso. Janusze wpieprzają furę kartofli z kotlecikiem wieprzowym.
To ty nigdy na porządnym krwistym steku nie byłeś.
I nie, nie mówię, że stek jest lepszy ani gorszy od jedzenia w galerii. Ja tam lubię i steki, i krewetki, i jagnięcinę. Właśnie tworzenie takich podziałów: moja ulubiona kuchnia jest najmojsza, reszta to plebsy - jest ultra januszyzmem.
Ale stek to jest najprymitywniejsze danie, jakie mozna sobie wyobrazić. Robienie z tego nie wiadomo czego to domena ludzi z kijem w dupie. Pewnie, kosztuje więcej, niż mielone, bo steka nie oszukasz - jeśli mięso nie będzie dobre, to i stek wyjdzie tego, no, falliczny, ale to dotyczy każdego dobrego, świeżego jedzenia.
Ten tatar z jagnięciny nie wygląda jak tatar. W ogóle nie przypomina surowego, różowego mięsa. Albo to jest mięso wymieszane z jakimś sosem, który je zabarwił, albo coś jest nie tak z tłumaczeniem i to nie było surowe mięso.
Szczytem cebulactwa jest dawanie tego nosacza na końcu. Każdy je to , na co ma ochotę. Jeśli coś złego jest w tym, że wole schabowego niż jakieś gąbczaste płetwy ryb w sosie z anszuła o rozmiarze paznokcia to chcę zgnić w piekle.
@diegogonzalez ja to odebrałem, jakby to było zdanie autora galerii, który ma dystans do siebie, albo się ubezpiecza przed hejtem ukazując się jako nosacz ;)
luxfood.pl
Na razie mają tylko aroniowy, ale może sprowadzają inne. Przebitka +50% ale do zniesienia. Zawsze można u producenta (zachodnie Niemcy, pod Duiburgiem).
Brak schabowego i pierogów w menu. Porcje niewspółmiernie małe do cen, podane w stylu rozmazanego gówna. Wystrój lokalu wygląda jak połączenie galerii niby-sztuki nowoczesnej i oświetlenia szpitalnego. 2/10. Swojski bloger kulinarny.
Zabawne są te komentarze a la: Wolę mielonego albo steka a nie jakieś robaki. Przecież tego co jest prezentowane na zdjęciach a podawane w tamtej knajpie, nie je się na co dzień. Jasne, że na obiad również wolę zjeść porządnego schabowego, niż naparstek rybich jaj albo żabich nóg, ale do takich restauracji chodzi się raczej dla całego spektaklu i nie traktuje się takiego wyjścia, jak zwykłe wyjście na burgera czy steka.
U nas bardzo podobny klimat wprowadza m. in. knajpa Amaro, I wierzcie lub nie, ale po zjedzeniu 7 dań nawet takich małych, naprawdę można się najeść, bo po każdym masz chwilę przerwy, słuchasz opowieści o składnikach, oglądasz kunszt podawania każdego dania. Serio warto choć raz spróbować, bo to trochę taki teatr kulinarny. A jeżeli nie chcesz przeżyć takiego doświadczenia, tylko wolisz jeść mielone z buraczkami, to super, ale nie trzeba obrażać osób, które mają inne zdanie.
Brak info, że jest to kuchnia molekularna która jest baaardzo specyficzna. Nie dość, że porcje są takie małe, to dla mnie wszystko ma teksturę gąbkowatą, a te piany są obrzydliwe.
I wyszedł naj****y. Ale po co pił te wszystkie szatoperinią skoro najbardziej smakował mu sok z rabarbaru. Ech.. każdy wie ze "drogie restauracje takie są"
@lesterro
Mi udka w Polsce nie podeszły, może kwestia przyrządzenia, to wyglądało jak upitolone pól żaby x 4, liczyłem, że będą oddzielone, nie zjadłem wszystkich. Ślimaka jadłem w Paryżu, tak sobie mi smakował, miał jakby chlorowy posmak, więc może to kwestia jakości restauracji. Z ciekawostek jadłem tez omlet z mózgu wołu, dość specyficzny smak.
