@niepoprawnapesymistka Układ Słoneczny to tylko jeden z miliardów podobnych. A tak naprawdę nie jesteśmy nawet jeszcze pewni czy w Układzie Słonecznym nie ma życia poza . Może być pod lodową skorupą na Europie czy Enceladusie. Może w jakiejś prymitywnej formie przetrwało na Marsie. Inne niż to na ziemi, ale też życie może również istnieć na Tytanie. Dopóki drobiazgowo nie zaczniemy badać tych planet, nie ma co gdybać, bo może się okazać że życie jest bliżej niż sądzimy.
Taka drobna korekta aczkolwiek ważna. Prze wiele lat uważano, że Wenus jako jedyna planeta w układzie słonecznym obraca się wokół własnej osi w odwrotnym kierunku co inne planety. Naukowcy nie potrafili wyjaśnić tego zjawiska. Prawda jest taka, że Wenus oczywiście obraca się w tym samym kierunku co inne planety i słońce lecz jej gęsta atmosfera wiruje w przeciwnym kierunku dając wrażenie obrotu planety w odwrotnym kierunku. Pozdrawiam.
Przeżycie na każdej z tych obiektów to kwestia techniki i pomysłowości.
1.
Na Merkurym być może możemy się budować na cienkim pasie między biegunami a równikiem.
Wystarczy zamknięty obieg wody, tlenu i dostosowanie produkcji przemysłowej do surowców mineralnych na Merkurym
2.
Na Wenus - wysoko wiszące miasta. Na powierzchnie możemy wysyłać roboty (bardziej wytrzymałe niż wysłali ruscy).
3.
Na księżycu już byliśmy - nic nowego. Wystarczy stawiać bazy, zamiast wydawać je na wojny o ropę lub eksport komunizmu na świat.
4.
Mars wydaje się być bardzo przyjazny. Analogicznie jak księżyc.
Jedynym naprawdę ograniczającym nas czynnikiem jest zbyt duża grawitacja (przykładowo Jowisz, prawie 25 m/s2, w porównaniu do ziemskiego prawie 10).
Saturn 107% ziemskiej grawitacji.
https://www.discovermagazine.com/the-sciences/whats-the-maximum-gravity-we-could-survive
Max dla człowieka to 3-4x większa grawitacja. Po atletycznym wytrenowaniu się można się całkiem swobodnie poruszać (czyli człowiek o masie 70kg powinien być w stanie wytrzymać obciążenia o do 240kg - nic trudnego dla grubasów z USA).
Poljak and his colleagues estimate that aiming for an exoplanet with 3 to 4 times Earth’s gravity would be more realistic for an average person – and they would still need rigorous training to get their muscle strength up that of an elite athlete.
1. Promieniowanie i wiatr słoneczny. Teoretycznie dałoby się żyć tylko pod powierzchnią, ale to byłoby kłopotliwe.
2. Wiszące miasto na Wenus odpada. Na wysokości na której ciśnienie jest zbliżone do ziemskiego pojawiają się chmury kwasu siarkowego, które są dla ludzi i sprzętu niebezpieczne. Nie wspominając o szkodliwym promieniowaniu ze słońca, bo Wenus nie ma pola magnetycznego.
3. Jak z punktem pierwszym. Promieniowanie. Na księżycu tylko pod powierzchnią lub za grubymi ścianami dałoby się żyć. Do tego gdy księżyc przechodząc za ziemią haczy o nasze pole magnetyczne, dochodzi na nim do dziwnych zjawisk związanych z prądem. Sprzęt elektroniczny miałby ciężko
4. Promieniowanie. Choć nie jest już aż tak złe (mars ma lokalne pola magnetyczne, ale są raczej słabe, jest też dość daleko od słońca). Tu też dałoby się żyć tylko pod powierzchnią. Na plus podobny do ziemskiej gleby regolit.
Jowisz i Saturn to gazowe olbrzymy a do tego Jowisz sam wytwarza bardzo silne szkodliwe promieniowanie. Jedynie księżyce tych planet do czegoś się nadają, zwłaszcza Tytan.
Szkoda, że nie wspomniano o pewnym księżycu na którym poniekąd dałoby się zamieszkać. Mówię o Tytanie, księżycu Saturna. Jako jedyny posiada atmosferę tylko nieznacznie gęstszą od ziemskiej (1,5 ziemskiej) więc odpada problem z ciśnieniowym skafandrem. Na Tytanie (jako jedynym poza ziemią) występują morza, rzeki i jeziora, a także deszcze. Jedyny problem, że nie płynie tam woda, tylko ciekły metan. Woda pełni tam rolę skał, bowiem cała powierzchnia Tytana to twardy lód. Na powierzchni temperatura to około -180 stopni Celsjusza. Dość rzeźko, ale z ogrzewaną odzieżą i maską tlenową możnaby bez problemu tam żyć.
Tak naprawdę to jest dość fascynujące. Tytan to jedyne poza ziemią miejsce, gdzie wystarczyłoby ubrać się w grubą zimową kurtkę, grube spodnie, buty czapkę i szalik (może jeszcze jakieś okularki by się przydały) , wstrzymać oddech i wyjść sobie do sąsiada. Atmosfera to głównie azot i odrobina metanu. Ani azot ani metan nie są trujące, więc jedyne czego można się obawiać podczas oddychania to niska temperatura. Powietrze zdążyło by się wlatując do płuc trochę nagrzać, ale szczerze mówiąc mało kto chciałby pewnie zaciągnąć się powietrzem o temperaturze -180 stopni. Fakt też, że zbyt długo byśmy nie pooddychali bez tlenu, ale to nie to co reszta planet gdzie każde rozszczelnienie kombinezonu to na 99% śmierć.
