Główna, strona: 18228

Doszły mnie słuchy, że w filmie „Harry Potter” dzieci latają na miotłach. Myślałem, że to czyjś wykwintny żart, ale obejrzałem ten film i rzeczywiście można w nim zobaczyć dzieci na latających miotłach. I to również chłopców, żeby było zabawniej. Odniosłem wrażenie, że autorzy tego filmu nie czytują do poduszki czternastowiecznych relacji z procesów czarownic, jak na przykład ja mam w zwyczaju, i nie znają pochodzenia tej pięknej tradycji latania na miotle.

Bardzo bym chętnie... opowiedział tym dzieciom na miotłach o sporyszu. Sporysz to jest taki pasożytniczy grzyb, który atakuje zboża. Ze zbóż, na przykład z żyta, robi się chleb, a z chleba robi się kanapki z salcesonem. Albo z pasztetową. Trzeba jednak uważać na ten sporysz, bo jak się go zje, to można umrzeć. Oczywiście wszystko zależy od dawki. Sporysz w małej dawce to silny halucynogen. Dziś wykorzystuje się go przy produkcji LSD, a dawniej - w Średniowieczu - wywoływał zatrucie określane jako "ogień świętego Antoniego". Ludzie tańczyli na ulicach, tocząc pianę z ust i bredzili najgorsze głupoty, aż padali z wyczerpania na pysk. Jeśli ktoś jest ciekawy, jak to wygląda, to zapraszam w sobotę nad ranem przed lokal „Meta Seta Galareta Disco” w Warszawie przy ulicy Parkingowej.

W tamtych pięknych czasach, setki lat temu, ludzie eksperymentowali z różnymi halucynogenami. Polecam poczytać notatki Andrésa de Laguny, hiszpańskiego lekarza z XVI wieku, który konfiskował wiedźmom takie wspaniałości, jak Atropa belladonna (wilcza jagoda), Hyoscyamus niger (lulek czarny), Mandragora officinarum (mandragora lekarska), czy Datura stramonium (bieluń dziędzierzawa). Żeby zaaplikować sobie te halucynogeny, trzeba było innej metody, niż ich zjedzenie. Jedzenie tych roślin prowadziło do nudności, wymiotów i podrażnień skóry. Ale już wprowadzanie ich przez skórę - nie. Najlepiej było wykorzystywać do tego gruczoły potowe pod pachami, albo błonę śluzową genitaliów.

I tu przechodzimy do gwoździa mojego programu, drogie dzieci z filmu. Wiecie, gdzie wiedźmy wcierały sobie halucynogenną miksturę? W swoje, za przeproszeniem, kuciapy. A wiecie, co było aplikatorem tej mikstury? Miotła. Wiedźmy nacierały miotły halucynogenami, siadały na nich bez majtek i odlatywały. Nie dosłownie, tak jak wy grając w quidditcha, ale też miały niezłą fazę. Mam nadzieję, że wyjaśniłem temat wystarczająco jasno. A, i jeszcze jedno, skoro już mówimy o filmach. Pod koniec XVII wieku sporysz żyta pojawił się w Massachusetts i wywołał tam całkiem spore zamieszanie. Gdzie dokładnie? W miasteczku o nazwie Salem. Pozdrawiam serdecznie, Karol Mroziński

moer: http://www.livescience.com/40828-why-witches-ride-broomstic…

http://www.iflscience.com/health-…/why-do-witches-fly-brooms

http://whatreallyhappened.com/WRHARTICL…/WITCHES/witches.php

http://www.labelle.org/top_diseases.html

Przejdź do artykułu
0.2787549495697