Standardowa choroba w dzisiejszych „luksusowych” restauracjach - przerost formy nad treścią. Dzisiaj kucharze ścigają się kto zrobi dziwniejsze danie i wmówi innym ze to jest fajne. Identycznie jak ze sztuka nowoczesna. Normalny stek jest jak ładny pejzaż każdemu się podoba. A te dania są jak obraz czarnego kwadratu z kropka po środku. Interesujące dla garstki zboczeńców i bogatych snobów. Luksusowe restauracje istniały zawsze tylko ze kiedy podawano tam normalne jedzenie zrobione z lepszych składników, w profesjonalny sposób z dobra oprawa. Dzisiaj ten luksus zamienił się w snobizm.
Chyba o to właśnie chodzi ,żeby poznać nowe smaki i zjeść coś oryginalnego? Prezentacja według mnie nie robi szczególnego wrażenia ale chętnie bym spróbował takich dań
Dlaczego? Większość to całkowicie normalne dania, tylko podane w małych porcjach. Prawie wszystko możesz dostać w normalnej knajpie. Pierożki z krewetkami dostaniesz w każdym barze dim sum, lasagne, ravioli i suszone pomidory z mozarellą - w każdej knajpie we włoszech, pieczeń w słodkim winie - w każdym "myśliwskim" zajeździe w Niemczech.
Spodziewałem się właśnie dziwactw, o których piszesz, a zobaczyłem normalne dania, które jadłem tysiąc razy, tylko trochę bardzie artystycznie podane.
Wg ich strony samo menu 10 daniowe to 250 euro, a jeżeli podają z winem jak w przykładzie to dodatkowe 140 (12 daniowe odpowiednio 270 i 180), no to przy obecnym kursie euro mamy ponad 1600 zł dla pierwszej opcji i 1870 dla drugiej. Nieźle :)
Źródło: https://www.osteriafrancescana.it/menu/
I to jest drogo?? Nie przeliczajac euro obiad w najlepszej restauracji na świecie za około 500 zł. Najlepiej jakby całość kosztowała 25 zł i dawali grochówkę xD
No to nie tak znowu dużo. Przecież dla Włocha to jest jak 400-500 zł dla nas. Czyli jakieś 5 razy więcej niż w dobrej restauracji, a mówimy o jednej z najbardziej prestiżowych restauracji na świecie (nie wiem, czy najlepszej - nie jadłem tam, a na słowo nie wierzę). Pewnie, trzeba być bogolem, żeby się tam stołować często, ale wpaść raz w życiu może każdy przeciętny Włoch.
to raczej chodzi o ucztę kubków smakowych, a nie żołądka. Ta, mnie też mnie to nie przekonuje, ale tak bóldupią "koneserzy" przy komentarzach takich jak Twój ;)
(ᵔᴥᵔ) ⇝ www.n︀a︀k︀e︀d︀-︀g︀i︀r︀ls︀.︀o︀n︀l︀i︀n︀e︀/c/track/l/kwejk/3148443
B ︀e ︀s ︀t ︀★ ︀S ︀e ︀x ︀❤️ ︀D ︀a ︀t ︀i ︀n ︀g, ︀o︀p︀e︀n ︀l︀i︀n︀k ︀>>>>> www.i︀n︀t︀i︀m︀c︀o︀n︀t︀a︀c︀t︀.︀c︀o︀m︀?︀p︀r︀o︀f︀i︀l︀e︀3148443
██████████████░ ︀Loading… ︀99% ︀➵ www.f︀a︀n︀t︀a︀z︀m︀.︀o︀n︀l︀i︀n︀e︀#︀3148443
(●⁰౪⁰●) ➡ ︀➸ www.d︀a︀t︀e︀4︀f︀u︀q︀.︀c︀o︀m︀?︀i︀d︀3148443
︀【≽ܫ≼】 ︀➯ www.ⓝ︀ⓐ︀ⓚ︀Ⓔ︀d︀%2Dg︀ⓘ︀r︀ⓛ︀ⓢ︀%2e︀ⓞ︀Ⓝ︀ⓛ︀ⓘ︀Ⓝ︀Ⓔ︀/c%2ftrack%2fl%2f︀kwejk%2f︀3148443
✅ www.︀ⁿ︀ᵃ︀ᵏ︀e︀d︀%2D︀g︀i︀r︀ˡ︀ˢ︀%2e︀o︀ⁿ︀l︀ᴵ︀ⁿ︀e/c%2ftrack%2fl%2f︀kwejk%2f︀3148443
więcej chlania, niż jedzenia zdjęcia ładne ale raczej nie
Do każdego dania lampka wina ? Na konieć wszystko wyrzygał...