Kolejną ciekawostką jest fakt, że spekuluje się na temat możliwości istnienia życia na Tytanie. Życie to jednak nie opierałoby się o wodę jak u nas, a o metan który tam wypełnia rzeki i morza. Kto wie, może pod powierzchnią tych mórz coś żyje. Albo na powierzchni? Niestety poza drobnymi poszlakami dowodów na to brak. Tytan jest dość słabo poznany a bezpośrednie obserwacje utrudnia "mętna" żółta atmosfera.
Zaraz zapytacie " no dobra panie tytan, a co z wiatrem słonecznym i szkodliwym promieniowaniem ze słońca?"
I tu was zaskoczę drodzy czytelnicy kwejkowego komentarza. Tytan jest na tyle daleko od słońca, że dociera do niego niewiele szkodliwego promieniowania, a przed resztą chroni go pole magnetyczne Saturna!
I dodatkowo - Saturn na nocnym niebie Tytana musi wyglądać naprawdę majestatycznie z tymi swoimi pierścieniami.
Kolejne pytanie jakie żądacie to "no dobra, skoro to taki ciekawy świat, to czemu NASA go nie bada?"
A ja odpowiem, że... Też żałuję. NASA wysłała na niego sondę Cassini wraz z lądownikiem dzięki temu można zobaczyć zdjęcia z powierzchni. Od tamtego czasu cisza. Podobno planują wysłać na tę planetę łódź, która mogłaby zbadać zbiorniki wod... Metanowe na tytanie, ale ta misja ciągle jest odkładana.
Jak dla mnie nie warto inwestować w martwego Marsa i dobrze byłoby się zainteresować światem, który jako jedyny może być dla ludzi kolejnym domem.
Życie na Keplerze jest bardzo mało prawdopodobne. Biorąc pod uwagę, że krąży wokół czerwonego karła, to nawet mając atmosferę, jest najpewniej wyjałowiona przez promieniowanie, a sama atmosfera jest za gruba by utrzymać na powierzchni jakieś życie (coś jak Wenus).
@norbertok Autorowi chyba chodziło o zamieszkanie tak jak na Ziemi czyli bez żadnej ochrony takiej jak skafander kosmiczny.Bo owszem na Marsie możemy zamieszkać ale w specjalnych kopułach czy domkach(jakie były w marsjaninie).
@arbuzowykoteu Trochę bez sensu, bo przeżyć w naturalnych warunkach oczywiście się nie da, ale zamieszkać w sztucznych? Czemu nie? Z możliwych opcji jest Mars, Wenus i niektóre księżyce gazowych gigantów.
@skorpionex Wenus jest obecnie najmniej przyjaznym miejscem do zamieszkania ze wszystkich skalistych planet, planet karłowatych i księżyców.
Do tego trzeba mieć świadomość, że niska grawitacja zabija ludzi, więc księżyce tak czy siak raczej odpadają, a i z Marsem może być niewesoło i bez zmian genetycznych może się to nie udać.
@grzegorz-fabianowicz Wenus jest brana pod uwagę, bo można w jej atmosferze stworzyć unoszące się miasta (dzięki gęstej atmosferze), które będą w strefie niższych temperatur.
@vebuus to jest większe s-f niż bombardowanie atomówkami Marsa. Już więcej sensu ma przysłonięcie części nieba Wenus, żeby schłodzić atmosferę, ale nawet to jest bardzo daleko poza naszymi możliwościami technologicznymi.
Gęstość naszej atmosfery to nieco ponad kilogram na m³, a Wenus 67 kg/m³. Wielkie balony wypełnione nawet cięższymi gazami będą się w niej unosić. Wiadomo, że nie od razu będą to miasta, może to bardziej przypominać sterowce.
@vebuus gęstość, to mały pikuś. Gorzej, że ta atmosfera jest żrąca, jest w niej masa wyładowań, bardzo wysokie temperatury i każda większa awaria, to śmierć. Poza tym ciężko mówić o kolonizacji, kiedy jest się wiele kilometrów nad powierzchnią planety ;)
@grzegorz-fabianowicz No, tak, stopy na powierzchni nie postawimy. Mówi się jednak, że te balony będą się unosić na tyle wysoko, by wpływ tych czynników był niski. Oczywiście jesteśmy bardzo daleko od tego scenariusza.
@grzegorz-fabianowicz Tak właściwie pracuje nad tym "Venus Exploration Analysis Group" z NASA. Ogólny zarys wygląda tak - umieszczenie sterowców (teflonowe powłoki) na wysokości ok. 50 km nad powierzchnią Wenus, gdzie warunki (grawitacja, ciśnienie) są zbliżone do ziemskich, tylko temp. trochę wyższa (75°C), a na dodatek atmosfera chroniłaby przed promieniowaniem kosmicznym. Na dodatek do Wenus jest 2x bliżej niż do Marsa. A złożoną atmosferę można by wykorzystywać w wielu procesach. Gdyby nie kwestie technologiczne (np. jak rozłożyć taki sterowiec w atmosferze Wenus) i koszta to pewnie kolonizacja Wenus byłaby bardziej prawdopodobna niż Marsa.
@norbertok lol dwie osoby napisały to co ja i dostały plusy a ja minusy xD kwejk dziwnym jest. Zresztą na marsie na 100% zamieszkaja ludzie przed tytanem którego sugerują plusowane komentarze. W dodatku mats jest tak analnie prosty do terraformacji że nawet z naszą obecną techinką wiemy jak to zrobić i zajmie to może z 500 lat. Nie wspominając o tevhnice chociażby 22 wieku.
@skorpionex nad kolonizacją Wenus nie pracuje żadna grupa w NASA...
Teoretyczna analiza, to mieszanka zabawy z pracą i mają wiele takich "projektów", łącznie z podróżą nadświetlną i podróżami w czasie.
Oczywiście może coś z tego wyniknąć, ale na zasadzie dryfujących sond, a nie żadnej kolonizacji.
Po prostu przeniesienie ludzi na Wenus nie ma żadnego sensu, po prostu zero. No, chyba że ktoś zakłada, że Ziemia wyparuje, bo nawet zniszczona przez kataklizmy i wojny, byłaby bardziej przydatna niż Wenus w tym momencie.
@Norbertok mylisz się straszliwie - nie mamy zielonego pojęcia jak terraformować Marsa. Mało tego: wszystko wskazuje na to, że się nie da tego zrobić przy naszym poziomie wiedzy (nawet pomijając technologię).
Nie dość, że nie potrafimy wyczarować tam atmosfery (a szacowanej ilości wody jest o wiele za mało), to jeszcze byśmy musieli jakoś ochronić Marsa przed wiatrem słonecznym, żeby już wytworzonej atmosfery znów nie zwiało.
@grzegorz-fabianowicz to banalne wręcz. Nawet technologią z przed 50 lat dało by rade to zrobić, tylko trwało by to kilka wieków i było absurdalnie drogie. Atmosfere da się zrobić w kiladziesiąt lat uderzeniami komet, ochrona przed wiatrem słonecznym to bzdura, bez ichrony atmosfera powróci do swojej obecnej gęstości za kilkadziesiąt tysięcy lat. Tysięcy! Wiesz jaka technologia będzie za kilkadziesiąt lat? A co dopiero kilkadziesiąt tysięcy, ochrone przed wiatrem słonecznym można olać. I co znaczy za mało wody? Za mało do czego? Jest dość by pokryć całą planete wielkim oceanem głębokim na 200-300 metrów. Niby jak to jest za mało. W kilkadziesiąt lat robisz atmosfere z tysięcy fabryk używających miejscowych złóż i waląc kometami (budowa kilkadziesiąt lat i działanie kilkadziesiąt lat) i gęstość atmosfery już oki, teraz tylko tlen dodać, wprowadzamy na szeroką skalę bakterie GMO produkujące tlen tysiąc razy efektywniej niż te na ziemi i mam na myśly na skale globalną tysiące razy większą liczbe osobników niż na ziemi gdy sinice były główną formą życia. Znowu budowa kilkadziesiąt lat działanie kilkaset lat. I wprowadzamy proste rośliny, po drodze zmodyfikowane genetycznie by nie przeszkadzała im skażona ziemia. 500 lat i nie potrzeba skafandra tylko zwykła maseczka do filtrowania zanieczyszczeń jak w hongkongu. Potem można się bawić w filtrowanie tych zanieczyszczeń uzdatnianie gleby i ochrone przed wiatrem słonecznym ale na to mamy już następne tysiąclecia z ludźmi już mieszkającymi na już zterraformowanym marsie.
@grzegorz-fabianowicz VEXAG was established by NASA in 2005 to identify scientific priorities and opportunities for the exploration of Venus, Earth’s sister planet. The Venus Exploration Analysis Group is designed to provide scientific input and technology development plans for planning and prioritizing the exploration of Venus over the next several decades.
W ogóle wynoszenie ludzi w kosmos nie ma żadnego sensu, po prostu zero. Gdyby Księżyc był wykonany z platyny to nawet nie opłacałoby się go eksploatować, a co dopiero mówić o innych ciałach niebieskich. Po co się w ogóle fatygować jakimś tam kosmosem? A jednak ludzie to robią, a to że tobie wydaje się to bez sensu to twój problem.
@skorpionex w sumie to jest najlepszy sposób na rozwój bez wojny. Wyścig kosmiczny musi trwać jak chcemy mieć świeże technologie w taniej cenie w życiu codziennym tu na ziemi. Dodatkowo w kwestii tysiącleci musimy w końcu to zrobić a na początku nigdy nic się nie opłacało. Np. Żarówka była setki razy droższa niz świeca a infrastruktura do niej setki tysięcy razy droższa a jakoś było taniej, i taniej, i wydajniej z upływem czasu i patrz mamy zarówki wszędzie.
@skorpionex wiesz po co się kolonizuje jakieś tereny, nie wspominając o innych planetach? Jeśli masz choćby drobne przebłyski sensu takich działań, spróbuj dopasować to do latających miast na Wenus - zachęcam.
I gratuluję wklejenia cytatu, który nie mówi nic a nic o kolonizacji.
@Norbertok proszę napisz jak powstanie atmosfera z uderzeń komet gdy na Marsie jest tak zimno, panuje niska grawitacja, pole magnetyczne jest słabiutkie a wiatr słoneczny skutecznie zwiewa wzbijające się pyły i gazy? Oczywiście jak już sobie znajdziesz źródło komet, którymi mogliśmy miotać już technologią sprzed 50 lat oraz co zrobisz z promieniowaniem.