Średnio wysmażony stek... jaka burżuazja! Matka rosołu nagotowała i nie ma komu żryć!
Kebs lepszy
Trochę smutne jest to, że człowiek smakuje dość ciekawe połaczenia, a potrafi to opisać właściwie powtarzając opis dania. Lasagne z chrupiącym makaronem w sosie beszamelowym smakuje jak lasagne z chrupkim makaronem w beszamelu? No kto by pomyślał... No i jeśli dla kogoś połączenie słodkiego wina z mięsem (podstawa dań "myśliwskich" w kuchni niemieckiej i francuskiej) jest niezwykłe, to chyba ten ktoś mało wie o jedzeniu. A stwierdzenie, że 'najlepszą rzeczą, jakiej próbowałem tego wieczora był sok z rabarbaru' trudno odebrać inaczej, niż przytyk względem kucharzy. Zwłaszcza, że to nie jest jakieś nie wiadomo co, tylko sok, który można kupić wszędzie w Nadrenii za jakieś 3 EUR za butelkę 0,75 l. Na miejscu szefa kuchni chyba czułbym się urażony.
Wytworny przerost formy nad trescia dla snobow. Swoja droga to rozstroj zoladka jest murowany, po zjedzeniu i zmieszaniu zabich udek ze slimakami, surowym miesem, ryba (anchois), slodyczami, letnia zupa, etc. Takze romantico musi byc po tej kolacji, ze hej ;).
Wytworny przerost formy nad trescia dla snobow. Swoja droga to rostroj zoladka jest murowany, po zjedzeniu i zmieszaniu zabich udek ze slimakami, surowym miesem, ryba (anchois), slodyczami, letnia zupa, etc. Takze romantico musi byc po tej kolacji, ze hej ;).
Pozory mylą. Byłem w 'jednogwazdkowej' restauracji Michelina na kolacji w Pradze. Po ośmiu rozmiarowo podobnie wyglądających 'daniach' byłem naprawdę pełen. Dań było trzynaście. Polecam jako doświadczenie kulinarne ale nie jako finansowe ;)
omg.... za taką cenę to wolę bilet lotniczy na Daleki Wschód i zajadanie się tamtejszymi przysmakami na ulicach - sycąco, smacznie, zdrowo i klimatycznie
1. Brakuje zdjęcia rachunku 2. żeby się nie przejadł
idziesz na 12 daniową kolację za kilkaset złotych, po czym wychodzisz głodny i idziesz na kebsa albo kfc za 15 zł
Z cyklu: jak wypierdolić pół pensji, na jedzenie którego nie będziesz wiedział jak jeść, w restauracji w której nie będziesz wiedział jak się zachować, oczywiście nie najadając się w procesie próbowanie udawania obeznanego, przy okazji możesz udawać ze „smakujesz” się w winie. Idziesz tam i zjadasz JEDNO z tych dań... jakbym wpierdolił wszystkie po kolei to bym się nie najadł, a pewnie każde kosztuje tyle co używany ford maluch. Po tysiąckroć wole zjeść w macdonaldzie, byleby z przyjaciółmi i nie w sztucznie pretensjonalnej atmosferze.
w takich restauracjach nie zamawiqsz jednego dania a caly zestaw
@jotyeah "Po tysiąckroć wole zjeść w macdonaldzie, " - nie rozumiem co fajnego jest w odrzutowcach, którymi latają milionerzy? Polski bus też jest spoko, a nie taki pretensjonalny
Podoba mi się jak "sałata cezar z bekonem, octem i parmezanem" nie zawiera ani bekonu ani parmezanu i wygląda jak suchy liść sałaty :D
edytowano: 7 lat temuCo jak co ale się kurwa można najeść
Dostajesz JEDNO danie, nie wszystkie.
Te obrazy
Gdybym miał w cholere hajsu i chciał przejść na dietę to spoko.
No nie wiem , nie wygląda to zbyt apetycznie :/
Do każdego dania jakieś wino czy inne alkohole, to on się tam bardziej n***bie niż naje xD
Kiedyś wyj***łem kilka stów na 50-100 kawioru. Było tak niedobre, że się zrzygałem. Nie polecam.
50-100 gram kawioru*
A czego się spodziewałeś? Przecież to ikra czyli żarcie biednych rybaków. Odpowiednik podrobów.
przerost formy nad treścią, tępić taką parszywość
najesz się takimi porcjami?
>Najlepsza >Najdroższa Pick one
ja rozumiem że to są małe porcje żeby spróbować różnych połączeń smaków, ok Ale na ch*j takie ogromne talerze, to wygląda przez to kretyńsko
xcv
No i w sumie to rację ma ten Janusz.
12 miejsc x 2 tury dziennie po 2000 zł = 48 000 zł dziennie x 30 dni = 1 440 000 zł miesięcznie na ZUS i dzierżawę może wystarczy ;)
To była kolacja Blogera Kulinarnego. Na początku sama stwierdziłam, że tym by się nie dało najeść ale gościu dostał jedenaście dań. Są to minimalne porcje, żeby koneser kulinarny mógł ocenić ich smak. I dać radę tyle zjeść. Proste? :D
Dlaczego oni maja takiego hopla na punkcie anchois (sardela ) ostryg i krewetek? Ja uwielbiam kawior z łososia (sam robię) tatara również z łososia, robię świetną meksykańską zupę i pizzę a moja dziewczyna robi kapitalne sałatki i leczo a czasami fondue z piersi kurczaka, pieczarek i cukinii. Jest mnóstwo cudownego i niespotykanego jedzenia. Ostatnio zrobiłem wino pomarańczowe, malinowe, wiśniowe i są po prostu boskie - w żadnej restauracji nie zjecie takich dań.
I bardzo dobrze, że nie zjemy. Ktoś Cię k***a prosił, żeby nam je zaserwować? xD
Myślę że te kilkanaście "dań" jak się złoży w jedno to człowiek nie wyjdzie głodny, ale bardziej mi się nie podoba uwalenie kilkunastu wielkich talerzy łyżeczką jedzenia. Wiem że biorę to na chłopski rozum, ale z właśnie takiego normalnego punktu widzenia jest to głupie.
Robienie ze steka januszowego żarcia -_- Brawo. Obawiam się jednak, że janusza nie stać na steki. To drogie mięso. Janusze wpieprzają furę kartofli z kotlecikiem wieprzowym. To ty nigdy na porządnym krwistym steku nie byłeś. I nie, nie mówię, że stek jest lepszy ani gorszy od jedzenia w galerii. Ja tam lubię i steki, i krewetki, i jagnięcinę. Właśnie tworzenie takich podziałów: moja ulubiona kuchnia jest najmojsza, reszta to plebsy - jest ultra januszyzmem.
Ale stek to jest najprymitywniejsze danie, jakie mozna sobie wyobrazić. Robienie z tego nie wiadomo czego to domena ludzi z kijem w dupie. Pewnie, kosztuje więcej, niż mielone, bo steka nie oszukasz - jeśli mięso nie będzie dobre, to i stek wyjdzie tego, no, falliczny, ale to dotyczy każdego dobrego, świeżego jedzenia.
Ten tatar z jagnięciny nie wygląda jak tatar. W ogóle nie przypomina surowego, różowego mięsa. Albo to jest mięso wymieszane z jakimś sosem, który je zabarwił, albo coś jest nie tak z tłumaczeniem i to nie było surowe mięso.
Surowe mięso jest różowe, kiedy się je potraktuje solami azotanowymi. Świeża jagnięcina jest szarobeżowa, trochę jak na zdjęciu.
Myślałam, ze na koniec będzie rachunek, a nie nosacz
Szczytem cebulactwa jest dawanie tego nosacza na końcu. Każdy je to , na co ma ochotę. Jeśli coś złego jest w tym, że wole schabowego niż jakieś gąbczaste płetwy ryb w sosie z anszuła o rozmiarze paznokcia to chcę zgnić w piekle.