I skąd masz dane odnośnie ilości wody? Poproszę jakieś sensowne źródło. Oraz pomysł jak przed jej uwolnieniem dostarczyć bardzo dużo dwutlenku węgla do atmosfery.
@grzegorz-fabianowicz k***a mówić jak do słupa, nasłuchał się filmiku na yt i madruje. WIATR SŁONEVZNY ZWIEWA ATMOSFERE W SKALI MILIONÓW LAT. najgorsze wypadki dają kilkadziesiąt tysięcy, w duoie mamy wiatr słoneczny. Ogarniemy coś orzez ten czas jak mam ci to zaznaczyć żebyś zrozumiał, on k***a nie wieje jak tajfun tylko jak motyl czy dwa. W dodatku temperatura się zwiększy po utworzeniu atmosfery. Promieniowanie będzie obecne setki lat w glebie, trudno taka cena, rośliny tzeba będzie zmodyfikować genetycznie a ludzie po 50 latach jakoś ogarną sprawe jesteśmy w tym lepsi niż karaluchy. Jak bomby będą plutonowe 200 lat i po sprawie Źródło komet to pas asteroid nie potrzeba wielkich ani dużo, wystarczy kilka takich jak jebły w dinozaury. Dwutlenek węgla jest wszędzie na marsie jebniesz asteroidami i masz zime nuklearną razy 1000. Po 50 latach jest przeźriczysto i ciepło na tyle by sadzić sinice na skale globu. A dane o wodzie z dokumentu national geographic chanel gfmdy mówiono że lodu na marsie jest od c***a.
@norbertok taka prośba - sięgnij po dane podawane przez agencje kosmiczne, a nie czerpiesz swoją "wiedzę" z filmu na NG...
Po pierwsze, zrzucanie komet wybije materiał wysoko nad powierzchnię, gdzie wiatr słoneczny z łatwością go zwieje i tyle będzie z bombardowania (niska grawitacja, słabe pole magnetyczne i niskie ciśnienie atmosfery). Po drugie atmosfera się nie utworzy od trzech komet. Po trzecie dwutlenku na Marsie jest tyle, że nawet jakbyśmy potrafili go uwolnić z całej gleby i zmarzliny, to byłoby ciśnienie na poziomie 7% ziemskiego, a to o wiele za mało by ogrzać atmosferę na tyle, by utrzymała się płynna woda, o jakiejkolwiek zimie nuklearnej można zapomnieć. A bez tego nie ma mowy o tworzeniu gęstej atmosfery.
Więc w tym momencie rzucasz pomysłem, żeby sobie w napromieniowanym środowisku ze śladową atmosferą, z arktycznymi mrozami gdy jest ciepło i z wyjałowioną glebą sadzić roślinki...
Ja wiem, że programy w TV wyglądają ładnie i mądrze, ale one niekoniecznie opierają się na faktach.
@grzegorz-fabianowicz twoje gadanie 4 raz że wiatr słoneczny wywieje atmosfere jest bzdurne, nawet ładnie nie wygląda. Nie wybiją na żadne wysokości gdzie wiatr słoneczny je zwieje bo jest za słaby i nie ma takich wysokości by je zwiał W MNIEJ NIŻ TYSIĄCE LAT. A na marsie jest dość materiał by wypełnic dwutlenkeim węgla 200 atmosfer. Będzie tak gęsta jak tylko będziemy chcieliuderzając kometami, czy bronią nuklearną albo budując ospowiedne steuktury. To ty p********z swoje przypuszczenia jakie 7% ? Jak nawet na księżycu da sie zrobić atmosfere gestości ziemskiej na czas około 1000 lat. A na marsie z wielokrotnie większą grawitacja miało by nie wyjść? Ty się zapoznaj z badaniami a nie gadasz 4 raz o wietrze słonecznym podważając wyliczenia prawdziwych naukowców.
@norbertok a jeszcze mi powiedz, gdzie sprzedają towar, po którym ma się takie wizje?
Ale będę miły i podrzucę lekturę, żebyś się nie ograniczał do filmików (chyba że za dużo literek, to już nic nie poradzę):
http://lasp.colorado.edu/home/maven/files/2018/08/Inventory-of-CO2-available-for-terraforming-Mars.pdf
https://www.space.com/elon-musk-nuke-mars-terraforming.html
Nie ma życia we wszechświecie :(
@niepoprawnapesymistka Układ Słoneczny to tylko jeden z miliardów podobnych. A tak naprawdę nie jesteśmy nawet jeszcze pewni czy w Układzie Słonecznym nie ma życia poza . Może być pod lodową skorupą na Europie czy Enceladusie. Może w jakiejś prymitywnej formie przetrwało na Marsie. Inne niż to na ziemi, ale też życie może również istnieć na Tytanie. Dopóki drobiazgowo nie zaczniemy badać tych planet, nie ma co gdybać, bo może się okazać że życie jest bliżej niż sądzimy.
@srebrnykamien dziękuję. Od razu mi lepiej :)
kurwa biedacki ten nasz widok w porownaniu do innych az bym wzial laser wsiadl w rakiete i opierdolil jakas planete
Az bym wzial laser wsiadl w rakiete i opierdolil jakas planete
Taka drobna korekta aczkolwiek ważna. Prze wiele lat uważano, że Wenus jako jedyna planeta w układzie słonecznym obraca się wokół własnej osi w odwrotnym kierunku co inne planety. Naukowcy nie potrafili wyjaśnić tego zjawiska. Prawda jest taka, że Wenus oczywiście obraca się w tym samym kierunku co inne planety i słońce lecz jej gęsta atmosfera wiruje w przeciwnym kierunku dając wrażenie obrotu planety w odwrotnym kierunku. Pozdrawiam.
Przeżycie na każdej z tych obiektów to kwestia techniki i pomysłowości. 1. Na Merkurym być może możemy się budować na cienkim pasie między biegunami a równikiem. Wystarczy zamknięty obieg wody, tlenu i dostosowanie produkcji przemysłowej do surowców mineralnych na Merkurym 2. Na Wenus - wysoko wiszące miasta. Na powierzchnie możemy wysyłać roboty (bardziej wytrzymałe niż wysłali ruscy). 3. Na księżycu już byliśmy - nic nowego. Wystarczy stawiać bazy, zamiast wydawać je na wojny o ropę lub eksport komunizmu na świat. 4. Mars wydaje się być bardzo przyjazny. Analogicznie jak księżyc. Jedynym naprawdę ograniczającym nas czynnikiem jest zbyt duża grawitacja (przykładowo Jowisz, prawie 25 m/s2, w porównaniu do ziemskiego prawie 10). Saturn 107% ziemskiej grawitacji. https://www.discovermagazine.com/the-sciences/whats-the-maximum-gravity-we-could-survive Max dla człowieka to 3-4x większa grawitacja. Po atletycznym wytrenowaniu się można się całkiem swobodnie poruszać (czyli człowiek o masie 70kg powinien być w stanie wytrzymać obciążenia o do 240kg - nic trudnego dla grubasów z USA). Poljak and his colleagues estimate that aiming for an exoplanet with 3 to 4 times Earth’s gravity would be more realistic for an average person – and they would still need rigorous training to get their muscle strength up that of an elite athlete.
1. Promieniowanie i wiatr słoneczny. Teoretycznie dałoby się żyć tylko pod powierzchnią, ale to byłoby kłopotliwe. 2. Wiszące miasto na Wenus odpada. Na wysokości na której ciśnienie jest zbliżone do ziemskiego pojawiają się chmury kwasu siarkowego, które są dla ludzi i sprzętu niebezpieczne. Nie wspominając o szkodliwym promieniowaniu ze słońca, bo Wenus nie ma pola magnetycznego. 3. Jak z punktem pierwszym. Promieniowanie. Na księżycu tylko pod powierzchnią lub za grubymi ścianami dałoby się żyć. Do tego gdy księżyc przechodząc za ziemią haczy o nasze pole magnetyczne, dochodzi na nim do dziwnych zjawisk związanych z prądem. Sprzęt elektroniczny miałby ciężko 4. Promieniowanie. Choć nie jest już aż tak złe (mars ma lokalne pola magnetyczne, ale są raczej słabe, jest też dość daleko od słońca). Tu też dałoby się żyć tylko pod powierzchnią. Na plus podobny do ziemskiej gleby regolit. Jowisz i Saturn to gazowe olbrzymy a do tego Jowisz sam wytwarza bardzo silne szkodliwe promieniowanie. Jedynie księżyce tych planet do czegoś się nadają, zwłaszcza Tytan.
Szkoda, że nie wspomniano o pewnym księżycu na którym poniekąd dałoby się zamieszkać. Mówię o Tytanie, księżycu Saturna. Jako jedyny posiada atmosferę tylko nieznacznie gęstszą od ziemskiej (1,5 ziemskiej) więc odpada problem z ciśnieniowym skafandrem. Na Tytanie (jako jedynym poza ziemią) występują morza, rzeki i jeziora, a także deszcze. Jedyny problem, że nie płynie tam woda, tylko ciekły metan. Woda pełni tam rolę skał, bowiem cała powierzchnia Tytana to twardy lód. Na powierzchni temperatura to około -180 stopni Celsjusza. Dość rzeźko, ale z ogrzewaną odzieżą i maską tlenową możnaby bez problemu tam żyć. Tak naprawdę to jest dość fascynujące. Tytan to jedyne poza ziemią miejsce, gdzie wystarczyłoby ubrać się w grubą zimową kurtkę, grube spodnie, buty czapkę i szalik (może jeszcze jakieś okularki by się przydały) , wstrzymać oddech i wyjść sobie do sąsiada. Atmosfera to głównie azot i odrobina metanu. Ani azot ani metan nie są trujące, więc jedyne czego można się obawiać podczas oddychania to niska temperatura. Powietrze zdążyło by się wlatując do płuc trochę nagrzać, ale szczerze mówiąc mało kto chciałby pewnie zaciągnąć się powietrzem o temperaturze -180 stopni. Fakt też, że zbyt długo byśmy nie pooddychali bez tlenu, ale to nie to co reszta planet gdzie każde rozszczelnienie kombinezonu to na 99% śmierć. Kolejną ciekawostką jest fakt, że spekuluje się na temat możliwości istnienia życia na Tytanie. Życie to jednak nie opierałoby się o wodę jak u nas, a o metan który tam wypełnia rzeki i morza. Kto wie, może pod powierzchnią tych mórz coś żyje. Albo na powierzchni? Niestety poza drobnymi poszlakami dowodów na to brak. Tytan jest dość słabo poznany a bezpośrednie obserwacje utrudnia "mętna" żółta atmosfera. Zaraz zapytacie " no dobra panie tytan, a co z wiatrem słonecznym i szkodliwym promieniowaniem ze słońca?" I tu was zaskoczę drodzy czytelnicy kwejkowego komentarza. Tytan jest na tyle daleko od słońca, że dociera do niego niewiele szkodliwego promieniowania, a przed resztą chroni go pole magnetyczne Saturna! I dodatkowo - Saturn na nocnym niebie Tytana musi wyglądać naprawdę majestatycznie z tymi swoimi pierścieniami. Kolejne pytanie jakie żądacie to "no dobra, skoro to taki ciekawy świat, to czemu NASA go nie bada?" A ja odpowiem, że... Też żałuję. NASA wysłała na niego sondę Cassini wraz z lądownikiem dzięki temu można zobaczyć zdjęcia z powierzchni. Od tamtego czasu cisza. Podobno planują wysłać na tę planetę łódź, która mogłaby zbadać zbiorniki wod... Metanowe na tytanie, ale ta misja ciągle jest odkładana. Jak dla mnie nie warto inwestować w martwego Marsa i dobrze byłoby się zainteresować światem, który jako jedyny może być dla ludzi kolejnym domem.