@diegogonzalez ja to odebrałem, jakby to było zdanie autora galerii, który ma dystans do siebie, albo się ubezpiecza przed hejtem ukazując się jako nosacz ;)
Jak tam do każdego dania jest inne wino, to tam się wychodzi naj****ym :D
Czy ktoś może namierzył już ten nektar rabarbarowy w Polsce?
luxfood.pl Na razie mają tylko aroniowy, ale może sprowadzają inne. Przebitka +50% ale do zniesienia. Zawsze można u producenta (zachodnie Niemcy, pod Duiburgiem).
Poszłabym na big maca
Brak schabowego i pierogów w menu. Porcje niewspółmiernie małe do cen, podane w stylu rozmazanego gówna. Wystrój lokalu wygląda jak połączenie galerii niby-sztuki nowoczesnej i oświetlenia szpitalnego. 2/10. Swojski bloger kulinarny.
450$...
Zabawne są te komentarze a la: Wolę mielonego albo steka a nie jakieś robaki. Przecież tego co jest prezentowane na zdjęciach a podawane w tamtej knajpie, nie je się na co dzień. Jasne, że na obiad również wolę zjeść porządnego schabowego, niż naparstek rybich jaj albo żabich nóg, ale do takich restauracji chodzi się raczej dla całego spektaklu i nie traktuje się takiego wyjścia, jak zwykłe wyjście na burgera czy steka. U nas bardzo podobny klimat wprowadza m. in. knajpa Amaro, I wierzcie lub nie, ale po zjedzeniu 7 dań nawet takich małych, naprawdę można się najeść, bo po każdym masz chwilę przerwy, słuchasz opowieści o składnikach, oglądasz kunszt podawania każdego dania. Serio warto choć raz spróbować, bo to trochę taki teatr kulinarny. A jeżeli nie chcesz przeżyć takiego doświadczenia, tylko wolisz jeść mielone z buraczkami, to super, ale nie trzeba obrażać osób, które mają inne zdanie.
Brak info, że jest to kuchnia molekularna która jest baaardzo specyficzna. Nie dość, że porcje są takie małe, to dla mnie wszystko ma teksturę gąbkowatą, a te piany są obrzydliwe.
Brak info, bo to nie jest kuchnia molekularna.
edytowano: 7 lat temu@toja14473417e jest, debilu j****y.
I wyszedł naj****y. Ale po co pił te wszystkie szatoperinią skoro najbardziej smakował mu sok z rabarbaru. Ech.. każdy wie ze "drogie restauracje takie są"
A ja i tak wole schabowego z frytkami i Colą
@czolgitomojezycie czyli weglowodany tluszcz i cukier... prosta droga do grobu.
jak to się muwi "nie płacisz za danie tylko za talesz"
k***a ale gówno...
spróbowałbym gołębia, żabich udek i ślimaków z czystej ciekawości, bo jeszcze nie jadłem tych rzeczy
@lesterro Mi udka w Polsce nie podeszły, może kwestia przyrządzenia, to wyglądało jak upitolone pól żaby x 4, liczyłem, że będą oddzielone, nie zjadłem wszystkich. Ślimaka jadłem w Paryżu, tak sobie mi smakował, miał jakby chlorowy posmak, więc może to kwestia jakości restauracji. Z ciekawostek jadłem tez omlet z mózgu wołu, dość specyficzny smak.
Mięso z gołębia jest dobre, nawet takie ot tak gotowane, z rosołu z ziemniakami, ja bardzo lubię :)
@większość tych dań Jest ochydna
Standardowa choroba w dzisiejszych „luksusowych” restauracjach - przerost formy nad treścią. Dzisiaj kucharze ścigają się kto zrobi dziwniejsze danie i wmówi innym ze to jest fajne. Identycznie jak ze sztuka nowoczesna. Normalny stek jest jak ładny pejzaż każdemu się podoba. A te dania są jak obraz czarnego kwadratu z kropka po środku. Interesujące dla garstki zboczeńców i bogatych snobów. Luksusowe restauracje istniały zawsze tylko ze kiedy podawano tam normalne jedzenie zrobione z lepszych składników, w profesjonalny sposób z dobra oprawa. Dzisiaj ten luksus zamienił się w snobizm.