edytowano: 5 lat temuTeż się tym tematem interesuję. Szanuję, ciekawy komentarz
Życie na Keplerze jest bardzo mało prawdopodobne. Biorąc pod uwagę, że krąży wokół czerwonego karła, to nawet mając atmosferę, jest najpewniej wyjałowiona przez promieniowanie, a sama atmosfera jest za gruba by utrzymać na powierzchni jakieś życie (coś jak Wenus).
Ziemia / MOŻLIWY DO ZAMIESZKANIA? (już niedługo) NIE Lepiej niech ludzkość zdechnie tutaj, a nie kolonizuje inne planety by je zniszczyć.
Ok zoomer
@alvane Ale p*********e. Przyczyń się zatem do wymarcia ludzkości i nie rozmnażaj się. Albo przyczyń się bezpośrednio i kup sobie sznur.
@alvane popieram cię
Fajna galeria, dzięki. Księżyc Marsa jest tak mały że mógłby się nazywać B-612
Życie na Europie - Nie. No Ja się poniekąd zgadzam - żyć tutaj ciężko, jeszcze ciężej przeżyć :sad_pepe:
No tak Europa jest najtrudniejszym kontynentem do przeżycia
Ciekawa galeria na kwejku? :O Ale jak smutno, że z Plutona prawie nie widać Słońca, za to z Merkurego chciałabym je zobaczyć :3
@agataas Ja chętnie zobaczyłbym Słońce z jego własnej powierzchni.
@niemniejednak dużo ciepełka, lubię ten pomysł :3
Za trudne do pojęcia
@boodlah Nie rozumiem co w tym takiego trudnego dla Ciebie. Prościej się już chyba nie da.
Mars jest z pewnością możliwy do zamiwszkania lol. I to w 50 lat. A nie jakiś tam kepler czy cuś.
@norbertok Autorowi chyba chodziło o zamieszkanie tak jak na Ziemi czyli bez żadnej ochrony takiej jak skafander kosmiczny.Bo owszem na Marsie możemy zamieszkać ale w specjalnych kopułach czy domkach(jakie były w marsjaninie).
@arbuzowykoteu Trochę bez sensu, bo przeżyć w naturalnych warunkach oczywiście się nie da, ale zamieszkać w sztucznych? Czemu nie? Z możliwych opcji jest Mars, Wenus i niektóre księżyce gazowych gigantów.
@skorpionex Wenus jest obecnie najmniej przyjaznym miejscem do zamieszkania ze wszystkich skalistych planet, planet karłowatych i księżyców. Do tego trzeba mieć świadomość, że niska grawitacja zabija ludzi, więc księżyce tak czy siak raczej odpadają, a i z Marsem może być niewesoło i bez zmian genetycznych może się to nie udać.
@grzegorz-fabianowicz Wenus jest brana pod uwagę, bo można w jej atmosferze stworzyć unoszące się miasta (dzięki gęstej atmosferze), które będą w strefie niższych temperatur.
@vebuus to jest większe s-f niż bombardowanie atomówkami Marsa. Już więcej sensu ma przysłonięcie części nieba Wenus, żeby schłodzić atmosferę, ale nawet to jest bardzo daleko poza naszymi możliwościami technologicznymi.
Gęstość naszej atmosfery to nieco ponad kilogram na m³, a Wenus 67 kg/m³. Wielkie balony wypełnione nawet cięższymi gazami będą się w niej unosić. Wiadomo, że nie od razu będą to miasta, może to bardziej przypominać sterowce.
@vebuus gęstość, to mały pikuś. Gorzej, że ta atmosfera jest żrąca, jest w niej masa wyładowań, bardzo wysokie temperatury i każda większa awaria, to śmierć. Poza tym ciężko mówić o kolonizacji, kiedy jest się wiele kilometrów nad powierzchnią planety ;)
@grzegorz-fabianowicz No, tak, stopy na powierzchni nie postawimy. Mówi się jednak, że te balony będą się unosić na tyle wysoko, by wpływ tych czynników był niski. Oczywiście jesteśmy bardzo daleko od tego scenariusza.
@vebuus balony nie mają żadnego sensu, więc ciężko mówić, że jesteśmy daleko - nikt w ogóle nad tym nie pracuje.
@grzegorz-fabianowicz Tak właściwie pracuje nad tym "Venus Exploration Analysis Group" z NASA. Ogólny zarys wygląda tak - umieszczenie sterowców (teflonowe powłoki) na wysokości ok. 50 km nad powierzchnią Wenus, gdzie warunki (grawitacja, ciśnienie) są zbliżone do ziemskich, tylko temp. trochę wyższa (75°C), a na dodatek atmosfera chroniłaby przed promieniowaniem kosmicznym. Na dodatek do Wenus jest 2x bliżej niż do Marsa. A złożoną atmosferę można by wykorzystywać w wielu procesach. Gdyby nie kwestie technologiczne (np. jak rozłożyć taki sterowiec w atmosferze Wenus) i koszta to pewnie kolonizacja Wenus byłaby bardziej prawdopodobna niż Marsa.
@norbertok lol dwie osoby napisały to co ja i dostały plusy a ja minusy xD kwejk dziwnym jest. Zresztą na marsie na 100% zamieszkaja ludzie przed tytanem którego sugerują plusowane komentarze. W dodatku mats jest tak analnie prosty do terraformacji że nawet z naszą obecną techinką wiemy jak to zrobić i zajmie to może z 500 lat. Nie wspominając o tevhnice chociażby 22 wieku.
@skorpionex nad kolonizacją Wenus nie pracuje żadna grupa w NASA... Teoretyczna analiza, to mieszanka zabawy z pracą i mają wiele takich "projektów", łącznie z podróżą nadświetlną i podróżami w czasie. Oczywiście może coś z tego wyniknąć, ale na zasadzie dryfujących sond, a nie żadnej kolonizacji. Po prostu przeniesienie ludzi na Wenus nie ma żadnego sensu, po prostu zero. No, chyba że ktoś zakłada, że Ziemia wyparuje, bo nawet zniszczona przez kataklizmy i wojny, byłaby bardziej przydatna niż Wenus w tym momencie. @Norbertok mylisz się straszliwie - nie mamy zielonego pojęcia jak terraformować Marsa. Mało tego: wszystko wskazuje na to, że się nie da tego zrobić przy naszym poziomie wiedzy (nawet pomijając technologię). Nie dość, że nie potrafimy wyczarować tam atmosfery (a szacowanej ilości wody jest o wiele za mało), to jeszcze byśmy musieli jakoś ochronić Marsa przed wiatrem słonecznym, żeby już wytworzonej atmosfery znów nie zwiało.
@grzegorz-fabianowicz to banalne wręcz. Nawet technologią z przed 50 lat dało by rade to zrobić, tylko trwało by to kilka wieków i było absurdalnie drogie. Atmosfere da się zrobić w kiladziesiąt lat uderzeniami komet, ochrona przed wiatrem słonecznym to bzdura, bez ichrony atmosfera powróci do swojej obecnej gęstości za kilkadziesiąt tysięcy lat. Tysięcy! Wiesz jaka technologia będzie za kilkadziesiąt lat? A co dopiero kilkadziesiąt tysięcy, ochrone przed wiatrem słonecznym można olać. I co znaczy za mało wody? Za mało do czego? Jest dość by pokryć całą planete wielkim oceanem głębokim na 200-300 metrów. Niby jak to jest za mało. W kilkadziesiąt lat robisz atmosfere z tysięcy fabryk używających miejscowych złóż i waląc kometami (budowa kilkadziesiąt lat i działanie kilkadziesiąt lat) i gęstość atmosfery już oki, teraz tylko tlen dodać, wprowadzamy na szeroką skalę bakterie GMO produkujące tlen tysiąc razy efektywniej niż te na ziemi i mam na myśly na skale globalną tysiące razy większą liczbe osobników niż na ziemi gdy sinice były główną formą życia. Znowu budowa kilkadziesiąt lat działanie kilkaset lat. I wprowadzamy proste rośliny, po drodze zmodyfikowane genetycznie by nie przeszkadzała im skażona ziemia. 500 lat i nie potrzeba skafandra tylko zwykła maseczka do filtrowania zanieczyszczeń jak w hongkongu. Potem można się bawić w filtrowanie tych zanieczyszczeń uzdatnianie gleby i ochrone przed wiatrem słonecznym ale na to mamy już następne tysiąclecia z ludźmi już mieszkającymi na już zterraformowanym marsie.
@grzegorz-fabianowicz VEXAG was established by NASA in 2005 to identify scientific priorities and opportunities for the exploration of Venus, Earth’s sister planet. The Venus Exploration Analysis Group is designed to provide scientific input and technology development plans for planning and prioritizing the exploration of Venus over the next several decades. W ogóle wynoszenie ludzi w kosmos nie ma żadnego sensu, po prostu zero. Gdyby Księżyc był wykonany z platyny to nawet nie opłacałoby się go eksploatować, a co dopiero mówić o innych ciałach niebieskich. Po co się w ogóle fatygować jakimś tam kosmosem? A jednak ludzie to robią, a to że tobie wydaje się to bez sensu to twój problem.