Chyba o to właśnie chodzi ,żeby poznać nowe smaki i zjeść coś oryginalnego? Prezentacja według mnie nie robi szczególnego wrażenia ale chętnie bym spróbował takich dań
Widać, że nie masz większego pojęcia ani na temat współczesnej kuchni ani na temat współczesnej sztuki.
@piesadmina ja tez ale nie za kilkaset euro
Dlaczego? Większość to całkowicie normalne dania, tylko podane w małych porcjach. Prawie wszystko możesz dostać w normalnej knajpie. Pierożki z krewetkami dostaniesz w każdym barze dim sum, lasagne, ravioli i suszone pomidory z mozarellą - w każdej knajpie we włoszech, pieczeń w słodkim winie - w każdym "myśliwskim" zajeździe w Niemczech. Spodziewałem się właśnie dziwactw, o których piszesz, a zobaczyłem normalne dania, które jadłem tysiąc razy, tylko trochę bardzie artystycznie podane.
Najdroższa nie oznacza zaraz najlepsza,niby taka dora,a pierogow nie ma.
@kl134 -> drugie danie: pierożki z krewetkami :D
@cobyszrobilgdybysznowusienarodzil To nie pierog
Pierogi to gówno
Wg ich strony samo menu 10 daniowe to 250 euro, a jeżeli podają z winem jak w przykładzie to dodatkowe 140 (12 daniowe odpowiednio 270 i 180), no to przy obecnym kursie euro mamy ponad 1600 zł dla pierwszej opcji i 1870 dla drugiej. Nieźle :) Źródło: https://www.osteriafrancescana.it/menu/
I to jest drogo?? Nie przeliczajac euro obiad w najlepszej restauracji na świecie za około 500 zł. Najlepiej jakby całość kosztowała 25 zł i dawali grochówkę xD
Grochówka za 25zł - złodziejstwo.
No to nie tak znowu dużo. Przecież dla Włocha to jest jak 400-500 zł dla nas. Czyli jakieś 5 razy więcej niż w dobrej restauracji, a mówimy o jednej z najbardziej prestiżowych restauracji na świecie (nie wiem, czy najlepszej - nie jadłem tam, a na słowo nie wierzę). Pewnie, trzeba być bogolem, żeby się tam stołować często, ale wpaść raz w życiu może każdy przeciętny Włoch.
Płacisz pierdyliard złociszy i wychodzisz głodny.
Jak do każdego dania był kieliszek wina to się nie dziwię, że gościowi smakowało, jak po prostu się zdążył nawalić.
Mam pytanie, jak przewijać galerię na tablecie w przeglądarce? Bo po zmianach na Kwejku zniknęły strzałki w galeriach.
Paluchem maznąć w prawo/lewo
swieta prawda lepiej passata se kupic i hamburgera z dworca ojebac
za 1/4 takiej wizyty to już Passata kupić można
chrzanie, jestem januszem, wolę stęka fryty i piwo niż te bzdety i kij w dupie przez cały wieczór
A sałatki jakieś jesz chociaż czasami tak dla smaku? Czy tylko zapychasz sobie kichy tłuszczem z węglowodanami i przypalonym rakotwórczym mięchem?
No ja na przykład zapycham sobie kichę czym chce i c**j ci do tego, i tak wszyscy umrzemy.
ja też i jak napisano powyżej, kuj ci do tego ;>
samo mieso o tluszcz, milego zycia do 40tki bo pozniej to juz rak i smierc ;)
oj boli dupa bo prawde ktos napisal ;D
Nie zjadłbym tego. Wolę mielone. (Nie żartuje na serio)
Nie żartujesz na serio?
proszę: ,
rozmawiam sam ze soba
troche tego mało
Widać, że nigdy nie jadłeś w takiej restauracji. Po wszystkim jest się bardzo najedzonym. Wiem, byłem, sprawdzone info.
to raczej chodzi o ucztę kubków smakowych, a nie żołądka. Ta, mnie też mnie to nie przekonuje, ale tak bóldupią "koneserzy" przy komentarzach takich jak Twój ;)
@lesterro serio można się tym najeść, porje są małe bo jest dużo dań i żołądek ma czas żeby wysłać do mózgu informacje że się najadłeś. ;)