@skorpionex w sumie to jest najlepszy sposób na rozwój bez wojny. Wyścig kosmiczny musi trwać jak chcemy mieć świeże technologie w taniej cenie w życiu codziennym tu na ziemi. Dodatkowo w kwestii tysiącleci musimy w końcu to zrobić a na początku nigdy nic się nie opłacało. Np. Żarówka była setki razy droższa niz świeca a infrastruktura do niej setki tysięcy razy droższa a jakoś było taniej, i taniej, i wydajniej z upływem czasu i patrz mamy zarówki wszędzie.
@skorpionex wiesz po co się kolonizuje jakieś tereny, nie wspominając o innych planetach? Jeśli masz choćby drobne przebłyski sensu takich działań, spróbuj dopasować to do latających miast na Wenus - zachęcam. I gratuluję wklejenia cytatu, który nie mówi nic a nic o kolonizacji. @Norbertok proszę napisz jak powstanie atmosfera z uderzeń komet gdy na Marsie jest tak zimno, panuje niska grawitacja, pole magnetyczne jest słabiutkie a wiatr słoneczny skutecznie zwiewa wzbijające się pyły i gazy? Oczywiście jak już sobie znajdziesz źródło komet, którymi mogliśmy miotać już technologią sprzed 50 lat oraz co zrobisz z promieniowaniem. I skąd masz dane odnośnie ilości wody? Poproszę jakieś sensowne źródło. Oraz pomysł jak przed jej uwolnieniem dostarczyć bardzo dużo dwutlenku węgla do atmosfery.
@grzegorz-fabianowicz k***a mówić jak do słupa, nasłuchał się filmiku na yt i madruje. WIATR SŁONEVZNY ZWIEWA ATMOSFERE W SKALI MILIONÓW LAT. najgorsze wypadki dają kilkadziesiąt tysięcy, w duoie mamy wiatr słoneczny. Ogarniemy coś orzez ten czas jak mam ci to zaznaczyć żebyś zrozumiał, on k***a nie wieje jak tajfun tylko jak motyl czy dwa. W dodatku temperatura się zwiększy po utworzeniu atmosfery. Promieniowanie będzie obecne setki lat w glebie, trudno taka cena, rośliny tzeba będzie zmodyfikować genetycznie a ludzie po 50 latach jakoś ogarną sprawe jesteśmy w tym lepsi niż karaluchy. Jak bomby będą plutonowe 200 lat i po sprawie Źródło komet to pas asteroid nie potrzeba wielkich ani dużo, wystarczy kilka takich jak jebły w dinozaury. Dwutlenek węgla jest wszędzie na marsie jebniesz asteroidami i masz zime nuklearną razy 1000. Po 50 latach jest przeźriczysto i ciepło na tyle by sadzić sinice na skale globu. A dane o wodzie z dokumentu national geographic chanel gfmdy mówiono że lodu na marsie jest od c***a.
@norbertok taka prośba - sięgnij po dane podawane przez agencje kosmiczne, a nie czerpiesz swoją "wiedzę" z filmu na NG... Po pierwsze, zrzucanie komet wybije materiał wysoko nad powierzchnię, gdzie wiatr słoneczny z łatwością go zwieje i tyle będzie z bombardowania (niska grawitacja, słabe pole magnetyczne i niskie ciśnienie atmosfery). Po drugie atmosfera się nie utworzy od trzech komet. Po trzecie dwutlenku na Marsie jest tyle, że nawet jakbyśmy potrafili go uwolnić z całej gleby i zmarzliny, to byłoby ciśnienie na poziomie 7% ziemskiego, a to o wiele za mało by ogrzać atmosferę na tyle, by utrzymała się płynna woda, o jakiejkolwiek zimie nuklearnej można zapomnieć. A bez tego nie ma mowy o tworzeniu gęstej atmosfery. Więc w tym momencie rzucasz pomysłem, żeby sobie w napromieniowanym środowisku ze śladową atmosferą, z arktycznymi mrozami gdy jest ciepło i z wyjałowioną glebą sadzić roślinki... Ja wiem, że programy w TV wyglądają ładnie i mądrze, ale one niekoniecznie opierają się na faktach.
@grzegorz-fabianowicz twoje gadanie 4 raz że wiatr słoneczny wywieje atmosfere jest bzdurne, nawet ładnie nie wygląda. Nie wybiją na żadne wysokości gdzie wiatr słoneczny je zwieje bo jest za słaby i nie ma takich wysokości by je zwiał W MNIEJ NIŻ TYSIĄCE LAT. A na marsie jest dość materiał by wypełnic dwutlenkeim węgla 200 atmosfer. Będzie tak gęsta jak tylko będziemy chcieliuderzając kometami, czy bronią nuklearną albo budując ospowiedne steuktury. To ty p********z swoje przypuszczenia jakie 7% ? Jak nawet na księżycu da sie zrobić atmosfere gestości ziemskiej na czas około 1000 lat. A na marsie z wielokrotnie większą grawitacja miało by nie wyjść? Ty się zapoznaj z badaniami a nie gadasz 4 raz o wietrze słonecznym podważając wyliczenia prawdziwych naukowców.
@norbertok a jeszcze mi powiedz, gdzie sprzedają towar, po którym ma się takie wizje? Ale będę miły i podrzucę lekturę, żebyś się nie ograniczał do filmików (chyba że za dużo literek, to już nic nie poradzę): http://lasp.colorado.edu/home/maven/files/2018/08/Inventory-of-CO2-available-for-terraforming-Mars.pdf https://www.space.com/elon-musk-nuke-mars-terraforming.html